Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

Nerwowy tydzień

0
Podziel się:

Początek tygodnia był udany dla naszej waluty. Inwestorzy odkupowali przecenionego w ostatnim okresie złotego. Prawdziwe tąpnięcie nastąpiło jednak dopiero w piątek, kiedy to inwestorzy zareagowali nerwowo na stan gospodarki. Następny tydzień będzie bardzo gorący.

RYNEK KRAJOWY
Początek tygodnia był udany dla naszej waluty. Inwestorzy, podobnie jak w miniony czwartek i piątek, odkupowali przecenionego w ostatnim okresie złotego. Cena dolara spadła z 3,9540 w poniedziałek, do 3,8960 w środę. W tym samym okresie w dół z 4,5250 do 4,4665 spadła również cena euro. Handel miał jednak bardzo nerwowy przebieg, a rynek reagował sporymi zmianami przede wszystkim na wypowiedzi wicepremiera Hausnera. Zgodnie z oczekiwaniami, na wtorkowym posiedzeniu rząd przyjął średniookresową strategię finansów publicznych, która zakłada zmniejszanie deficytu budżetowego od 2005 r. Złoty był najmocniejszy w środę po tym, jak Superminister powiedział, że jego zdaniem złoty będzie się stopniowo wzmacniał, co byłoby korzystne dla gospodarki. Dodał również, że środowisko gospodarcze jest stabilne, a główne zagrożenia występują na rynkach finansowych, gdzie mniejsze zainteresowanie naszą walutą zwiększa poziom długu i rentowności obligacji. Wicepremier podkreślił, że w połowie października może dojść do
porozumienia z szefem NBP w sprawie obniżenia rezerwy obowiązkowej. Jerzy Hausner zaznaczył także, że redukcja deficytu w latach 2005 – 2007 będzie następować poprzez cięcia wydatków.
Pomimo ostatnich wypowiedzi ministrów Raczki i Hausnera o tym, że od 2005 r. rząd rozpocznie walkę z rosnącym deficytem poprzez redukcję wydatków budżetowych, inwestorzy nie zamierzali się już bardziej angażować w naszą walutę. Ceny euro i dolara wzrosły. W środę po południu i w czwartek mówiło się o tym, że mogło to być dodatkowo skutkiem realizacji przez jeden z banków znacznego zlecenia klientowskiego na sprzedaż naszej waluty. Prawdziwe tąpnięcie nastąpiło jednak dopiero w piątek, kiedy to inwestorzy zareagowali nerwowo na treść wywiadu udzielonego agencji Reuters przez wysokiego rangą przedstawiciela Ministerstwa Finansów, który podkreślił, że jeżeli w przyszłym roku dług publiczny minimalnie przekroczy poziom 55 proc., to dwa lata później finanse publiczne praktycznie ulegną paraliżowi. Cena dolara zwyżkowała przejściowo do 3,9690. Cena euro wzrosła na chwilę do 4,5560 i była najwyższa w historii. W piątek odchylenie naszej waluty od parytetu na chwilę powróciło na jego słabą stronę.

Rekomendacje
Następny tydzień będzie bardzo gorący. Emocje powinny sięgnąć zenitu podczas wtorkowej sesji. Tego to dnia poznamy decyzję RPP w sprawie stóp procentowych, wicepremier Hausner przedstawi szczegóły planu redukcji wydatków budżetowych, a NBP opublikuje dane o bilansie płatniczym za sierpień. Większość analityków spodziewa się, że RPP po raz trzeci z kolei nie obniży stóp. Co do deficytu C/A to spodziewana jest figura na poziomie 215 mln euro.
W tak nerwowej atmosferze należy się raczej spodziewać dalszego spadku wartości złotego.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

