Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bush i Hausner na tapecie

0
Podziel się:

Od wczoraj głównym czynnikiem wpływającym na sytuację na złotym jest polityka. Z jednej strony nieco zaskakująca decyzja wicepremiera Jerzego Hausnera, z drugiej zaś przedstawienie przez administrację prezydenta George’a Busha propozycji cięć budżetowych.

Rynek krajowy

Od wczoraj głównym czynnikiem wpływającym na sytuację na złotym jest polityka. Po wczorajszej nieco zaskakującej decyzji wicepremiera Jerzego Hausnera zaczyna pojawiać się coraz więcej pytań kiedy odejdzie on z rządu. Sam zainteresowany nie chce się na ten temat na razie wypowiadać, jednak naciski w SLD są coraz większe. Dosyć wymowna była jednak dzisiejsza wypowiedź sekretarza generalnego Sojuszu Marka Dyducha. Przyznał on, że Hausner stracił poparcie w parlamencie, ale i też, że jego partii bardzo zależy na tym, aby osłabić kurs złotego. Czyżby zatem była to nowa gra polityczna SLD, która ma na celu doraźnie pomóc eksporterom? Poczekamy, zobaczymy, jednak ryzyko polityczne w naszym kraju zaczyna coraz wyraźniej wzrastać, a jest to zwykle czynnik deprecjonujący pozycję lokalnej waluty. Przyznał to dzisiaj członek RPP, Dariusz Filar podkreślając, że Rada powinna brać to pod uwagę przy swoich decyzjach.

Presja na osłabienie się naszej waluty jest coraz wyraźniejsza, jednak nie wydaje się, aby miało to nastąpić dzisiaj, bądź jutro. Notowania USD/PLN znajdują się blisko istotnego oporu na 3,1030, który raczej nie powinien zostać naruszony. Wsparcia ulokowane są jednak już na 3,0850-3,0900. Z kolei EUR/PLN oscyluje przy dolnym ograniczeniu wspominanej wcześniej konsolidacji 3,95-4,00. Nie można do końca wykluczyć jej krótkotrwałego naruszenia i spadku w okolice 3,93. Górnym ograniczeniem pozostają okolice 3,99-4,00.

Rynek międzynarodowy

Wczoraj kurs EUR/USD spadł do najniższego poziomu od listopada ub.r. (1,2732). Bezpośrednią przyczyną wyraźnego umocnienia się dolara było przedstawienie przez administrację prezydenta George’a Busha propozycji cięć budżetowych. Zakłada się w nich, że do końca 2008 r. spory obecnie (3,5 proc. PKB) deficyt budżetowy USA spadnie o blisko połowę. Czy to się uda zobaczymy, w każdym razie istotne jest to, że wydatki na walkę z terroryzmem są traktowane osobno. Czynnikiem pro-dollar jest jednak fakt, że republikanie posiadają większość w Kongresie i można się spodziewać, że propozycje prezydenta zostaną w miarę szybko zaakceptowane. Ciepło zostały one przyjęte przez japońskiego ministra finansów. Sadakazu Taginaki przyznał, że jest to bardzo wyraźny sygnał wysłany dla rynków. Drugim czynnikiem umacniającym „zielonego” była wczorajsza wypowiedź członek FED, Susan Bies. Podczas przemówienia na Uniwersytecie w Tennessee stwierdziła ona, że Stany Zjednoczone są wciąż atrakcyjnym miejscem dla zagranicznych inwestycji.
Gospodarka jest silna, inflacja jest pod kontrolą, a FED zamierza nadal w umiarkowanym tempie podwyższać stopy procentowe. „Martwić” może zwrot „w umiarkowanym” jednak na razie rynki się tym nie przejmują. Wypowiedź Bies traktowana jest jak ciąg dalszy piątkowego wystąpienia Alana Greenspana, którą wielu traktuje jako reorientację w dotychczasowej polityce banku centralnego. Pewną ciekawostką może być także wczorajsza wypowiedź szefa Chińskiego Banku Centralnego. Zhou Xiaochuan dał wyraźnie do zrozumienia, że do rewaluacji juana dojdzie nieprędko, a kurs waluty nie jest niedowartościowany.

Dzisiaj nie ma publikacji istotnych danych makroekonomicznych. Jedynie w południe nadejdą dane o grudniowej produkcji przemysłowej w Niemczech. Nie można zatem wykluczyć, że dzisiaj nastąpi tzw. realizacja zysków. Posiadacze krótkich pozycji EUR/USD zarobili od piątku blisko 300 pkt. Nadal nie wykluczamy powrotu w okolice 1,2860/1,2900. Należy jednak pamiętać o tym, że najbliższy istotny opór ulokowany jest już w rejonie figury 1,28 (połowa wczorajszej czarnej świecy spadkowej).

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)