Poniedziałek upływa bardzo spokojnie na rynku walutowym - inwestorzy czekają nadal na rozstrzygnięcia w polityce. Zmiany wartości walut są nieznaczne.
Około 14.40 za euro płacono 3,9640 zł wobec 3,9685 zł rano i wobec 3,9650 zł na piątkowym zamknięciu. Dolara wyceniano na 3,1250 zł wobec odpowiednio 3,1330 zł i 3,13 zł.
"Na rynku niewiele się dzieje, choć złoty minimalnie się umocnił. Inwestorzy czekają nadal na rozstrzygnięcia w polityce - stąd stan zawieszenia" - powiedział PAP Marek Rogalski z TMS.
W polskiej polityce, która zazwyczaj skupia uwagę uczestników rynku, sytuacja chwilowo się uspokoiła. PSL prawdopodobnie dopiero pod koniec tygodnia zdecyduje, czy przystąpi do koalicji z PiS. A posiedzenie Sejmu, na którym zapewne dojdzie do burzliwej dyskusji na temat tzw. afery taśmowej, odbędzie się dopiero w przyszłym tygodniu.
"Warte podkreślenia jest to, że złoty nie poddał się presji na osłabienie płynącej z Węgier, gdzie forint traci na wartości" - stwierdził Rogalski.
Węgierski premier Ferenc Gyurcsany zapowiedział, że wystąpi do parlamentu o wotum zaufania dla swojego rządu, co wywołało osłabienie forinta do głównych walut.
Na rynku długu także panuje względny spokój.
Około 14.50 rentowność dwuletnich obligacji wynosiła 4,89 proc. wobec 4,91 proc. rano i wobec 4,84 proc. na zamknięciu w piątek, pięcioletnich 5,40 proc. czyli tak samo jak rano i w stosunku do 5,39 proc. w piątek, natomiast dziesięcioletnich 5,49 proc. wobec odpowiednio 5,51 proc. i 5,50 proc.
