EUR/USD przygotował niezłą pułapkę dla wszystkich, którzy nie znoszą techniki. Rynek układał się pod wybicie przez kilka godzin i kusił otwarciem długiej pozycji. Model wskazuje, że znajdujemy się w miejscu szczególnej zmienności. Długie, rekomendowane przez niektóre banki przy 1.0080 skończyły się krótko po południu na poziomie 1.0097. Co to za poziom? Do tego potrzeba analizy Fibo. Tam znajduje się połowa dotychczasowych spadków od 1.0139 do 1.0057. Początek środy zrobił się w Europie bardzo nerwowy. Sygnałem ostrzegawczym był słaby wolumen na dołku z Tokio. Jeżeli tak bardzo wszyscy chcieli kupować po zejściu do 1.0060, to dlaczego nie kupowali? Za to zaraz po południu na świecy ze szczytem 1.0097 wolumen podskoczył bardzo wyraźnie i w ciągu dwóch godzin EUR/USD spadł 40 punktów. Wstęgi Bollingera są wciąż bardzo wąsko, a więc handlujący dopiero teraz mogą je rozepchać szerzej, czyli powinniśmy doczekać się głębszych spadków. Z rytmu godzinowego wynika, że na dzisiejsze lokalne ekstremum trzeba
poczekać do wieczora.
EUR/PLN na najnowszym dołku ma wyraźną dywergencję wzrostową. Było tylko 3.9614, a przy tym pokazał się poziom Fibo, który jest połową fali ostatnich wzrostów.
USD/PLN otworzył się bardzo mocno na świecy o godzinie 14:00. Luka jest przednia, ale od razu zamykana przez zlecenia na sprzedaż. Jeżeli pozostanie długi cień od dołu, możemy być świadkami bardzo mocnego odbicia.
