USD/PLN zamknął się we wtorek na poziomie atraktora spadków a środa otworzyła się nieco lepiej. RPP obcięła stopy w sposób symboliczny. Tylko wskaźnik inflacji jest rewelacyjny na tle całej Europy. Bardzo proszę szybko sobie wyliczyć realną stopę procentową z uwzględnieniem inflacji. Myślę, że widzenie w kierowaniu ma decydujące znaczenie, stąd angielski bobby może poprosić pacjenta, aby łaskawie odczytał z pewnej odległości numery rejestracyjne samochodu i w razie jego wątpliwości wyjaśnił sobie wszystko u okulisty. Ten przepis nie ma szans u nas, ponieważ wiele osób rozumnych stara się widzieć dalej, a wtedy zaczęłyby się problemy policjanta. A więc bliskie są wakacje a po wczorajszej ulewie perspektywy kształtowania się trendu inflacji jeszcze bardziej niejasne. Przypomina to komunikat z ekranu komputera: „Bad Command or File Name. Good try, though”. Dolar/złoty podszedł przed południem do 4.0580, całe 80 punktów, ale prawdopodobnie tylko dlatego, że EUR/USD trochę schładzał się na godzinówkach w
ówczesnym trendzie bocznym. Jednak dolar dalej zaczął tracić na całym froncie. Tymczasem spadki wygaszane są na historycznym poziomie 4.0440.
EUR/USD pozdrawia nowym szczytem w miejscu modelowym. Wczorajszy sygnał na kupno dał tak szybkie zmiany, że nie wszyscy zdążyli powsiadać z powrotem do pociągu kupujących. Przebicie przez 9216 zakończyło się wczoraj osiągnięciem 9305 w jednym podejściu i potem rynek poszedł w bok. Dzisiaj powstał tylko jeden nowy sygnał i był to sygnał na kupno przy 9298. Do tej pory kurs wzrósł maksymalnie do 9322.
EUR/PLN – eksporterzy do eurostrefy mogą czuć się trochę pewniej. To głównie zasługa wzrostu wartości euro na rynku globalnym. Prawdopodobnie w dyskusjach RPP wskazywała na rosnący trend EUR/USD i na częściowe rozwiązanie się problemu polskiego eksportu do eurostrefy bez użycia interwencji. Ale dopiero dzisiaj EUR/PLN próbuje przebijać się w strefę konsolidacji po 41 tygodniach trendu spadkowego rozpoczętego od 3.9820 i wyraźnym wykształceniu szczytu na EUR/USD w miejscu charakterystycznym. To trochę za późno, bowiem korekta może znowu zepchnąć euro/złoty niżej, a dopiero poziomy z okolicy 3.8108 mogą wyrównać stare porachunki między eksportem a importem.
