Amerykańska waluta otrzymała cios w postaci opublikowanego w Wall Street Journal Europe artykułu w którym podkreślono, że problem „podwójnego deficytu” USA i słabość zielonego stanowią zagrożenie dla ratingu „AAA” Stanów Zjednoczonych. Nie znalazła ona także oparcia w danych o produktywności za III kwartał. Wyniosła ona 1,8 proc. Oczekiwano 2,0 proc. Z drugiej strony europejskiej walucie pomogły opublikowane przed południem zaskakująco dobre dane makro z największej gospodarki strefy euro - Niemiec. Indeks ZEW obrazujący oczekiwania ekonomiczne wzrósł w grudniu do 14,4 z 13,9 w listopadzie. Na rynku oczekiwano jego spadku do 10,0.
Prognoza:
Inwestorzy zamieniają zielone na euro nie robiąc sobie zupełnie nic z wypowiedzi zaniepokojonych bardzo wysokim kursem europejskich polityków. Poniedziałkowa wspólna deklaracja EBC i ministrów finansów strefy euro mówiąca o bacznym monitoringu rynku przeszła bez większego echa. Pokazuje to wyraźnie, że deprecjację amerykańskiej waluty może zatrzymać tylko i wyłącznie nie samotna i werbalna, ale mocna, fizyczna i co najważniejsze wspólna interwencja. Jak na razie nic nie wskazuje na to, żeby takie koalicyjne siły zadziałały na rynku. W takich warunkach warto cały czas wykorzystywać korekcyjne wzrosty zielonego do sprzedaży dolarów. Celem na rynku EUR/USD jest poziom 1,3520.