Około 14.20 euro wyceniane było na poziomie 4,64 zł wobec 4,67 zł na czwartkowym zamknięciu. Dolar kosztował 3,7940 zł w porównaniu do 3,81 zł w czwartek.
Odchylenie od parytetu wynosiło 0,5 proc. po mocnej stronie.
Eurodolar wynosił 1,2248 wobec 1,2245 w czwartkowe popołudnie.
"Widać utrzymujący się popyt na złotego. Nastroje na rynku są dobre, ale dzisiejsza sesja jest właściwie bez historii - zapanował spokój, niewiele się dzieje" - powiedział PAP Marcin Bilbin, analityk Banku Handlowego.
"Na razie nie spodziewam się większych zmian, chyba że dane makroekonomiczne w USA ruszą eurodolarem w dalszej części dnia. Nie widać jednak czynników, które mogłyby zmienić pozytywny sentyment na rynku" - dodał Bilbin.
W USA zostaną podane m.in. informacje o dochodach i wydatkach Amerykanów w kwietniu, a także wskaźnik końcowy za maj zaufania konsumentów opracowywany przez Uniwersytet Michigan.
Spokojnie było też na rynku papierów dłużnych. Około 14.20 rentowność dwulatek wynosiła 7,50 proc. w porównaniu z 7,45 proc. na czwartkowym zamknięciu. Dochodowość pięciolatek rynek ustalił na poziomie 7,52 proc. wobec 7,50 proc., a dziesięciolatek 5,38 proc. w stosunku do 7,32 proc.
"To bardzo spokojna sesja, poziomy rentowności zbliżone są do tych z otwarcia. Inwestorzy czekają na to, co wydarzy się na scenie politycznej i zastanawiają się, co RPP może zrobić ze stopami procentowymi w najbliższym czasie" - powiedział Piotr Bruździak, dealer Banku Millennium.
Sejm nie wybrał swojego kandydata na premiera, inicjatywa w tej sprawie wróciła więc do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Ten zaś powoła na szefa rządu Marka Belkę, który jest dobrze postrzegany przez rynek.
Najbliższe posiedzenie RPP odbędzie się pod koniec czerwca. Według opinii części analityków Rada zdecyduje się wówczas na podwyżkę stóp procentowych.