EUR/USD
Górą euro
Pierwsze dni tygodnia przyniosły wzrost notowań europejskiej waluty do dolara. Kurs EUR/USD, który sesję w dniu 19 września kończył na poziomie 1,1379, a tą 22 września rozpoczynał przy 1,1445 do czwartku zwyżkował nawet do 1,1535. W pierwszych dniach tygodnia nie publikowano ważniejszych danych makro, a duży wpływ na wzrost kursu miały wydarzenia na rynku japońskiego jena, które nastąpiły po weekendowym szczycie w Dubaju. Wpływ na spadek wartości dolara miało także pogorszenie nastrojów na Wall Street. Inwestorzy obawiali się o to, że zbyt słaba amerykańska waluta może doprowadzić do zmniejszenia zainteresowania inwestorów zagranicznych instrumentami denominowanymi w dolarach. Drugim czynnikiem, który doprowadził do spadku cen akcji i ceny amerykańskiej waluty była środowa decyzja OPEC o obniżeniu limitów wydobycia ropy. Pod koniec tygodnia kurs EUR/USD dzięki dobrym danym z amerykańskiego rynku pracy i nieruchomości oraz tych o PKB powrócił do ok. 1,1450.
Dane z Eurolandu: Indeks Ifo zwyżkował do 91,9 pkt z 90,8 pkt w sierpniu i był tylko o 0,1 pkt niższy od oczekiwań. Inwestorzy jednak negatywnie odebrali fakt spadku do 79,2 pkt z 79,9 pkt subindeksu opisującego ich obecną ocenę sytuacji w gospodarce.
Dane z USA: W czwartek przedstawiono informacje z rynku pracy o „tygodniowym bezrobociu”. Prognozowano, że liczba nowych podań o zasiłki dla bezrobotnych w tygodniu do 20 września wzrośnie do 400 tys. z 399 tys. tydzień wcześniej. Dane były lepsze od oczekiwań. Opublikowana figura na poziomie 381 tys. była najniższa od 8 lutego br. Negatywnie zaskoczyły jednak informacje o 0,9 proc. spadku w sierpniu zamówień na dobra trwałego użytku. Analitycy spodziewali się ich wzrostu o 0,6 proc. Dobre były również dane z rynku nieruchomości. Sprzedaż nowych domów wzrosła o 3,4 proc. do 1,150 mln z 1,112 po korekcie w lipcu. Rynek spodziewał się spadku do 1,123 mln z 1,165 mln przed korektą. Z kolei sprzedaż domów na rynku wtórnym zwyżkowała o 5,5 proc. z 6,13 miliona po korekcie w lipcu do 6,47 mln w sierpniu. Rynek oczekiwał figury na poziomie 6,05 mln. Tempo wzrostu sprzedaży domów na rynku wtórnym było największe w historii. W piątek podano, że tempo wzrostu PKB USA w II kwartale wyniosło 3,3 proc. i było wyższe niż
szacowane wcześniej 3,1 proc.

Rekomendacje
Ostatnie nieudane próby dojścia kursu EUR/USD do poziomu 1,1550 pozwalają oczekiwać, że w najbliższych dniach możemy być świadkami korekty spadkowej. Cena euro do dolara ma szansę zniżkować w kierunku poziomu 1,1380.
Wsparcia: 1,1380/1,1300
Opory: 1,1550/1,1625

USD/JPY
Jen był najdroższy od grudnia 2000 r.
Początek tygodnia przyniósł bardzo silny spadek ceny amerykańskiej waluty do jena. Kurs USD/JPY, który ostatnią sesję minionego tygodnia zakończył na poziomie 114,06 we wtorek spadł do 110,93 i znalazł się na najniższym poziomie od 12 grudnia 2000 r. Inwestorzy postanowili zwiększyć zaangażowanie w japońską walutę po tym, jak podczas weekendowego spotkania w Dunaju, ministrowie finansów oraz szefowie banków centralnych państw grupy G7 zaapelowali do krajów azjatyckich, w szczególności do Japonii i Chin o to, aby te zwiększyły elastyczność swoich kursów walutowych w celu zniwelowania braku równowagi w gospodarce światowej. Do dalszych spadków ceny dolara do jena jednak nie doszło i w kolejnych dniach kurs USD/JPY konsolidował się w przedziale 111,20 – 112,40. Pod koniec tygodnia znalazł się w jego górnym zakresie. Inwestorzy wstrzymali się z jeszcze większą wyprzedażą dolarów i po wcześniejszych wzrostach notowań jena zdecydowali się na realizację zysków, tym bardziej, że na rynku wzrosły obawy o możliwą
interwencję, a nastroje na tokijskim parkiecie po decyzji OPEC o obniżeniu limitów wydobycia ropy oraz na skutek obaw o kondycję eksporterów uległy pogorszeniu. Nowy minister finansów Sadakazu Tanigaki, który zastąpił ustępującego z powodów zdrowotnych 80-letniego Masajuro Shiokawę podkreślał, że zmiany na rynku walutowym po weekendowym spotkaniu ministrowie finansów oraz szefów banków centralnych państw grupy G7 wymagają uwagi. Dodawał także, że polityka walutowa Japonii nie uległa zmianie. Na rynku kilkakrotnie werbalnie interweniował wiceminister finansów ds. międzynarodowych Zembei Mizoguchi. Mówił on, że ostatni wzrost ceny jena był zbyt gwałtowny ,oraz że to władze mogą podjąć działania na rynku, które miałyby doprowadzić do ograniczenia zbyt dużych zmian na rynku. Z kolei szef Bank of Japan Toshihiko Fukui zaznaczył, że nadmierne zmiany na rynku walutowym mogą ranić japońską gospodarkę i dodał, że rynek jest monitorowany z uwagą.

Rekomendacje
Wydaje się, że nadszedł już moment, w którym należy ponownie zwiększyć zaangażowanie w amerykańską walutę. Japońskie władze nie zamierzają odpuścić i zezwolić na dalszy spadek ceny dolara. Półrocze fiskalne w Japonii kończy się 30 września. Należy więc oczekiwać, że od 1 października japońscy inwestorzy ponownie mogą zacząć wyprowadzać środki finansowe za granicę.
Wsparcia: 110,00/109,60
Opory: 112,70/114,05

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)