Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Burzliwy tydzień złotego

0
Podziel się:

Miniony tydzień przyniósł silny spadek notowań naszej waluty. Kurs dolara do złotego, który jeszcze podczas poniedziałkowej sesji wynosił 4 złote zwyżkował o 1300 pkt. do 4,1325. Z kolei kurs euro do złotego w tym samym okresie wzrósł o 1200 pkt. z 3,66 do 3,78.

_ KOMENTARZ KRAJOWY _KOMENTARZ KRAJOWY

Miniony tydzień przyniósł silny spadek notowań naszej waluty. Kurs dolara do złotego, który jeszcze podczas poniedziałkowej sesji wynosił 4 złote zwyżkował o 1300 pkt. do 4,1325. Z kolei kurs euro do złotego w tym samym okresie wzrósł o 1200 pkt. z 3,66 do 3,78. Odchylenie złotówki powędrowało z minus 10,20 proc. do poniżej minus 8,4 proc. Ceny walut poszły silnie do góry już podczas pierwszych godzin poniedziałkowej sesji, kiedy to o konieczności osłabienia złotego wypowiedzieli się premier Leszek Miller oraz doradca ekonomiczny prezydenta RP Witold Orłowski. Trend osłabiania się złotego był również kontynuowany w pierwszych godzinach wtorkowego handlu. Kurs dolara do złotego wzrósł do 4,13, a kurs euro do złotego do 3,74. Sytuacja na rynku zmieniła się diametralnie po odbywającym się tego samego posiedzeniu rządu, który omawiał obecną politykę kursową. Ci, którzy oczekiwali, że szef resortu finansów wygłosi ostre słowa skierowane do RPP przeliczyli się. Marek Belka powiedział co prawda, że rząd chce
zaproponować przyjęcie zasady regulowania złotego, ale zaraz dodał , że jest przeciwny usztywnieniu kursu złotego, a zmian w reżimie kursowym nie będzie jeśli nie zgodzi się na nie Rada Polityki Pieniężnej. Łagodny ton wypowiedzi ministra zaskoczył analityków, a złoty zaczął szybko odrabiać poniesione wcześniej straty. W rezultacie cena dolara podczas środowej sesji spadła do 4,06. Do 3,6650 osłabło również euro. Opublikowane w środę po południu dane o inflacji za kwiecień były zgodne z oczekiwaniami (3,0 proc.) i wszystko wskazywało na to, że rynek choć na krótko może się uspokoić. Tak się jednak nie stało. Kolejna zaskakująca wypowiedź Pana Belki o tym, że Rada Polityki Pieniężnej straciła wiarygodność z powodu zbyt dużej restrykcyjności i notowania naszej waluty ponownie zaczęły spadać. Kurs dolara do złotego dotarł do 4,11, a euro do 3,76. Chwilowa korekta wzrostowa naszej waluty była wynikiem czwartkowego wystąpienia prezesa NBP, który powiedział, że w porównaniu z reformami problem złotego jest sprawą
drugorzędną, a planowane na piątek spotkanie robocze pomiędzy rządem, a Radą nie powinno być oceniane jako wydarzenie nadzwyczajne. Jednak już kilka godzin później to właśnie Rada dała kolejny impuls do spadku ceny złotego. Na swoim posiedzeniu, którego tematem był dalszy kształt polityki pieniężnej RPP zaproponowała rządowi propozycje rozwiązania problemu silnego złotego. Jej zdaniem najlepiej, aby Polska jak najszybciej po wejściu do struktur UE przyjęła euro. Jej zdaniem rząd kupując walutę na spłatę długu zagranicznego powinien robić to na rynku walutowym, a nie w NBP. W rezultacie podczas pierwszych godzin piątkowej sesji jeden dolar wyceniany był na 4,1325 złotego, a jedno euro prawie na 3,78 złotego (odchyl.– 8,34 proc.)

Prognoza:
Rynek ulega w dalszym ciągu znacznym wahaniom. Podobnie jak w zeszłym tygodniu inwestorom zalecamy wstrzymanie się z transakcjami. Co innego jeśli, ktoś lubi spekulację. W takim wypadku nie można sobie wyobrazić lepszego momentu do zarobienia paru złotych. Wydaje się, że na rynku będzie nadal nerwowo. Jeszcze dziś (tj. w piątek) resort finansów powinien przekazać NBP swoje propozycje zmian w polityce kursowej. Z kolei w poniedziałek poznamy dane o produkcji przemysłowej. Sejm będzie także debatował nad dwoma projektami zmian w ustawie o NBP: rządowym oraz poselskim.

