Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Minister finansów próbuje wzmocnić polską walutę

0
Podziel się:

Od rana zanosiło się dzisiaj na lekkie osłabienie złotego (bez konsekwencji dla trendu głównego), ale interwencja słowna ministra finansów Mirosława Gronickiego nie pomogła obozowi niedźwiedzi. Polityk ten powiedział dzisiaj, że podstawy gospodarki są tak silne, a przepływy unijnych środków pomocowych tak duży, że złoty może się umocnić nawet do 4,20 za euro.

RYNEK KRAJOWY
Od rana zanosiło się dzisiaj na lekkie osłabienie złotego (bez konsekwencji dla trendu głównego), ale interwencja słowna ministra finansów Mirosława Gronickiego nie pomogła obozowi niedźwiedzi. Polityk ten powiedział dzisiaj, że podstawy gospodarki są tak silne, a przepływy unijnych środków pomocowych tak duży, że złoty może się umocnić nawet do 4,20 za euro. Złotówka natychmiast po tej wypowiedzi zaczęła się wzmacniać. Wyraźnie widać, że o ile wypowiedzi ministra nie są nieprzemyślane, to rząd zrobi wszystko, żeby na koniec roku polska waluta była jak najsilniejsza i aby dług zagraniczny wyrażany w złotych był jak najmniejszy. Po dwóch godzinach zarówno euro jak i dolar praktycznie odrobiły straty. Taka sytuacja zazwyczaj występuje przed większą korektą. Po 14.00 nastąpiła kolejna próba wzmocnienia naszej waluty. Była to próba nie do końca udana. Wyraźnie widać, że są fundusze pilnujące okolic 4,25 – 4,27 PLN za euro.
O godz. 16.05 jeden dolar wyceniany był na 3,30 złotego, a jedno euro na 4,2615 złotego (odchyl.– 10,56 proc.).

Krótkoterminowa prognoza
Jutro wydarzeniem będzie debiut PKO BP. Zarówno to jak i czwartkowe święto powinno zdecydowanie obniżyć aktywność zarówno na szerokim rynku giełdowym jak i na rynku walutowym. Sygnałem sprzedaży złotego byłoby przełamanie w górę 4,32 za euro. Teoretycznie sygnałem kupna byłoby przełamanie 4,25 PLN w dół, ale już na poziomie 4,237 zł, który złotemu bardzo ciężko będzie pokonać. W stosunku do dolara wsparciem jest poziom 3,24 PLN, a oporem 3,383.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY
Słabe dane makro i czekanie na Fed osłabiają euro

Dzisiaj, przed jutrzejszym posiedzeniem FOMC należało oczekiwać spokojnej sesji na rynkach finansowych. Rzeczywiście tak było, ale zaskakująco słabe dane z Niemiec oddaliły euro od kluczowego poziomu 1,30 USD. Indeks koniunktury niemieckiego instytutu ZEW spadł w listopadzie aż do 13,9 pkt. (z 31 pkt przy oczekiwaniach spadku do 30 pkt). Zazwyczaj te dane są przez rynki lekceważone, jednak tak zły odczyt osłabił euro i co prawda nie pogorszył sytuacji na rynkach akcji, ale bykom też nie pomógł. Dodatkowo pomogło dolarowi oświadczenie Komisji Europejskiej, która poparła Jean-Claude Trichet, prezesa ECB w jego walce z silnym euro. Guy Quaden członek ECB powiedział, że dalszy spadek kursu dolara jest niepożądany. Eurodolar już w godzinach porannych nabrał trochę sił, ale nie starczyło ich żeby zejść poniżej 1,29, który to poziom inwestorzy starali się kilkakrotnie pokonać. Popołudniowe dane makroekonomiczne nie wniosły wiele nowego. O 16.00 okazało się, że zapasy hurtowe w USA za wrzesień wzrosły o 0,5 proc.
przy oczekiwaniach rynku +0,6 proc. Inwestorzy zbagatelizowali te doniesienia i poza niewielką zwyżką kursu EUR/USD, większej reakcji rynku nie było. O godz. 16.05 jedno euro wyceniane było na 1,2918 dolara.

Krótkoterminowa prognoza
Jutro będzie trudny dzień dla uczestników rynków finansowych. Ze względu na czwartkowy Dzień Weterana w USA (giełdy akcji działają) dane makro z czwartku zostały przełożone na środę (ilość noworejestrowanych bezrobotnych i deficyt budżetu federalnego), co zwiększa ilość zmiennych, które mogą wpłynąć na rynek. Odbędzie się również posiedzenie FOMC. Wydaje się, że dane makro i posiedzenie banku mogą bardziej wpłynąć na rynek walutowy. Świat obawia się podwójnego amerykańskiego deficytu, więc gdyby się okazało, że zarówno deficyt budżetu federalnego jak i handlu zagranicznego jest większy od prognoz to skutki dla dolara byłyby opłakane. Co prawda nawet wtedy trudno oczekiwać przełamania krytycznego poziomu 1,30 za euro, bo piętnaście minut po danych o budżecie federalnym, Fed poinformuje o swojej decyzji, a uczestnicy rynku będą na ten moment czekali z napięciem. Nie sama decyzja jest jednak istotna. Wśród analityków panuje konsensus – stopy zostaną podniesione o 25 pb. do 2 proc. i to zostało już przez rynki
zdyskontowane.
Zarówno rynek akcji jak i walutowy będą reagowały przede wszystkim na komunikat po posiedzeniu FOMC. Wypatrywane będą sformułowania dotyczące sytuacji gospodarczej i inflacji. Analitycy nie są zgodni co do tego, czy w grudniu stopy zostaną znowu podniesione, więc pozytywne oceny gospodarki i umniejszenie roli inflacji pomogłoby rynkom akcji, ale lekko osłabiłyby dolara (zmniejszyłaby się szansa na grudniową podwyżkę stóp). Ponieważ wydaje się, że dzięki doskonałym danym z rynku pracy bank wystawi dobrą ocenę gospodarce to w drugim wariancie komunikatu możemy mówić jedynie o innej ocenie inflacji. Gdyby z komentarza wynikało, że bankierzy widzą groźbę wzrostu cen to prawdopodobieństwo podniesienia stóp w grudniu znacznie by wzrosło, a to byłoby niekorzystne dla rynku akcji, ale za to korzystne dla dolara. Podsumowując: jutro można oczekiwać gwałtownych zmian na rynku walutowym, ale zamknięcie zarówno na rynku akcji jak i walutowym będzie zależało od komunikatu Fed.
Obraz rynku się nie zmienił - musiałby dostać jakiś mocniejszy impuls, żeby pokonał 1,30 USD za euro. Powrót pod poziom 1,283 anulowałby ostatni, mocny sygnał kupna.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)