Nowe minima ustanowił dolar, który sukcesywnie zbliża się w rejon psychologicznych rejonów 3 zł, a także euro, które spadło poniżej 4,08 zł. Widać, że cały czas niska płynność jest wykorzystywana przez spekulacyjne fundusze hedgingowe do „windowania” złotego na nowe poziomy. Tendencję tą wspomaga także zachowanie się kursu EUR/USD na rynkach światowych.
Wczoraj po południu Narodowy Bank Polski opublikował dane o inflacji bazowej za listopad, która zgodnie z oczekiwaniami analityków wyniosła 2,4 proc. r/r. Z kolei Sejm przyjął oficjalną wersję budżetu na przyszły rok, która zostanie teraz przesłana do podpisu przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Założony w nim deficyt budżetowy to 35 mld zł.
Dzisiaj uwaga rynku skupi się na publikowanych o godz. 16:00 przez Główny Urząd Statystyczny danych o cenach żywności i napojów bezalkoholowych za I połowę grudnia – oczekuje się figury na poziomie 0,4 proc. m/m.
O godz. 10:08 za jedno euro płacono 4,0830 zł, a za dolara 3,0350 zł. Odchylenie od parytetu wynosiło 15,57 proc. po mocnej stronie.
Prognoza:
Złoty wyszedł powyżej 15,5 proc. odchylenia po mocnej stronie parytetu i znaleźliśmy się na tzw. „ziemi niczyjej”. Dokąd nas to doprowadzi? Wydaje się, że w tym momencie można zastanowić się nad zmianą udziałów w koszyku złotowym na korzyść euro (70 proc.). Przy takim założeniu odchylenie wynosi 11,5 proc., a zatem do 15 proc. jeszcze „trochę” miejsca pozostaje.