Wtorek był, nieoczekiwanie, dniem umocnienia dolara. „Zielonego" wzmocniła deprecjacja CHF, do której doszło po tym, jak jeden z przedstawicieli szwajcarskiego rządu nadmienił, iż „władze nie niepokoją się utrzymującą się słabością franka".
CHF pociągnął euro w dół, stwarzając okazję dla odważnych do łapania dołków na eurodolarze, w oczekiwaniu na gołębi komunikat Fed. Wszyscy zadają sobie pytanie, jakie stanowiska przedstawią EBC, Fed i BoE; dane makroekonomiczne przemawiają za sugestią podwyżki w Eurolandzie w czerwcu w trakcie czwartkowej konferencji J.C. Tricheta. O godzinie 16:20 pojawiły się plotki o dużym zleceniu sprzedaży eurodolara przez znaczącego gracza w USA, EURUSD rzeczywiście zniżkował do 1,3520, czyli do poziomu najważniejszego technicznego wsparcia, wycinając po drodze wszystkie hipotetycznie sensowne poziomy zleceń stop-loss.
Na rynku lokalnym złoty tracił na wartości szczególnie mocno do dolara, osiągając poziom 2,7750. EURPLN również poszedł w górę. Dzisiejsze ruchy na rynku złotego podkręcają oczekiwania co do mającej nadejść (przyznajmy, już od jakiegoś czasu) korekty technicznej. Co charakterystyczne, dolar stracił na wartości do jena przed posiedzeniami banków centralnych. Trwalsze umocnienie japońskiej waluty przez zamykanie carry trade'u przełoży się na osłabienie złotego. O ile ruch na północ potwierdzi się i rzeczywiście będziemy mogli mówić o pewnej korekcie technicznej, to jej celem powinny być poziomy 2,85 USDPLN i 3,92 EURPLN.
Jutro w kalendarzu dominuje efekt posiedzenia FOMC, który może wzmocnić osłabienie złotego na skutek „profilaktycznego" wychodzenia z _ emerging markets _ przez inwestorów spekulacyjnych. Pozostałe dane można w zasadzie pominąć (zmiana stanu zapasów paliw tylko sporadycznie przekłada się na waluty).
