RYNEK KRAJOWY
Czwartkowa sesja nie przyniosła większych zmian na rynku złotego. Cena dolara poruszała się w zakresie 3,7410 – 3,7665, notując przy okazji najniższy poziom od 18 czerwca br. Cena euro pozostawała w przedziale 4,6395 – 4,6620.
Zbliżające się święta powodują, że obroty na rynku są coraz mniejsze. Gdyby nie działania podejmowane we wtorek i środę w okolicach fixingu przez jeden z krajowych banków, to na rynku praktycznie nic by się nie działo. Zdaniem części analityków próby wpłynięcia przez tę instytucję na poziomy kursów rynkowych mogły mieć związek z zapowiedzianą 5 grudnia przez Ministerstwo Finansów operacją wymiany na złotówki 250 mln euro z kredytu EBI. Jednak Ryszard Michalski, wiceminister finansów zasugerował dziś dziennikarzom, że resort nie zaczął jeszcze tej operacji.
O godz. 15.58 jeden dolar wyceniany był na 3,7640 złotego, a jedno euro na 4,6550 złotego (odchyl.– 0,66 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
W piątek w Sejmie głosowanie nad przyszłorocznym budżetem. Należy oczekiwać, że zostanie on uchwalony. Tego dnia GUS opublikuje serię danych makro z USA. Wydaje się, że złoty pod koniec tygodnia ma szansę sięgnąć odchylenia na poziomie 1,5 proc. Należy oczekiwać kolejnych spadków ceny dolara do złotego i dalszej stabilizacji kursu EUR/PLN.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
USD/JPY
W trakcie czwartkowej sesji cena dolara do jena wzrosła. Kurs USD/JPY zwyżkował z 107,35 do 107,99. Na rynku cały czas mówi się o możliwym podwyższeniu przez rząd limitu na specjalnym rachunku służącym do przeprowadzania operacji na rynku walutowym z 79 bln do 100 bln jenów. Japoński wiceminister finansów ds. międzynarodowych Zembei Mizoguchi podkreślił jednak, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Powiedział on również, że amerykańska gospodarka pozostaje relatywnie mocna pomimo dręczącego ją problemu podwójnego deficytu. Z kolei przedstawiciel tego samego resortu Hiroshi Watanabe podkreślił, że rynek zbyt wrażliwie reaguje na fakt napiętej sytuacji geopolitycznej.
O godz. 15.58 jeden dolar wyceniany był na 107,96 jena.
Krótkoterminowa prognoza
Na rynku USD/JPY po obserwowanej krótkiej korekcie wzrostowej powinniśmy być świadkami kolejnych spadków i być może ataku na poziom 106,75.
EUR/USD
W pierwszych godzinach czwartkowej sesji notowania europejskiej waluty do dolara sięgnęły kolejnego szczytu. Kurs EUR/USD wzrósł z 1,2389 do 1,2436. Inwestorzy, podobnie jak podczas wielu ostatnich sesji, chętnie kupowali euro tym bardziej, że coraz silniejsza wspólna waluta jak na razie nie przeraża europejskich polityków. Nout Wellink, szef banku centralnego Holandii oraz członek Rady EBC powiedział, że mocne euro nie szkodzi europejskiej gospodarce i jest w jej interesie. W podobnym tonie wypowiadał się również szef EBC Jean-Claude Trichet. Dodatkowo w środę na rynku pojawiła się informacja pochodząca ze źródła w EBC o tym, że bank ten nie zamierza interweniować na rynku do czasu, do kiedy kurs EUR/USD pozostaje poniżej poziomu 1,35. Wspólnej walucie dodatkowo we wzroście pomogły dobre dane z Eurolandu. O godz. 10:00 okazało się, że nastroje niemieckich przedsiębiorców w grudniu były lepsze niż oczekiwano. Indeks Ifo dla zachodnich landów wzrósł do 96,8 pkt z 95,7 pkt w listopadzie. Na rynku oczekiwano
wzrostu do 96,5 pkt. Szef Ifo Hans Werner Sinn podkreślił, że skutek umacniającego się euro dla niemieckiej gospodarki nie jest jednoznaczny. W kolejnych godzinach handlu, początkowo w oczekiwaniu na dane z USA, a następnie w reakcji na nie, kurs EUR/USD zniżkował do 1,2358. O godz. 14:30 podano, że w tygodniu do 13 grudnia liczba nowych podań o zasiłki dla bezrobotnych spadła do 353 tys. z 375 tys. po korekcie tydzień wcześniej. Na rynku oczekiwano zniżki do 365 tys. z 378 tys. przed rewizją.
O godz. 15.58 jedno euro wyceniane było na 1,2364 dolara.
Krótkoterminowa prognoza
Na rynku eurodolara inwestorzy postanowili zrealizować cześć zysków z krótkich pozycji w dolarze. Wydaje się jednak, że spadki kursu EUR/USD w okolice poziomu 1,2340/60 powinny zostać wykorzystane do ponownych zakupów wspólnej waluty. Trend na rynku pozostaje wzrostowy i już niedługo powinniśmy być świadkami kolejnych maksimów.