Świąteczny nastrój panujący w poniedziałek w Stanach Zjednoczonych ze względu na tamtejsze Święto Pracy udzielił się inwestorom na światowych rynkach. Kursy walut stabilizowały się w dość wąskich zakresach. Indeksy giełdowe odnotowywały poziomy zbliżone do tych z końca minionego tygodnia przy relatywnie niskich obrotach.
Piątkowa wypowiedź szefa FED oraz prezydenta USA o zamiarze podjęcia wszelkich kroków by ratować amerykański rynek nieruchomości z kryzysu uspokoiły inwestorów, lecz nie skłoniły ich do masowych zakupów ryzykowniejszych aktywów. Podczas dzisiejszej sesji brytyjski bank Barclays Plc. poinformował, że straty poniesione przez należące do niego fundusze, które inwestowały w sektorze „trudnych" kredytów hipotecznych prawdopodobnie nie przekroczą 151 mln dolarów.
Wiadomość ta została pozytywnie przyjęta przez rynek i może świadczyć o tym, iż straty wywołane problemami amerykańskich kredytodawców nie osiągną rozmiarów, które mogłyby zagrażać światowej gospodarce.
Jednak z ostatecznymi wnioskami na ten temat należy jeszcze poczekać przynajmniej do końca tego miesiąca, kiedy to dzięki napływającym danym makro, lepiej będzie można ocenić, czy dotychczasowe interwencje banków centralnych były wystarczające.
Podobnie jak inne pary walutowe, eurodolar utrzymywał się podczas dzisiejszej sesji w konsolidacji w wąskim przedziale 1,3630-1,3650. Do końca dzisiejszej sesji przewidujemy wahania w zakresie 1,3620-1,3660.
Wartość polskiej waluty w poniedziałek również nie uległa większej zmianie. Ministerstwo Finansów opublikowało szacunki dotyczące inflacji, wg których wyniesie ona 1,9% r/r w sierpniu, przy poziomie 2,3% w lipcu.
Jest to wynik znacznie niższy od celu inflacyjnego na ten rok wynoszącego 2,5%. RPP twierdzi jednak, że już w październiku wzrost cen będzie zbliżony do zakładanego. Informacje te nie wpłynęły na kursy par USD/PLN oraz EUR/PLN, które w dalszym ciągu konsolidowały w zakresach odpowiednio 2,7950 - 2,8050 oraz 3,8150 - 3,8250.
