Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Azja i Bliski Wschód osłabiają dolara

0
Podziel się:

Ostatnie osłabienie dolara wiązane jest z Azją i Bliskim Wschodem

Powoli zbliżamy się do końca czerwca i końca drugiego kwartału. Poprawiające się fundamenty z USA przechodzą koło inwestorów ignorujących liczby. W sezonie prezentacji wyników spółek zaczyna robić się nerwowo i czerwono. Kontrakty futures na Wall Street poszły znacznie na dół niedługo po zakończeniu sesji. Coś dziwnego dzieje się z rynkiem. Niedawno powiadano, że deficyt obrotów bieżących USA nie ma znaczenia dopóki silne są podstawy gospodarki, które doprowadzą do przyspieszenia napływu kapitału zagranicznego. Obecnie mamy do czynienia z kryzysem zaufania. Nieprawidłowości księgowania, oszustwa w dużych spółkach, zagrożenie zamachami terrorystycznymi i ryzyko geopolityczne zrobiły swoje. Na odbudowanie zaufania potrzeba teraz czasu. Przepływ netto kapitału do USA w pierwszym kwartale wyniósł 93 miliardy dolarów, ale jego tempo wyraźnie spada i gdyby trend nie uległ zmianie to w porównaniu z zeszłym rokiem, do USA trafi jakieś 150 miliardów dolarów mniej. Zakupy netto akcji amerykańskich spółek przez
inwestorów zagranicznych w pierwszym kwartale były 40% poniżej średniej kwartalnej z 2001 roku. Polityka kursowa administracji Białego Domu przesunęła się z „polityki silnego dolara” do „niech rynek sam decyduje”.

Silnym sygnałem dla dolara było wprowadzenie ceł zaporowych na stal i pożegnanie z nadwyżką budżetową, która nie tak dawno wydawała się „do utrzymania na sto procent”. Indeks dolara stracił wczoraj wsparcie na poziomie Fibonacciego i obecnie oczekuje się, że zbawienie przed gwałtowną deprecjacją zielonego nadejdzie z Azji, przede wszystkim z Japonii. Istnieje ryzyko interwencji nie tylko Banku Japonii. Jest bardzo prawdopodobne, że finansowanie deficytu obrotów bieżących USA przeniesie się z ramion zagranicznych inwestorów na ramiona zagranicznych banków centralnych. Dla rynków walutowych zwiększa to stopień ryzyka i niepewności, ponieważ decyzje będą zapadać w ograniczonym gronie strategów, a w grę wchodzą ogromne pieniądze rezerw. To jakościowo zupełnie inna sytuacja, gdy banki centralne są na rynku.

Ostatnie osłabienie dolara wiązane jest z Azją i Bliskim Wschodem. Biorąc pod uwagę potencjał inwestorów należących do kartelu OPEC, ich udział w transakcjach na derywatywach giełdowych i walutowych jest przedmiotem badania przez grupę specjalnie utworzoną przez G7. Potencjalnie terroryści mogą być sprawcami wielkiego spustoszenia na rynkach kapitałowych a media wciąż będą posługiwać się pojęciem „inwestorzy”. O pieniądze na ten cel nietrudno, a dostęp do rynków jest pozornie utrudniony.

EUR/USD osiągnął dzisiaj poziom 9577, który jest istotnym oporem fali wzrostowej rozpoczętej od 8560. Dzisiaj niewiara, że trend może przejściowo ulec odwróceniu jest chyba maksymalna, chociaż można spotkać rekomendacje neutralne. Od ostatnich sygnałów na kupno rynek zrobił około 35 punktów.

USD/PLN z litości chyba tylko dla słabego serca eksporterów nie spadł pod figurę. Dla porządku odnotowujemy, że prawie był na wsparciu i odbił się jak zdechły kot, ponieważ na spotkaniu prezydenta z RPP pogadali i dogadali. Majowa inflacja to wypadek przy pracy, jakby jej nie było. Przy 4.0547 była dywergencja spadkowa, teraz mamy dywergencję wzrostową na stochastykach i RSI.

EUR/PLN w tym miesiącu wypada pierwsza rocznica słynnego przewalutowania odszkodowań niemieckich na PLN. Wypada o tym wspomnieć, bowiem temat ma szansę znaleźć się w programie „Zagadki XX wieku”. EUR/PLN kosztował wtedy 3.3407 i nie było brania. Dzisiaj kurs zbliżył się do oporu 3.8427 i tak stoi. Niezłe miejsce do zabezpieczania eksportu. Bardzo słabe zamknięcie wtorku, a dzisiaj bardzo dziwne otwarcie przez jakiś bank zza granicy.

Drugim czynnikiem destabilizującym dolara jest zapowiedź Izraela anektowania części terytorium Autonomii Palestyńskiej w odwet za wczorajszy samobójczy zamach bombowy. Dolar był sprzedawany przede wszystkim przez Azję i kraje arabskie. Indeksy Nowego Jorku zamknęły się neutralnie. Faktem jest, że utrzymanie zdobyczy w postaci silnych zwyżek w poniedziałek nie wpłynęło umacniająco na dolara i EUR/USD osiągnął nowy szczyt 9542 w 21 tygodniu wzrostów. Dolar/jen jest kupowany w okolicy figury 124.00 w obawie, że Bank Japonii będzie interweniował.

EUR/USD wykazywał już oznaki zmęczenia wzrostami, jednak od dołka 9410 w poniedziałek nastąpiło nowe odbicie, które doprowadziło do powstania nowej górki, najlepszej od 17 miesięcy. Opór dziennych znajduje się na 9546 i 9555, wsparcie jest na 9506 i 9463. Wiadomo, że nowe krótkie pozycje z poniedziałku miały stop lossy na poziomie 9525 i wyżej. Po godzinowych przebiegach nie widać charakterystycznego przełamania, gdzie tracone są pozycje na sprzedaż. Na godzinówkach mieliśmy cztery sygnały na kupno. Po trzech ostatnich kurs prawie się nie zmienił i nie daje możliwości wyjścia z rynku z zyskiem. Wskaźnik MACD wygenerował sygnał na spadek a wzrosty zatrzymały się na górnej linii kanału wzrostowego. O nowych długich pozycjach można spekulować dopiero po przebiciu 9555.

USD/PLN zakończył wtorek tylko na 4.0150 i ponownie jesteśmy blisko wsparcia dziennych. PLN umocnił się, bowiem spotkanie prezydenta z RPP, znacznie dłuższe niż planowano, zakończyło się komunikatem uspokajającym strony. Prezydent obiecał nie dopuścić do ograniczenia suwerenności NBP i RPP, natomiast RPP obiecała uwzględnić postulaty rządowe, ale w sposób nie zagrażający stabilizacji systemu. Nie wypracowano żadnego praktycznego rozwiązania pozwalającego na ocenę przyszłego rynku, ale i tak jakiekolwiek rozwiązanie z pewnością będzie tajne.

EUR/PLN zamknięcie wtorku było bardzo negatywne. Otwarcie środy było negatywne, z luką bessy. Pomimo to kurs podszedł do 3.8361, nieco powyżej atraktora wzrostów. Oporem tego tygodnia jest 3.8427, gdzie należy zabezpieczać eksport.

CHF/PLN znajduje się na poziomie zamknięcia minionego tygodnia. Frank jeszcze się może nieco umocnić, ponieważ USD/CHF ponownie schodzi do dolnej linii kanału spadkowego.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)