USDCAD pokonał pierwszy z istotnych dla nas poziomów (1.09) w połowie stycznia, a następnie osiągnął w zeszłą środę opór wynikający z 50% zniesienia długoterminowej fali spadkowej 2009-2011. Bariera ta okazała się nie do przebicia, ale kupujący nie powinni tracić zapału i szukać okazji w okolicy 1.1020. Dobry sentyment względem ryzykownych aktywów może pomóc loonie zejść nawet do kluczowego wsparcia 1.09, ale w tym rejonie przewaga kupujących powinna być już zdecydowanie bardziej widoczna. W średnim terminie poziom 1.1486 wydaje się realnym celem do zrealizowania.
Za osłabieniem kanadyjskiego dolara przemawiają także ostatnie wypowiedzi szefa BoC Stephena Poloza, który zaznaczał, że wraz ze zmianą ryzyk, które zidentyfikował bank centralny, obniżka stóp procentowych może być brana pod uwagę. To najbardziej gołębia wypowiedź od czasu objęcia stanowiska przez Poloza, ukazująca jednocześnie, jak niepewni sytuacji są ekonomiści odpowiedzialni za politykę monetarną, utrzymując stopę procentową na historycznie niskim poziomie 1% oraz rozważając kolejną obniżkę. Pisaliśmy niejednokrotnie, że Kanada nie zyskała na odbiciu gospodarczym w USA i Bank Kanady zdaje się podzielać ten pogląd. Obecnie trwają starania, mające na celu skierowanie wzrostu na eksport i wydatki kapitałowe z przegrzanego rynku nieruchomości, ale efektów jak na razie nie widać. Słabszy CAD mógłby okazać się pomocny gospodarce, nawet kosztem nieco wyższej inflacji, której prognozy sięgają zdecydowanie poniżej celu inflacyjnego.
Na kolejną decyzję BoC przyjdzie nam poczekać do 16 kwietnia. Wraz z decyzją zostanie opublikowany raport banku centralnego, gdzie istotne będą ewentualne rewizje PKB. Poniedziałkowe dane miesięczne o PKB mogą stworzyć także dobrą okazję do zajmowania długich pozycji w USDCAD.
