Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czy dolar będzie jeszcze tańszy?

0
Podziel się:

Ponieważ wciąż dolar/złoty utrzymuje formację typowo spadkową to i euro/złoty jeszcze pozostanie nisko.

USD/PLN - W dalszym ciągu polskie papiery są wysoko oprocentowane i popyt na nie wzmacnia złotówkę. Tej presji nie widać na warszawskim parkiecie, gdzie jest niewielka zmienność i dotkliwy brak nowych pieniędzy zatrzymał kontrakty poniżej oporu 1414 i to pomimo wzrostów na Dow Jonesie i Nasdaq. Wyraźna poprawa sentymentu po ostatnich dobrych fundamentach zza oceanu nie przełożyła się na wzrost skłonności do ryzyka u nas. Dominuje gdybanie o syndromie marca, kiedy pojawiały się kiedyś fale spadkowe. Na Dow Jonesie owszem, ostatnie dwa lata pokazały silną wyprzedaż akcji w tej okolicy, ale za każdym razem były to technicznie oczywiste i uzasadnione spadki. Tym razem Dow znajduje się w zupełnie innej konfiguracji i indeks jeszcze niczego nie skończył. Istnieje możliwość wzrostów do końca miesiąca nawet do 11346, gdzie po drodze jeszcze widnieje 10838. Kontrakty muszą wyłamać się z obecne przed najbliższym czwartkiem. Rynek obecnie prawie nie jest odchylony od atraktora 1397 z początku maja i wyraźnie
świadczy o okresie przestoju spekulacji. Zniecierpliwienie wymusza błędy. Wygląda zatem, że należy podążyć za przełamaniem, które powinno ustawić rynek na dwa tygodnie. Dzisiaj rano pojawiła się informacja o nowym napięciu pomiędzy Irakiem a USA. Inspektorzy ONZ podobno mają trudności z opuszczeniem terytorium Iraku, the Guardian podał w weekend o jakobym zwróceniu się Busha do swego sojusznika na Wyspach o przygotowanie tysięcy żołnierzy do wysłania w rejon Zatoki Perskiej. Informacja została zdementowana przez Downing Street, ale ropa naftowa zrobiła się piekielnie droga. Ceny hurtowe benzyny poszły w górę w USA bardzo mocno stwarzając niebezpieczeństwo wystąpienia inflacji. USD/PLN otworzył się niewielką luką hossy. Formacja Head&Shoulders jest bardzo wyraźna. Godzinowe wykresy miały w czwartek dywergencję wzrostową na stochastykach i RSI, która spowodowała powrót do linii szyi. Flow po ostatnim przetargu powinien utrzymać trend spadkowy. Węzeł fraktalny wypada w środę i tam należy upatrywać lokalnego
ekstremum. Opór dziennych znajduje się na 4.1583. Wsparcie dziennych mamy na 4.1376. Punkt zwrotny rynku znajduje się w środę na 4.1514. Model dziennych zapowiada ucieczkę z pułapki fraktalnej w ciągu najbliższych dni. Jesteśmy w obszarze tygodnia charakterystycznego, gdzie zwykle dochodzi do ekscesów. Możliwe zatem, że dolar będzie jeszcze tańszy, a zakupy warto przełożyć przynajmniej do środy. Atraktorem spadków jest 4.1065.

EUR/USD – powinien to być dzień odpoczynku dla silnych graczy. Po czwartku z zaliczonym oporem 8837 i piątkowej sesji przyjemnej dla dolara, dzisiaj czas na pozbieranie kości. Volatility mizerne i kursy poniedziałku prawdopodobnie pozostaną w cieniu wydarzeń na dolar/jen. Nie spodziewam się notowań spoza przedziału 8751-8716, a niskie notowania prawdopodobnie posłużą do budowania długich pozycji. Wstęgi Bollingera godzinowych są coraz bardziej zawężające się.

EUR/PLN – piątkowa świeca jest zasłoną ciemnej chmury dla wysokiego stanu z czwartku. Negatywna świeca i słabe otwarcie poniedziałku, z niewielką luką bessy. Wstęgi Bollingera dziennych sugerują, że wkrótce (za kilka dni) volatility wzrośnie. Obraz tygodniowych jest pozytywny, jak konsolidacja przed wybiciem. Euro/złoty ma niezakończoną falę reakcji i możliwość wzrostów jeszcze przynajmniej do końca miesiąca. Euro jest i tak mocniejsze, niż zazwyczaj po serii pozytywnych fundamentów z USA w minionym tygodniu. Godzinowe wykresy pokazują na stochastykach wielkie wyprzedanie. Model dziennych wskazuje na możliwość wystąpienia dużej zmienności w poniedziałek-wtorek. Ponieważ wciąż dolar/złoty utrzymuje formację typowo spadkową to i euro/złoty jeszcze pozostanie nisko.

USD/JPY– rekordowy plummet poprzedniego tygodnia wywołał falę reakcji na wszystkich rynkach. Między bajki trzeba włożyć historyjkę o niewinnym samuraju i kowbojach zajętych przegrupowaniem stada bydła. To był deal, który trudno będzie powtórzyć w tym roku. Miejsce fraktalne byłoby niczym, gdyby nie nastąpiło odbicie. Od czwartkowego low 126.40 jesteśmy w poniedziałek prawie 300 punktów wyżej. Werbalne interwencje Japończyków przydały się odwróconym pozycjom. W ten sposób dochodzi w końcu do zbieżności interesów prywatnych z interesem państwowym. Poniedziałek jest charakterystyczny, więc może 129.00 posłużyć komuś do krótkiej sprzedaży ponownie.

USD/CHF – strach z Irakiem ma wielkie oczy i franka szwajcarskiego na koncie. Były cztery sesje na dół, a w piątek korekta. Inwestorzy tradycyjnie szukają bezpiecznej waluty w sytuacji eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Od otwarcia poniedziałku kurs lekko zjeżdża na dół, bowiem z piątku wszystkie wskaźniki godzinowe były bardzo mocno wykupione.

GBP/USD – bardzo wyprzedany rynek godzinowych, ale bez dywergencji. Jesteśmy w fazie konsolidacji. Jeżeli ktoś pamięta, model podawał poziom atraktora na piątek na poziomie 1.4183. I to było faktycznie low ostatniej sesji. Oznacza to, że GBP/USD ma bardzo fraktalne przebiegi i pamięć wewnętrzną sprzed roku. Dołek na atraktorze pokazuje jakieś kupowanie i wchodzimy w obszar dnia charakterystycznego. Jutro funt może zacząć taniec w szkockich spódnicach.

EUR/NOK w zeszłym tygodniu zaliczył wsparcie 7.6745 nie czekając na koniec marca. Pierwsze dojście posłużyło do kupowania euro za korony norweskie. Poniedziałek jest około 500 punktów powyżej dołka.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)