Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Co jeszcze może osłabić złotego?

0
Podziel się:

To był naprawdę ciężki tydzień dla wszystkich osób inwestujących na naszym rynku walutowym. Jeszcze nie tak dawno narzekaliśmy, że handel na złotówce jest bardzo nudny

_ KOMENTARZ KRAJOWY _

USD/PLN i EUR/PLN
To był naprawdę ciężki tydzień dla wszystkich osób inwestujących na naszym rynku walutowym. Jeszcze nie tak dawno narzekaliśmy, że handel na złotówce jest bardzo nudny. W ciągu ostatnich dni tempo napływających informacji zdecydowanie wzrosło, do tego stopnia, że trudno było złapać oddech. Oczywiście wszyscy spodziewali, że w perspektywie zbliżającego się referendum w Irlandii na rynku może zrobić się nerwowo. Nikt jednak nie przewidywał pojawienia się tylu nowych czynników mających ogromny wpływ na notowania naszej waluty. Zamieszanie związane ze sprawą prywatyzacji STOEN-u, złożenie przez LPR wniosku o odwołanie marszałka Sejmu i poparcie go przez opozycję po tym jak Marek Borowski zdecydował o usunięciu siłą, okupującego przez 19 godzin salę obrad, posła Gabriela Janowskiego, środowa dymisja holenderskiego rządu oraz niepewność na rynku co do wyniku sobotniego referendum w Irlandii pociągnęły ceny dewiz do góry. Inwestorzy obawiali się, że jeżeli PSL poprze wniosek LPR to może dojść do rozpadu koalicji
rządzącej.

W związku ze znaczną przeceną euro na rynku międzynarodowym spadek wartości złotego obserwowaliśmy jednak jedynie w stosunku do dolara. Kurs USD/PLN zwyżkował z 4,10 do 4,1870. Kurs EUR/PLN ulegał wahaniom w zakresie 4,04 do 4,08. Odchylenie złotego od parytetu wróciło w okolice -4 proc.

Podczas piątkowej sesji dalsza przecena złotego została powstrzymana. Ostatnie sondaże wskazywały, że Irlandczycy w sobotnim referendum powinni powiedzieć 'TAK' ratyfikacji Traktatu z Nicei. Naczelny Komitet Wykonawczy zarekomendował klubowi PSL głosowanie za odrzuceniem wniosku LPR. PSL postawił jeden warunek – wstrzymanie prywatyzacji grupy G8. Minister skarbu Wiesław Kaczmarek ani myśli jednak rezygnować z prywatyzacji STOEN-u i grupy G8. Kolejne Posiedzenie Sejmu zostanie wznowione 28 października.

Krótkoterminowa prognoza
Ostatnie godziny piątkowej sesji pokazały jednak, że wszystko jest jeszcze możliwe zarówno w kraju jak i za granicą. Według ministra finansów Grzegorza Kołodki nasza waluta jest przewartościowana i w długim terminie powinna osłabnąć. Oby nie „wykrakał”. Najszybszy bowiem sposób na osłabienie złotego to „NIE” Irlandczyków, a także zdymisjonowanie holenderskiego rządu, rozwiązanie polskiego parlamentu (czego nie wykluczają zarówno prezydent jak i premier). Wtedy nie tylko osłabnie złoty, ale też ulegnie przesunięciu termin naszego wejścia do Unii Europejskiej. Lepiej żeby Irlandczycy głosowali na „TAK”.

Strategia:
Pozostań neutralny

_ KOMENTARZ MIĘDZYNARODOWY _

USD/JPY i EUR/JPY
W ostatnich dniach notowania amerykańskiej waluty do jena poszły do góry. Kurs USD/JPY, który jeszcze w poniedziałek wynosił 123,80, pod koniec tygodnia zwyżkował o 160 pkt, do poziomu 125,40.

Inwestorzy wyprzedawali jeny pomimo znacznych zwyżek na tokijskiej giełdzie, obawiając się skutków przeprowadzenia radykalnej reformy sektora bankowego Kraju Kwitnącej Wiśni, jaką zapowiada szef Agencji Usług Finansowych (FSA) Heizo Takenaka. Zdają sobie oni doskonale sprawę, że takie działania nieuchronnie prowadzą do nacjonalizacji oraz bankructw części instytucji z tego sektora. Zbytnim optymizmem nie natchnęły inwestorów także opublikowane rano przez niezależną firmę badawczą Teikoku Databank dane o spadku liczby bankructw w Japonii we wrześniu o 3,1 proc. w stosunku m/m i 3,4 proc. w stosunku r/r. Bank of Japan opublikował we wtorek raport miesięczny, w którym pozostawił ocenę stanu gospodarki niezmienioną. Wprawdzie gospodarka japońska była w październiku stabilna, ale z powodu niepewności co do dalszych losów światowej gospodarki, sygnałów jej ożywienia nie widać.

Krótkoterminowa prognoza
Rynek z niecierpliwością oczekuje na przedstawienie przez Heizo Takenakę programu działań mających uzdrowić sektor bankowy. Rząd Japonii raczej nie zdecyduje się na tak radykalne reformy jak Korea Płd. po 1997 r.
Wszystkie spadki kursu USD/JPY powinny być wykorzystane przez inwestorów do zakup dolarów.

Strategia:
Kupuj dolary na spadkach

EUR/USD
To był dobry tydzień dla dolara. Nie dość, że indeksy na Wall Street szły do góry jak szalone, to tempo spadku kursu EUR/USD potęgowane było jeszcze fatalnymi informacjami napływającymi z Eurolandu. Kurs EUR/USD zniżkował z 0,9890 do 0,9690, tj. aż o 200 pkt.

Inwestorzy z energią kupowali przecenione w ostatnich tygodniach akcje spółek. Kilkuprocentowe wzrosty wartości indeksów stały się standardem, a to wzmacniało „zielonego”.
We wtorek okazało się, że wartość indeksu obrazującego oczekiwania ekonomistów co do rozwoju gospodarki naszych zachodnich sąsiadów, a sporządzanego przez niemiecki instytut ZEW spadła w październiku do 23,4 pkt, czyli dużo poniżej oczekiwań rynkowych. Potem było jeszcze gorzej. Rząd tego kraju poinformował, że Niemcy prawdopodobnie przekroczą w tym roku dopuszczalny w Pakcie Stabilizacji i Rozwoju, 3 proc. poziom deficytu budżetowego. Na rynku spekulowano, że dziura budżetowa może wynieść nawet 14 mld euro. Kłopoty z już ponad 4 proc. deficytem ma również Portugalia. Prawdziwą wyprzedaż euro za dolary spowodowała jednak zaskakująca wypowiedź szefa Komisji Europejskiej Romano Prodiego. Stwierdził on, że zasady Paktu są „sztywne” i „głupie”. Jeżeli dołożymy do tego środową dymisję holenderskiego rządu oraz obawy inwestorów związane z wynikiem referendum w Irlandii, to spadkowi notowań euro nie należy się dziwić.

Krótkoterminowa prognoza
Istnieje szansa na wzrost notowań europejskiej waluty do dolara do 0,9750. Inwestorzy na Wall Street mogą wziąć zyski po ostatnich zwyżkach kurs EUR/USD i po danych o wzroście deficytu handlowego USA w sierpniu do najwyższego poziomu w historii, tj. do 38,46 mld dolarów. Tam radzimy jednak sprzedawać euro.

Strategia:
Sprzedawaj euro w okolicy poziomu 0,9750

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)