Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Inwestorzy czekają na posiedzenie RPP

0
Podziel się:

Złoty zachowywał się dzisiaj bardzo spokojnie i nadal pozostał bardzo mocny. Na otwarciu za 1 euro płacono 4,2551, a dolar wart był 3,2860. Taka sytuacja potrwać może nawet do posiedzenia RPP, które odbędzie się w przyszłym tygodniu

RYNEK KRAJOWY
Złoty zachowywał się dzisiaj bardzo spokojnie i nadal pozostał bardzo mocny. Na otwarciu za 1 euro płacono 4,2551, a dolar wart był 3,2860. Taka sytuacja potrwać może nawet do posiedzenia RPP, które odbędzie się w przyszłym tygodniu, ponieważ ani koniec oferty PKO BP, ani zaostrzanie się sytuacji politycznej nie osłabiają złotego to być może czekanie na ewentualną podwyżkę stóp powstrzyma graczy przed realizacją zysków.
Dzisiaj węgierski minister finansów zupełnie inaczej niż polski minister przyłączył się do głosów ze „starej” Unii potwierdzając, że mocne euro jest szkodliwe dla gospodarki Eurolandu i dla Węgier. Interesujące jest fakt, że Węgrzy mocniej dostrzegają szkodliwość silnej waluty dla rozwoju gospodarczego (w sytuacji, kiedy popyt wewnętrzny nadal jest słaby) niż nasz rząd. Przykładanie zbyt dużej wagi do przeliczenia długu zagranicznego może naszej gospodarce wkrótce zaszkodzić. Na razie jednak ten problem zauważa tylko część inwestorów na rynku akcji, który nadal jest słaby.
O godz. 15.35 jeden dolar wyceniany był na 3,2895 złotego, a jedno euro na 4,2616 złotego (odchyl.– 10,656 proc.).

Krótkoterminowa prognoza
Sytuacja techniczna naszej waluty nadal nie uległa zmianie. Na wykresie EUR/PLN widać, że złoty nadal przebywa wewnątrz domniemanego klina spadkowego. Takie formacje bardzo często poprzedzają korekty, ale jeśli poziom 4,246 zostanie przełamany to formacja zostanie anulowana a euro w swojej drodze na południe będzie niedługo testowało bardzo silne wsparcie na poziomie 4,237 zł. Sygnałem sprzedaży złotego byłoby przełamanie w górę 4,31 zł za euro. W stosunku do dolara wsparciem jest poziom 3,24 PLN, a oporem 3,383.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY EUR/USD
Lepsze dane o zakupach zagranicznych powstrzymały przecenę dolara.
Dzisiaj najważniejsze dla rynku były amerykańskie informacje o inflacji i o zakupach amerykańskich papierów wartościowych przez inwestorów zagranicznych. Od rana mimo kolejnych interwencji słownych płynących z Eurolandu (one już praktycznie straciły znaczenie) dolar tracił na wartości – gracze spodziewali się złych informacji. Nie mogło również pomóc dolarowi zastąpienie Colina Powella przez Condollezzę Rice. Ruchy te wskazują, że prezydent Bush stawia na obóz „jastrzębi”, a to pogarsza sytuację geopolityczną. Dane o inflacji były zaskakujące, ponieważ wzrosła ona aż o 1,7 proc. (prognozowano wzrost tylko o 0,5 proc.) i był to największy skok od 14 lat. Najbardziej wzrosła cena energii (6,8 proc.) i żywności (1,6 proc.). Jednak inflacja bazowa wzrosła dużo mniej, bo tylko o 0,3 proc. Dlatego też na rynku nie było praktycznie żadnej reakcji – cena ropy od 3 tygodni mocno spada, więc rynki liczą na spadek dynamiki wzrostu cen. Należy też zakładać, że gracze czekają na jutrzejsze informacje o wysokości inflacji
na poziomie konsumenta. Informacje o wrześniowych zakupach zagranicznych amerykańskich papierów były większe od zakupów sierpniowych o 4,4 mld USD (wyniosły 63,4 mld USD). To spowodowało korektę i opór techniczny na poziomie 1,30 USD znowu ocalał, a eurodolar wrócił na poziomy 1,2940. Jutro na rynki finansowe dotrze wiele danych makroekonomicznych. Teoretycznie dane o europejskiej produkcji przemysłowej i inflacji powinny mieć znaczenia dla inwestorów, ale zazwyczaj reakcji na rynku akcji prawie nie ma. Możemy za to zobaczyć znaczne ruchy na rynku walutowym. Nastroje antydolarowe są tak silne, że gdyby inflacja wzrosła więcej niż wskazują prognozy, to wzrosłoby prawdopodobieństwo podwyżki stóp, a to wzmocniłoby euro i byłoby bardzo niekorzystne dla europejskiego rynku akcji. Najważniejsze jednak jak zwykle będą dane z USA. Po dzisiejszych danych o inflacji cen producenta (PPI) inwestorzy mogą być zaskoczeni stopniem inflacji na poziomie konsumentów (CPI). Rynek spodziewa się nieznacznego wzrostu, więc gdyby
był większy to moglibyśmy liczyć na silniejszą reakcję niż na inflację europejską. Byłaby to jednak reakcja odwrotna - euro osłabłoby. Dane o dynamice produkcji przemysłowej i wykorzystaniu potencjału produkcyjnego w USA są ostatnio lekceważone, ale gdyby wyraźniej wzrosła zarówno inflacja jak i produkcja to wzmocniłoby zarówno dolara jak i rynek akcji. Raport o zapasach ropy nie powinien mieć tym razem dużego wpływu na rynki. Zarówno kolejny spadek ceny jak i korekcyjny wzrost nie wywołałby żadnej reakcji. Na razie ten rynek schodzi na plan dalszy.
O godz. 15.35 jedno euro wyceniane było na 1,2952 dolara.

Krótkoterminowa prognoza
Sytuacja techniczna pozostaje bez zmian. Powrót EUR/USD pod poziom 1,283 anulowałby ostatni sygnał sprzedaży dolara. Rynek ruszyłby wtedy ku 1,245. Przełamanie 1,30 sygnał sprzedaży by potwierdziło i EUR/USD ruszyłby ku następnemu oporowi (1,321), a potem ku 1,352

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)