Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Stasiak
|

Wypadek z udziałem SOP. W aucie miał się znajdować były wiceszef MSWiA

1
Podziel się:

Do kolizji limuzyny SOP doszło na drodze krajowej nr 8 na wyjeździe z Augustowa. Chociaż w samym wypadku nikt nie ucierpiał, mimo to sytuacja budzi wśród komentatorów spore emocje. Samochodem miał być bowiem przewożony Jarosław Zieliński, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

Wypadek z udziałem SOP. W aucie miał się znajdować były wiceszef MSWiA
Wypadek z udziałem SOP. W aucie miał się znajdować były wiceszef MSWiA

Wypadek SOP. Przywileje dla byłych ministrów

Jak podkreślają komentatorzy, wypadek SOP budzi ciekawość głównie z powodu osoby byłego wiceministra. Były wiceszef MSWiA pożegnał się bowiem z urzędem już w listopadzie ubiegłego roku, natomiast nadal z niewiadomych przyczyn przysługuje mu ochrona oraz służbowy samochód.

Sprawę za pośrednictwem Twittera skomentowali m.in. politycy opozycji. Wśród komentarzy pojawiają się zarzuty o nieuzasadnionym korzystaniu z przywilejów przez osoby, które od dawna nie zasiadają w rządzie. "Dlaczego SOP wozi byłego ministra?" - pyta zdziwiony senator z ramienia PO-KO Krzysztof Brejza.

Kontrowersyjna decyzja ma mieć związek z rzekomymi pogróżkami ze strony byłych już funkcjonariuszy służb PRL, którzy stracili emerytury wypracowane po roku 1990, pod adresem Zielińskiego.

Wypadek SOP. 220 zł za kolizję z udziałem byłego członka rządu

Do zdarzenia opisanego przez dziennikarza RMF FM doszło w Augustowie na ulicy Białostockiej. Kierujący pojazdem włączającym się do ruchu uderzył w samochód Służby Ochrony Państwa. W kolizji nikt nie ucierpiał.

Mężczyzna, który nie zachował należytej ostrożności, został obciążony mandatem w wysokości 220 zł.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
Wicencja
4 lata temu
Najpierw zginą dokumenty tego przejazdu i przekaz dnia będzie taki, że on wcale nie jechał tym samochodem, w ogóle SOP nie ma żadnych samochodów zwłaszcza że prawie nie padało. A jak dziennikarze się dokopią, to narracja zmieni się na "jemu się należało" aby zakończyć na "wina Tuska!".