Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Węgrzanowski
|

Korekta złotego

0
Podziel się:

Minione 5 dni, w odróżnieniu od poprzedniego tygodnia, gdy kursy obcych walut wyrażone z złotych kilkakrotnie osiągały minimalne poziomy od wielu miesięcy, stało pod znakiem przeceny polskiej waluty

_ RYNEK KRAJOWY _

USD/PLN i EUR/PLN
Minione 5 dni, w odróżnieniu od poprzedniego tygodnia, gdy kursy obcych walut wyrażone z złotych kilkakrotnie osiągały minimalne poziomy od wielu miesięcy, stało pod znakiem przeceny polskiej waluty. Korekta na krajowym rynku walutowym była oczekiwana, a sygnałem do realizacji zysków z ostatnich tygodni stały się niepokoje na scenie politycznej i sygnały ze strefy makroekonomicznej.

Na początku tygodnia polska waluta zanotowała jeszcze rekordowy, od stycznia 1999 r. poziom wobec dolara – 3,5400, a kurs EUR/PLN zbliżył się do 4,40. Później rozpoczął się odwrót. Do środy złoty oddał wszystkie zyski względem dolara, jakie osiągnął w zeszłym tygodniu, a kurs USD/PLN powrócił do oporu na 3,65. Euro kosztowało już blisko 4,4850.W II połowie tygodnia złoty zniwelował częściowo straty, przede wszystkim wobec wspólnej europejskiej waluty.
Sejmowe wystąpienia dotyczące wykonania budżetu państwa i polityki pieniężnej za 2003 rok przypomniały inwestorom o nierozwiązanych problemach polskiej gospodarki.
Przewodniczący Komisji Finansów Publicznych Mieczysław Czerniawski wskazał na rosnące prawdopodobieństwo przekroczenia granicy 60 proc. długu publicznego w stosunku do PKB w kolejnych latach, a prof. Leszek Balcerowicz wyraził obawę, że dług publiczny jeszcze w tym roku osiągnie drugi próg ostrożnościowy (55 proc. PKB). Według opinii prezesa NBP państwo traci wiarygodność, jeśli łamie ustalone ograniczenia, a wysoki poziom zadłużenia może spowodować wzrost cen i hamować rozwój gospodarczy.
Na notowania złotego miała wpływ zapowiedź Socjaldemokracji Polskiej o zagłosowaniu za odrzuceniem kolejnych trzech znaczących ustaw wchodzących w skład planu Hausnera, ze względu na brak uzgodnionych poprawek. Premier Marek Belka wycofał projekty ustaw z Sejmu, które po wprowadzeniu korekt trafią w najbliższym czasie do parlamentu. W ostatnich działaniach premiera widać determinację we wdrażaniu reform finansów publicznych, do czego konieczne jest jednak poparcie w parlamencie. Rząd próbuje uzyskać wsparcie posłów Platformy Obywatelskiej (którzy poparli rządową wersję reformy o waloryzacji rent i emerytur), nie tracąc przy tym głosów SdPl, potrzebnych przy wotum zaufania dla rządu jesienią.
Niewiadomą pozostają działania nowego ministra finansów Mirosława Gronickiego. Z jednej strony zapowiedział on, że będzie realizował plan Hausnera, nie wykluczył jednak nowych sposobów ograniczenia wydatków państwa. Jego zdaniem inflacja na początku 2005 r. może być wyższa od oczekiwań i zmniejszy popyt konsumpcyjny, co negatywnie wpłynie na dochody budżetu państwa. 35 mld zł jest dla szefa resortu finansów maksymalnym poziomem, do którego może wzrosnąć deficyt budżetowy w przyszłym roku. Opinia ta jest zgodna z deklaracjami wicepremiera Hausnera o konieczności obniżki deficytu poniżej ustalonych w założeniach do budżetu na 2005 r. 38,8 mld zł.
Ogłoszone w mijającym tygodniu dane gospodarcze były pilnie śledzone przez inwestorów z powodu ich przewidywanego wpływu na decyzję RPP o wysokości stóp procentowych. Sprzedaż detaliczna wzrosła w czerwcu o 8,6 proc., ceny produkcji sprzedanej (PPI) o 9,2 proc., a produkcja przemysłowa zwiększyła się o 15,7 proc. w ujęciu rocznym. Wyniki polskiej gospodarki były zgodne z oczekiwaniami i nie dały jednoznacznej odpowiedzi co do kosztu pieniądza w najbliższym okresie.
Waluty krajów rynków wschodzących, w tym Polski, mogą znaleźć się wkrótce pod presją dobrych perspektyw dla rozwoju amerykańskiej gospodarki i podwyżek stóp procentowych w USA, co powinno przyciągnąć inwestorów do Stanów Zjednoczonych.
W piątek o godz. jeden dolar kosztował 3,6330 zł, a euro 4,4246 zł (odchylenie wynosiło –5,01 proc.).

