Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dołowanie dolara

0
Podziel się:

USD/PLN dołek z 1 maja jest już poprawiony, chociaż piątkowe osłabienie złotówki skończyło się wyskokiem do poziomu 4.0400

26 marca tego roku jeden z przedstawicieli FED powiedział publicznie, że dolar jest nieco przewartościowany. Zelektryzował tym rynek, który dwa dni później osłabił euro do poziomu figury 8700. Za wypowiedź na niekorzyść dolara przedstawiciel został skarcony werbalnie przez innych przedstawicieli FED i sekretarza skarbu Paula O’Neilla. Tymczasem dwa miesiące później dolar znalazł się na równi pochyłej w stosunku do koszyka walut. Prawdopodobnie już 26 marca większość banków centralnych gotowa była na przyjęcie kontrolowanego osłabienia dolara, a nieoczekiwany przeciek próbowano pozbawić wiarygodności. Wydarzenia sprzed dwóch miesięcy miały miejsce w miejscu modelowym EUR/USD, teoretycznie najlepszym do zmiany kierunku rynku. Prawdopodobnie jesteśmy świadkami najdramatyczniejszych wydarzeń rynku walutowego od roku i trzech miesięcy. Wydarzeniem pierwszego dnia maja były przesłuchania w Kongresie na temat polityki kursowej Stanów Zjednoczonych. Dawno nie było takiego rozdźwięku pomiędzy poglądami administracji
a czołowymi siłami naciskającymi za osłabieniem dolara. W ciągu jednej godziny 16:00 ziemia zadrżała pod nogami dolara przy rynku, na którym nie było większości Europy z powodu święta majowego. EUR/USD znalazł się na poziomie 9079. Dolar stracił do 11 walut. W stosunku do jena spadł do 127.02.

Sekretarz skarbu Paul O’Neill powiedział przed Kongresem, że USA nie przestały popierać mocnego dolara i ostrzegł przed jakąkolwiek próbą manipulowania kursem waluty. Gospodarka stanęła na nogi i powinna pokazać lepsze wyniki, niż Europa i Japonia przyciągając inwestorów zagranicznych do Ameryki. O’Neill podkreślił, że skuteczność interwencji na rynku walutowym jest wątpliwa i ważniejsze od retoryki jest prawdziwy obraz gospodarki. Uważa się, że poglądy O’Neilla odnośnie dolara są coraz bardziej odosobnione w Ameryce a sytuacja jest diametralnie inna od tej, jaka miała miejsce w 1995 roku. Przed Kongresem wystąpił C. Fred Bergsten, szef Instytutu Międzynarodowej Ekonomii, który uważa, że dolar obecnie jest przewartościowany 20-25% w stosunku do głównych walut. Jeżeli dolar pozostanie silny, to deficyt może sięgnąć 500 miliardów dolarów w tym roku i 800 miliardów dolarów do roku 2006, czyli 7% PKB, grzmiał Bergsten. Najwyższy czas, aby administracja zmieniła politykę do dolara zanim będzie za późno, a nie
powtarzała starej mantry o silnym dolarze.

Również wcześniejsza opinia Międzynarodowego Funduszu Walutowego uważa obecny deficyt obrotów bieżących za potencjalnie największe zagrożenie dla odrodzenia w USA i w innych rejonach świata. Przed Kongresem politykę silnego dolara skrytykował prezes Krajowego Związku Producentów Jerry Jasinowski, przedstawiciele AFL-CIO i grup farmerskich. Pełne teksty ich wystąpień można znaleźć na stronach internetowych, a warto, ponieważ jest to wyjątkowy materiał w wyjątkowych czasach. Lektura ta od razu nasuwa myśli, jak wygląda polski lobbing przeciwko mocnej złotówce i jakimi materiałami posługuje się polski parlament. Jerry J. Jasinowski reprezentował Związek, a związek reprezentuje 14000 amerykańskich firm, z których 10000 to przedsiębiorstwa małej i średniej wielkości. The Dollar is Overvalued, and Everybody Knows It pasuje jak ulał do polskiej rzeczywistości, tylko trzeba słowo dolar zamienić przez złotówkę. Jasinowski skrytykował Departament Skarbu nie tylko za silnego dolara, ale również za nie przygotowywanie
materiałów analitycznych w raportach okresowych dla Kongresu oceniających wpływ kursu dolara na produkcję i zatrudnienie w USA oraz na wyniki amerykańskich eksporterów na tle światowej konkurencji, do czego jest zobligowany specjalną ustawą z 1988 roku.

EUR/USD - zaczynamy tydzień od węzła fraktalnego i wysokiego C, czyli 9163. Wsparcie poniedziałku 9160 puściło bez walki a dzień rozpoczął się nietypowo od święta rynku japońskiego i londyńskiego. W związku z tym zdecydowana większość rynku walutowego jest dzisiaj nieaktywna. W piątek kupowano euro w uporządkowany sposób, a samo zamknięcie piątku 9171 było wyjątkowo fraktalne, można powiedzieć bingo(!). Podobnie inwestorzy zabawili się indeksem Dow Jonesa zostawiając go na poziomie wsparcia tygodniowego 10006. Na cienkim rynku EUR/USD rozpoczął korektę do 9136, a następnie prawdopodobnie zejdzie do 9106. Dywergencja spadkowa na stochastykach dziennych i groźba strajku metalowców w Niemczech przyhamowały kupujących euro. Dolar tracił wcześniej na szerokim froncie po piątkowym raporcie pokazującym stopę bezrobocia na najwyższym poziomie od 8 lat. Paradoksalnie wzrost stopy bezrobocia może być dobrym sygnałem dla gospodarki, ponieważ analizy poprzednich okresów recesji jednoznacznie wskazują, że po
zakończeniu recesji znacznie wzrastało bezrobocie. Wsparcie na Dow Jonesie pękło wkrótce po starcie giełdy. Jest to jednak wsparcie tygodniowe, więc nie oznacza to, że skończymy piątek poniżej 10006. Natychmiast dolar zareagował nerwowo. Na godzinowych świecach tej pary nie ma żadnych sygnałów. Do posiedzenia FED-u we wtorek może niewiele się wydarzyć.

USD/PLN – dołek z 1 maja jest już poprawiony, chociaż piątkowe osłabienie złotówki skończyło się wyskokiem do poziomu 4.0400. USD/PLN nie zamknął tygodnia mocną świecą wzrostową typu młot. Dywergencja wzrostowa, która utworzyła się w skali dziennych zaznaczyła się 700-punktowym podskokiem w ciągu dwóch sesji i na razie momentum przygasło. Miniony tydzień obfitował w święta krajowe i dopiero teraz powraca prawdziwy pełny rynek z udziałem polskich inwestorów. Najbliższe ekstremum powinno wypaść w środę 8 maja.

EUR/PLN - w ciągu jednej praktycznie sesji EUR/PLN pokazał bardzo dużą zmienność. Stało się tak praktycznie poza polskim rynkiem i największe zmiany notowań nastąpiły pod koniec wydłużonego weekendu. Piątkowe osłabienie złotówki skończyło się wysoko, bo na 3.6500 i rano z niedowierzaniem niektórzy potraktowali dobry poziom do zabezpieczania eksportu. Niekorzystna sytuacja eksporterów utrzymuje się od końca lutego a importerom doszedł nowy argument, że ich ryzyko kursowe stopniowo maleje.

W nowym tygodniu zaczynamy od miejsca, które w modelu dziennych jest charakterystyczne i możliwa jest krótkoterminowa korekta ostatnich wzrostów.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)