Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

Balcerowicz uspokoił rynek

0
Podziel się:

Początek środowego handlu przyniósł wzrost notowań naszej waluty. Inwestorzy postanowili zwiększyć zaangażowanie w złotówki w reakcji na słowa szefa NBP. We wtorek po południu, co prawda skrytykował on przyszłoroczny budżet, ale powiedział również, że nie należy się spodziewać kryzysu walutowego

KOMENTARZ KRAJOWY

USD/PLN i EUR/PLN
Początek środowego handlu przyniósł wzrost notowań naszej waluty. Kurs USD/PLN spadł z 3,9510 do 3,8990 Kurs EUR/PLN zniżkował z 4,6170 do 4,5495. Odchylenie złotego od parytetu powróciło na jego mocną stronę. Inwestorzy postanowili zwiększyć zaangażowanie w złotówki w reakcji na słowa szefa NBP. We wtorek po południu, co prawda skrytykował on przyszłoroczny budżet, ale powiedział również, że nie należy się spodziewać kryzysu walutowego, oraz że w przeszłości obserwowane były podobne przesilenia złotego. W środę, w porannych Sygnałach Dnia Leszek Balcerowicz podkreślił, że ostatnie osłabienie złotego było wynikiem nałożenia się na siebie dwóch czynników, tj. umocnienia się euro do dolara oraz zaniepokojenia inwestorów stanem finansów państwa. Aprecjacja naszej waluty była również wynikiem opublikowanych we wtorek po południu nieco lepszych niż oczekiwano danych o bilansie płatniczym za sierpień. W kolejnych godzinach sesji nasz waluta oddała część wcześniejszych zysków. Kurs EUR/PLN zwyżkował przejściowo do
4,5950, a kurs USD/PLN do 3,9315. Środowa aukcja obligacji udała się. Popyt inwestorów na zaoferowane przez Ministerstwo Finansów dwuletnie papiery o wartości 2,9 mld złotych przewyższył podaż 1,9-krotnie i wyniósł 5,584 mld złotych.
O godz. 16.39 jeden dolar wyceniany był na 3,9160 złotego, a jedno euro na 4,5870 złotego (odchyl. +0,02 proc.).

Krótkoterminowa prognoza
Rynek złotego pomimo środowego, względnego uspokojenia pozostaje nadal bardzo nerwowy. Do czasu przedstawienia przez rząd planu redukcji wydatków zmienność na nim powinna pozostawać bardzo wysoka i wydaje się, że do tego czasu warto wstrzymać się z zawieraniem jakichkolwiek transakcji.

KOMENTARZ MIĘDZYNARODOWY

USD/JPY
W pierwszych godzinach środowej sesji kurs USD/JPY poruszał się w przedziale 111,01 – 111,52. Opublikowanie w nocy czasu polskiego kwartalnego raportu Tankan nie pomogło jenowi. Tak jak oczekiwano indeks mierzący nastroje wśród największych japońskich przedsiębiorstw we wrześniu wzrósł do poziomu +1 wobec –5 w czerwcu i po raz pierwszy od grudnia 2000 r. znalazł się na plusie. Indeks Nikkei 225 zareagował na te dane wzrostem wartości i zakończył wtorkowy handel 1,39 proc. zwyżką. Dobry odczyt Tankana nie skłonił jednak inwestorów do większych zakupów jenów. Ne rynku obawiano się ponownej interwencji ze strony proeksportowych władz Japonii. We wtorek po południu, po spadku kursu USD/JPY do najniższego poziomu od 29 listopada 2000 r., tj. do 110,12 sprzedawały one jeny za pośrednictwem nowojorskiego oddziału FED. Na rynku mówi się o tym, że do interwencji mogło dojść również w trakcie azjatyckiej części środowej sesji. Minister finansów Sadakazu Tanigaki podkreślił, że działania mające na celu powstrzymanie
dużych ruchów na rynku będą nadal podejmowane. W podobnym tonie wypowiadał się jego zastępca ds. międzynarodowych Zembei Mizoguchi. W kolejnych godzinach handlu, w oczekiwaniu na publikowane o godz. 16:00 dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych inwestorzy postanowili jednak zwiększyć popyt na jeny i po raz kolejny przetestować odporność władz Japonii. Kurs USD/JPY zniżkował do 110,60. Pomimo, że informacje z USA były słabe do dalszych spadków nie doszło.
O godz. 16.39 jeden dolar wyceniany był na 110,66 jena.

Krótkoterminowa prognoza
Rynek obawia się ponownej interwencji. Władze Japonii z detereminają próbują nie dopuścić do spadku kurs USD/JPY do poziomu 110,00 i niżej. Pytanie tylko czy im się uda. Popyt na jena jest ciągle bardzo silny.

EUR/USD
Środowa sesja na rynku eurodolara minęła na wyczekiwaniu na publikowane po południu kolejne dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. Kurs EUR/USD, który jeszcze we wtorek po południu sięgnął poziomu 1,1737 i był najwyższy od 19 czerwca br., konsolidował się w przedziale 1,1645 – 1,1709 i przed podaniem danych z USA znalazł się w jego górnym zakresie.
Opublikowane dane makro z Eurolandu były dobre, ale nie zdołały w większym stopniu wzmocnić wspólnej waluty. O godz. 10:00 podano, że we wrześniu aktywność sektora wytwórczego strefy euro wzrosła w większym niż oczekiwano stopniu. Indeks PMI, sporządzany przez agencję Reuters, zwyżkował do 50,1 pkt z 49,1 pkt w sierpniu. Analitycy spodziewali się, że wyniesie 49,7 pkt. Fakt znalezienia się przez niego powyżej poziomu 50 pkt oznacza, że sektor wytwórczy rozwijał się. W południe Eurostat poinformował, że we wrześniu stopa bezrobocia w strefie euro wyniosła 8,8 proc. i nie uległa zmianie w stosunku do wcześniejszego miesiąca. Dane za sierpień zostały skorygowane w dół z 8,9 do 8,8 proc. Rynek spodziewał się figury na poziomie 8,9 proc.
O godz. 16:00 okazało się, że dane z USA były gorsze niż oczekiwano. Indeks ISM obrazujący kondycję amerykańskiego sektora wytwórczego spadł we wrześniu do 53,7 pkt z 54,7 pkt w sierpniu, spodziewano się jego wzrostu do 55 pkt. Dolar po początkowym, dziwnym nieco wzmocnieniu, zaczął tracić na wartości. Kurs EUR/USD zwyżkował do 1,1720.
O godz. 16.39 jedno euro wyceniane było na 1,1715 dolara.

Krótkoterminowa prognoza
Na rynku eurodolara bardzo wiele zależy od kolejnych danych z USA (przede wszystkim tych z rynku pracy) oraz od przebiegu wydarzeń na rynku japońskiego jena. W dalszym ciągu nie jest wykluczona aprecjacja kursu EUR/USD w kierunku poziomu 1,1930.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)