Strategia:
Eksporter i Importer: Czekaj

_ KOMENTARZ MIĘDZYNARODOWY _KOMENTARZ MIĘDZYNARODOWY

USD/JPY i EUR/JPY
Ostatnie dni na międzynarodowym rynku dolar/jena był bardzo ciekawe. Silne, dzienne, ponad 100 pkt. ruchy kursu pozwalały osobom charakteryzującym się sporą awersją do ryzyka nieźle zarobić. Początek tygodnia przyniósł spadek notowań japońskiej waluty. Cena „zielonego” wzrosła ze 127,20 do 128,75. Fakt ogólnego wzrostu sentymentu dla amerykańskiej waluty spotęgowany został wystąpieniem przedstawicielem resortu finansów Nipponu Haruhiko Kurody, który powiedział, że kurs jena powinien odzwierciedlać fundamenty japońskiej gospodarki. Dodał on również, że jego ministerstwo nadal bacznie obserwuje rynek. Od środy jen zaczął odrabiać straty i podczas pierwszych godzin piątkowej sesji kurs USD/JPY zniżkował do 126,40. Powody? Po pierwsze nastroje na amerykańskim rynku i tym samym sentyment dla dolara pogorszyły się. Po drugie indeks tokijskiej giełdy Nikkei 225 silnie sukcesywnie piął się do góry i pod koniec tygodnia miał najwyższą od 11 marca wartość. Trzecim czynnikiem wzmacniającym walutę Nipponu była
publikacja danych o najwyższym od 1993 r., 52 proc. (r/r) wzroście nadwyżki na rachunku obrotów bieżących w marcu oraz bardzo dobrych wynikach eksportu. Po czwarte kurs USD/JPY spadał, ponieważ to właśnie eksporterzy jego silny, wcześniejszy wzrost wykorzystali do sprzedaży dewiz. W czwartek chwilową korektę wzrostową kursu wywołały obawy inwestorów co do możliwej interwencji na rynku w celu osłabienia jena. Dla krótkotrwałego wzrostu do 128,40 nie bez znaczenia pozostały obawy o to, że agencja Moody’s już niedługo może obniżyć i tak słaby rating dla japońskiego zadłużenia.

Krótkoterminowa prognoza:
Naszym zdaniem, to już koniec wzmacniania się jena. W perspektywie najbliższego tygodnia inwestorzy powinny zajmować długie pozycje dolarowe, wykorzystując obecne niskie ceny kursu USD/JPY. Uważamy, że na rynku bardzo wzrosło ryzyko interwencji. Rośnie również prawdopodobieństwo obniżenia ratingu dla Japonii.

Strategia:
Kupuj po 126,00/50
Stop loss 125,65-45 / Take profit 127,60-80/128,20-40

EUR/USD
Mijający tydzień na międzynarodowym rynku walutowym łatwo podzielić na dwie części. W pierwszej notowania euro silnie spadały. W drugiej odrobiły 100 proc. strat. Pierwsze dni handlu przyniosły znaczny spadek kursu EUR/USD z 0,9160 do 0,9000. Dolar zyskiwał głównie na fali silnej poprawy nastrojów na amerykańskich rynkach giełdowych, gdzie indeksy na Wall Street ostro szły do góry. Dla wzrostu wartości „zielonego” nie bez znaczenia pozostały również dobre dane makroekonomiczne z USA o większym niż oczekiwano, 1,2 proc. wzroście sprzedaży detalicznej w kwietniu. Wspólna waluta traciła również z powodu nie najlepszych informacji napływających z gospodarki strefy euro o: ciągłym braku porozumienia pomiędzy pracodawcami a związkowcami z IG Metall, 2,1 proc., czyli większym niż oczekiwano wzroście inflacji w kwietniu we Francji oraz spadku w maju sporządzanego przez niemiecki instytut ZEW indeksu oczekiwań ekonomicznych do 66,3 pkt. z 70,6 pkt. w kwietniu. Od sesji środowej sytuacja na rynku uległa odwróceniu.
Euro zaczęło odrabiać wcześniejsze straty. Spadek ceny „zielonego” spowodowała publikacja danych z USA o wyższym niż oczekiwano, 0,5 proc. wzroście inflacji w kwietniu, wynikającym głównie z 10,1 proc. wzrostu cen paliw. Kolejne dane były równie słabe. „Tygodniowe bezrobocie” wzrosło do 418 tys. wobec oczekiwanego spadku do 402 tys. Liczba nowo rozpoczynanych w kwietniu budów spadła o 5,4 proc. do 1,555 miliona. Dla przeceny dolara nie bez znaczenia pozostało wystąpienie szefa chicagowskiego FED-u Michaela Moskowa podczas którego powiedział on, że odrodzeniu amerykańskiej gospodarki w dalszym ciągu towarzyszy niepewność. Kurs EUR/USD zwyżkował także na fali informacji o osiągnięciu przez związkowców z IG Metall porozumienia w sprawie płac z pracodawcami sektora metalowego oraz oczekiwania inwestorów, że publikowane w piątek dane z USA pokażą, że deficyt handlowy USA za marzec ponownie okaże się rekordowy.

Krótkoterminowa prognoza:
Opublikowane w piątek po południu dane o spadku deficytu handlowego USA w marcu z 31,75 do 31,63 miliarda dolarów były lepsze niż oczekiwano (prognozowano jego wzrost do 31,8 mld). Niestety tylko nieznacznie. Dodatkowo zrewidowano w górę dane z lutego. Naszym zdaniem w następnym tygodniu euro może dalej iść do góry. Być może w przypadku złamania poziomu 0,92 zobaczymy nawet poziom 0,9250.

Strategia:
Kupuj euro na spadkach

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)