USD/PLN - od początku roku rząd usiłował wpłynąć na osłabienie złotówki naciskany przez krajowych przedsiębiorców, którym radykalnie pogorszyły się warunki na rynku. Kluby biznesu nie stworzyły jednak żadnej platformy czy lobby naciskającego na władzę odpowiedzialną za kształtowanie polityki monetarnej kraju. I tak problem złotówki spłaszczony został do typowej przepychanki między przedstawicielami rządu a niezależnym bankiem centralnym i RPP. Teoretycy wskazują na starą regułę survival of the fittest, która wydaje się zupełnie nie na miejscu, gdy stoimy w obliczu rosnącego bezrobocia i bardzo słabej koniunktury wewnętrznej i zewnętrznej. Sam model tygodniowy pokazujący, że w miejscu fraktalnym wykształca się ekstremum w postaci prawdopodobnie najniższego notowania tego roku nie jest w stanie uszczęśliwić wszystkich zawiedzionych przedsiębiorców, którzy eksportowali w trudnych warunkach przy zupełnie innych założeniach kursowych złotówki. Odwrócenie trendu na razie zawdzięczalibyśmy parze EUR/USD, która
mając problemy z pokonaniem 9059 wygenerowała dwa silne sygnały spadkowe przy 9020 i 9017. W miejscu modelowym dolar może zacząć odrabiać straty do koszyka walut. USD/PLN mógłby odbić powyżej 4.0030 a dzisiejsze pozycje liczą na zyski przede wszystkim po publikacji danych o deficycie obrotów bieżących o godzinie 16:00.
EUR/USD - silny opór dziennych 9059 skutecznie przyhamował kupujących bez skrupułów. Tylko wskaźniki tygodniowe mają trochę miejsca do góry. Dzienne wskaźniki są niesamowicie wykupione a wyjątkowe ustawienie rynku w jednym kierunku jest bardzo niebezpieczne. Po bardzo cienkim rynku Azji europejscy gracze pokazali dwa sygnały spadkowe. Na razie przebicie 9020 jest bardzo delikatne, ale presja na dół nie minęła. Celem ataku krótkofalowców jest 8974, zaś dłuższych krótkofalowców 8922. Odwrócenie zapowiadane było przez model.
EUR/PLN poprzednie dwie sesje, piątku i poniedziałku zostawiły bardzo dziwne zestawienie dwóch czarnych świec spadkowych. Wtorek otworzył się ponownie w cieniu ostatnich dwóch spadków. Euro rano było kupowane za złotówkę i kurs przeszedł nawet przez opór 3.5999. Powyżej 3.6000 bąbelki przestały gazować i kurs zjechał ponownie do poziomu zamknięcia minionego tygodnia. Nie wyszliśmy z trendu bocznego.
