USD/PLN podszedł wczoraj powyżej figury 4.0000 po raz pierwszy w tym miesiącu. Widoczna formacja podwójnego dołka posłużyła do grania na zwyżki. Wczorajszy dzień miał jednostronny przebieg. Przejście przez szczyt pierwszej fali daje nam obecnie wydłużenie, które jest wykorzystywane przez eksporterów. We wtorek USD/PLN osiągnął 4.0080, ale wskutek dywergencji spadkowej skorygował się do poziomu atraktora 3.9754. Przed komunikatem RPP prawdopodobnie nic się nie wydarzy i będziemy obserwować niewielką zmienność. Należy spodziewać się, że volatility wyraźnie wzrośnie w czwartek.
Przez rynki giełdowe przetoczyła się fala wyprzedaży. Pierwsza fala spadkowa była na tyle mocna, że DAX otworzył się poniżej 3201 tracąc wsparcie dziennych. Brak powrotu powyżej przełamania prawdopodobnie wydłuży pierwszą falę o około 150 punktów. Nasze kontrakty trzymają się w okolicy atraktora wzrostów i w dalszym ciągu mamy do czynienia z przyspieszonym trendem wzrostowym, tak odległym od tego, co dzieje się we Frankfurcie. Większe zmiany nastąpią dopiero od południa. NBP podaje, że o ponad 3,7 mld dolarów od początku roku do końca września zwiększyli zaangażowanie w polskie papiery dłużne inwestorzy zagraniczni, trzy razy więcej niż w całym 2001 roku. Z warszawskiej giełdy wycofano ponad 580 mln dolarów. Mimo tak dużego odpływu środków WIG20 wytrzymał najgorszą presję spadkową z innych rynków. Zbliżając się do południa DAX próbuje odzyskać wsparcie a kontrakty testują dzisiejszy opór 1242.
USD/PLN utworzył wczoraj dzienną świecę wysokiej fali. Górna wstęga Bollingera znajduje się na 4.0400, gdzie mamy połowę zniesienia fali spadkowej 4.1870-3.8700.
EUR/PLN odbijał się z pojedynczego dołka 3.9089 i po dwóch sesjach zwyżkowych początek środy przed komunikatem RPP jest pod znakiem korekty, która sprowadziła kurs do wsparcia tygodniowego 3.9386. Na EUR/USD wieje nudą, więc jedynie USD/PLN pociąga za sznurki złotówki. Presja na osłabienie PLN nie minęła.