Rekomendacje
W nadchodzących dniach wartość krajowego pieniądza będzie zależna od decyzji banku centralnego. Jeśli stopy procentowe wzrosną już w lipcu (bądź RPP da sygnał o podwyżce w sierpniu) wartość naszej waluty może ponownie osiągnąć rekordowe, notowane niedawno poziomy 4,40 do euro i 3,55 do dolara.
Dotychczasowe wypowiedzi szefa resortu finansów są w dużej mierze zbieżne z propozycjami wicepremiera Hausnera. Jeśli obu ministrom uda się nawiązać współpracę i uzgodnić wspólny plan budżetu złoty się umocni.

_ RYNEK MIĘDZYNARODOWY _

EUR/USD

_ Eurodolar w cieniu Greenspana _
Tydzień od 19 do 23 lipca należał zdecydowanie do waluty amerykańskiej. Kurs EUR/USD od poniedziałku zniżkował z 1,2445 do poziomu 1,2180 w piątek. Spadki rozpoczęły się we wtorek późnym popołudniem, po wystąpieniu szefa amerykańskiego banku centralnego Alana Greenspana. Przedstawiając przed Senatem raport wykonania polityki monetarnej za pierwsze półrocze, powiedział, że ostatnie, niezbyt optymistyczne dla USA wskaźniki ekonomiczne mają charakter przejściowy. Kluczowe okazały się stwierdzenia, że 5 proc. tempo rozwoju gospodarczego nie jest zagrożone, nie ma więc potrzeby dalszego utrzymywania stóp procentowych na tak niskim poziomie (stopa podstawowa wynosi jedynie 1,25 proc. i jest najniższa od 46 lat). Greenspan potwierdził swoje słowa w środę. Na reakcję inwestorów nie trzeba było czekać długo. Popyt na „zielonego” skutecznie umacniał jego pozycję na rynku walutowym. Kurs EUR/USD zniżkował przebijając kolejno poziomy 1,2380 (wtorek), 1,2320 i 1,2280 (środa), 1,2250 (czwartek). W piątek eurodolar spadł
do 1,21280 –najniższego poziomu od 3 tygodni. Kolejny raz okazało się, że siła wypowiedzi amerykańskiego guru finansów bywa większa niż wielu wskaźników makroekonomicznych.

W tygodniu na rynek napłynęły dane dotyczące kondycji sektora budowlanego. Liczba nowych inwestycji budowlanych okazała się niższa od oczekiwań i wyniosła: 1,802 mln wobec 1,99 mln prognozowanych, a liczba wydanych pozwoleń na budowę była najniższa od lutego i wyniosła 1,942 mln wobec oczekiwanych 2,02 mln. W czwartek Departament Pracy USA opublikował dane o tygodniowym bezrobociu. Były one nieznacznie lepsze (339 tys.) od oczekiwań (345 tys.). Na rynek napłynęły też dane z Europy. Niemiecki indeks ZEW obrazujący oczekiwania ekonomiczne na przyszłe 6 miesięcy wyniósł 48,4 pkt w lipcu wobec 47,4 pkt w czerwcu i był wyższy od prognozowanych 47 pkt. Bilans handlowy krajów strefy euro w maju zamknął się 7,3 mld EUR nadwyżki. Kolejne dobre dane napłynęły z Francji. Wydatki gospodarstw domowych w czerwcu wzrosły tam o 4,2 proc., co stanowi największy miesięczny wzrost od ośmiu lat. Popyt konsumpcyjny jest jednym z najważniejszych czynników wzrostu drugiej największej gospodarki Eurolandu. Rynek walutowy pozostawał
jednak w cieniu wypowiedzi szefa Banku Rezerw Federalnych. Kurs EUR/USD systematycznie zniżkował i prawie nie reagował na publikowane wskaźniki makroekonomiczne.

Inwestorzy będą z uwagą śledzić dane makroekonomiczne napływające w przyszłym tygodniu zza oceanu. We wtorek opublikowany zostanie poziom zaufania konsumentów, w piątek inwestorzy dowiedzą się, jaki był wzrost PKB w drugim kwartale. Ważne będą wartości dwóch indeksów: PMI Chicago i Michigan. Jeżeli okażą się one lepsze od oczekiwań będzie to potwierdzeniem spadkowego trendu eurodolara.
W piątek o godz. 13.50 jedno euro kosztowało 1,2180 dolara.

