Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bardzo spokojnie

0
Podziel się:

Wtorkową sesję międzybankowego rynku walutowego nazwać można bardzo spokojną, chociaż prawie niezauważalnie (przy bardzo małych obrotach) złoty zdołał się jednak wzmocnić

Nie działo się prawie nic. Mowa rzecz jasna o rynku walutowym. Wtorkową sesję międzybankowego rynku walutowego nazwać można bardzo spokojną, chociaż prawie niezauważalnie (przy bardzo małych obrotach) złoty zdołał się jednak wzmocnić – cena „zielonego” spadła z 4,07 do 4,05, za euro przed południem trzeba zapłacić było 4,35 PLN, po południu już dwa grosze mniej.

Wizja wojny błyskawicznej, która jeszcze w poprzednim tygodniu wydawała się bardzo prawdopodobna już taką nie jest, potrzebne będą kolejne miliardy dolarów, o które zabiegać będzie Bush. To przyczyna, która negatywnie wpłynęła na wyniki giełdy nowojorskiej, ale także na dolara – przed południem EURUSD 1,0720.

O 16,00 ośrodek badawczy Conference Board poinformował, iż w marcu wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów spadł do 62,5 punktu, taki poziom zakładano, stąd kurs EURUSD pozostał stabilny w granicach 1,07.

Minister finansów, jak wiadomo, nieustannie poszukuje pieniędzy – tym razem na celowniku utworzona przez bank centralny „rezerwa rewaluacyjna”, szacowana na 27 miliardów złotych. Wątpliwe jest, aby do takiego posunięcia doszło. Jest ono po pierwsze niezgodne z prawem, a po drugie bardzo krótkowzroczne. Mister szukając pieniędzy na pokrycie wydatków związanych z wejściem Polski do UE od początku natrafia na przeszkody (wszyscy pamiętamy abolicję i winiety). Problem polega na sprzeczności interesów rady i ministra. Uwolnienie kilku miliardów złotych z rezerwy wywołałoby na tyle duży wzrost podaży pieniądza, że obrona celu inflacyjnego RPP stanęłaby pod znakiem zapytania.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)