Rekomendacje
Ostatni tydzień umocnił dolara z poziomu ok. 1,2450 do 1,2250. Trend wzrostowy amerykańskiej waluty może się utrzymać, jeżeli wypowiedzi Alana Greenspana zostaną potwierdzone przez wskaźniki makro. Ważnym punktem wsparcia jest poziom 1,2100. Jeżeli dolarowi nie uda się go przebić, to kurs EUR/USD w przyszłym tygodniu będzie przebywał w przedziale 1,2150 – 1,2380.

USD/JPY

_ Czas na korektę USD/JPY _
W tygodniu od 19 do 23 lipca dolar umocnił się wobec waluty japońskiej, osiągając poziom, na jakim znajdował się przed ostatnią publikacją wskaźnika CPI w USA – 109,60. Chociaż przez większość tygodnia kurs przebywał w znacznie niższym obszarze, wahając się w przedziale 108,00 – 108,80, to w piątek zdołał jednak powrócić do notowań sprzed tygodnia. Negatywny sentyment dla dolara utrzymujący się przez ostatnie dwa tygodnie stracił na sile.
Rynek dolarjena zdominowały wydarzenia w Stanach Zjednoczonych. Wobec braku publikacji ważniejszych danych makroekonomicznych inwestorzy skupili się na wystąpieniach Alana Greespana. Wszyscy oczekiwali na wtorkowe wystąpienie szefa FED. Po tym, jak opublikowany 16 lipca wskaźnik CPI zmniejszył nadzieje inwestorów na szybką podwyżkę stóp procentowych w USA, dolar znacznie się osłabił. Kurs USD/JPY spadł z 109,60 do 108,20. Wobec negatywnych danych zwolennicy „zielonego” mieli nadzieje, że Alan Greespan podczas wtorkowego i środowego przemówienia rozjaśni obraz amerykańskiej gospodarki. Guru amerykańskich finansów nie zawiódł inwestorów i w swoim sprawozdaniu przed senacką komisją zapewnił, że gospodarka amerykańska, mimo ostatnich nie najlepszych danych, jest w dobrej kondycji i nie zwalnia tempa. Analitycy odebrali to jako zapowiedź możliwych podwyżek stóp procentowych i zaczęli kupować dolary. Kurs USD/JPY osiągnął poziom 108,80, a następnie po niewielkiej korekcie zwyżkował w środę do 110,30 – najwyższego
poziomu od miesiąca.
Rynek japoński w ostatnim czasie był bardzo zmienny. Indeks Nikkei na przemian rósł i spadał, powodując wahania jena. W trakcie całego indeks spadł jednak tylko o 2,2 proc. Negatywnie na japońską walutę wpływała też cena ropy, która utrzymywała się powyżej 40 dolarów za baryłkę. Fundamenty gospodarki japońskiej pozostają jednak mocne. W środę źródła rządowe podały, że roczny przyrost Produktu Krajowego Brutto, uwzględniającego zmiany cen, wyniósł 3,5 proc. wobec prognozowanych 1,8 proc. Ministerstwo Finansów ogłosiło w piątek, że w tygodniu zakończonym 16 lipca kapitał zagraniczny na tokijskiej giełdzie przewyższył inwestycje japońskie na giełdach światowych. Oznacza to, że wciąż więcej kapitału napływa do Japonii, niż z niej odpływa, a to sprzyja umocnieniu jena.
W ciągu tygodnia kurs dolarjena pozostawał w średnioterminowym kanale wzrostowym, który zapoczątkowany został 24 czerwca. Jego górna granica znajduje się obecnie na poziomie 110,30 – 110,50.
W piątek o godz. 13.50 jeden dolar kosztował 110,18 jenów.

Rekomendacje
Gwałtowne umocnienie dolara, w środę, z 108,50 w pobliże 110,00, nie zostało do tej pory poddane większej korekcie. Wydaje się, że amerykańska waluta traci na sile. Przy dobrej sytuacji gospodarczej Japonii nie widać podstaw do dalszych wzrostów kursu USD/JPY. Pomimo zapewnień Alana Greespana pozytywny obraz amerykańskiej gospodarki musi zostać potwierdzony danymi statystycznymi. 28 lipca opublikowane zostaną dane o liczbie zamówień na dobra trwałego użytku, a 30 lipca o poziomie PKB w drugim kwartale oraz wskaźniki Chicago PMI i indeks Michigan. W oczekiwaniu na te informacje dolarjen powinien się osłabić. W krótkim terminie kurs USD/JPY pozostanie w przedziale 108,30 – 110.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)