Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Perspektywa obniżki stóp wzmacnia złotego

0
Podziel się:

Miniony tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od znacznego osłabienia złotego po tym jak na rynek napłynęła informacja o rozwiązaniu parlamentu przez prezydenta Kaczyńskiego.

RYNEK KRAJOWY

Miniony tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od znacznego osłabienia złotego po tym jak na rynek napłynęła informacja o rozwiązaniu parlamentu przez prezydenta Kaczyńskiego. W przeciągu kilku zaledwie godzin poniedziałkowego handlu złoty stracił ponad 1 proc. w stosunku do koszyka walut. Inwestorzy obawiając się eskalacji ryzyka politycznego w wyniku przedterminowych wyborów zdecydowali się na redukcję swoich pozycji. Z drugiej strony, mimo wybicia kursu EUR/PLN ponad poziom wsparcia na 3,80, osłabienie naszej waluty nie było kontynuowane. Większość graczy była bowiem zdania, że prezydent jednak nie zdecyduje się na rozwiązanie parlamentu. Przypuszczenia te okazały się słuszne i już we wtorek złoty przystąpił do odrabiania strat.

W kolejnych dniach na rynku nie było już nawet śladu po poniedziałkowym zamieszaniu, co sprzyjało naszej walucie, która wspierana dobrymi danymi makro wzmacniała się względem walut obcych. Popyt na złotego jest obecnie napędzany przez duże zainteresowanie polskimi papierami skarbowymi, co było widoczne na środowej aukcji obligacji pięcioletnich. Ministerstwo Finansów sprzedało na niej obligacje DS1110 o wartości 2,4 mld zł przy popycie 10,48 mld zł.

Inwestorzy są obecnie przekonani, że cykl obniżek stóp procentowych w Polsce będzie kontynuowany. Świadczą o tym chociażby dane o styczniowej inflacji, która w ujęciu rok do roku wyniosła tylko 0,7 proc. Nie widać również precesji płacowej, ponieważ jak podał GUS średnia płaca w styczniu wzrosła jedynie o 3,6 proc., podczas gdy rynek oczekiwał wzrostu o 4 proc. Przedstawiciel RPP, Jan Czekaj, stwierdził, że dane te potwierdzają, że inflacja w najbliższych miesiącach będzie niska i nie można wykluczyć redukcji stóp. Przekonania rynku nie zmieniła nawet wypowiedź prezesa NBP, Leszka Balcerowicza, który stwierdził, że styczniowe dane nie mogą być jedyną podstawą decyzji w sprawie stóp procentowych, ponieważ prowadząc politykę monetarną należy patrzeć na przyszły rok. W piątek rano kurs EUR/PLN spadł poniżej 3,76 i był o krok od tegorocznego minimum ustanowionego na początku stycznia.

Krótkoterminowa prognoza

Mimo ostatnich spadków kurs USD/PLN pozostaje w czterotygodniowym kanale wzrostowym. Dopiero zdecydowane wybicie poniżej poziomu 3,1650 otworzy drogę do styczniowego dołka na 3,09. Z kolei kurs EUR/PLN po wybiciu dołem z konsolidacji, zmierza w kierunku tegorocznego minimum, które znajduje się na poziomie 3,7539. Jeżeli publikowany w piątek o 16:00 raport o styczniowej dynamice produkcji przemysłowej pokaże słabszy wzrost niż prognozowane 9,5 proc., złoty powinien się wzmocnić.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

Gospodarka i waluta amerykańska mają się dobrze

W ostatnich dniach eurodolar odnotował kolejne spadki i pod koniec tygodnia znajdował się już bardzo blisko tegorocznych minimów. Sentyment do dolara znów się zwiększył, tym razem po tym, jak światło dzienne ujrzały doskonałe dane o styczniowej sprzedaży detalicznej w USA, a później wobec przemówień Bena Bernanke przed parlamentem. Nowy szef Banku Rezerwy Federalnej podkreślał, że amerykańska gospodarka znajduje się na drodze szybkiego rozwoju, a w ramach walki z inflacją kontynuowana może być kampania podwyżek stóp procentowych.

Eurodolar rozpoczynał tydzień w okolicy poziomu 1,19 i do wtorkowego popołudnia nie notował większych wahań. Tego dnia na rynek napłynęły jednak niepokojące dane ze strefy euro (negatywnie zaskakujący odczyt niemieckiego indeksu koniunktury ZEW na poziomie 69,8 pkt. po 71 pkt. w styczniu), a po nich – niezwykle pozytywne doniesienia z USA. W styczniu w Ameryce kwitła sprzedaż detaliczna (wzrost o 2,3 proc. wobec oczekiwanych 0,8 proc.), na co kurs EUR/USD odpowiedział nurkując do 1,1860.

Kluczowym dniem tygodnia była środa i wystąpienie nowego prezesa Fed. W nerwowym oczekiwaniu na to wystąpienie co bardziej niecierpliwi inwestorzy sprzedawali dolary, windując kurs EUR/USD do poziomu 1,1940. W tym momencie do głosu doszedł jednak Ben Bernanke i postawił niezwykle optymistyczną diagnozę gospodarki Stanów Zjednoczonych. Napływające wcześniej tego samego dnia dane makro nie były jednoznaczne – wzrostowi nowojorskiego indeksu Empire State i zwiększeniu wykorzystania mocy produkcyjnych do poziomów rekordowych od lat towarzyszyły informacje o spadku produkcji przemysłowej, katastrofalnie niskim napływie kapitału zagranicznego w grudniu oraz redukcji szacunku inflacji za ten okres, wyrażonej wskaźnikiem cen producentów. Mimo to, po słowach szefa Fed o niezwykłej wadze walki z inflacją i związanej z tym możliwości dalszych podwyżek stóp, na rynku niepodzielnie zapanował prodolarowy optymizm. Wieczorem eurodolar spadł do 1,1870, a w czwartek chwilowo nawet do 1,1845, gdy po danych o nowo rozpoczętych
w USA budowach domów i pozwoleniach budowlanych okazało się, że Bernanke mógł mieć dużo racji, bagatelizując problemy amerykańskiego rynku nieruchomości.

Piątek upływał spokojnie. Po nocnej korekcie do poziomu 1,19 eurodolar wracał w okolice 1,1870, a rynek czekał na dane o styczniowym wskaźniku PPI z USA. Wskaźnik inflacji cen producentów wzrósł o 0,3 proc., a bez uwzględnienia cen paliw i żywności – nawet o 0,4 proc. w skali miesiąc do miesiąca. Dane były wyższe od oczekiwań rynku, co spowodowało, że oczekiwania na podwyżki stóp ponownie wzrosły, a to powinno dolarowi służyć.

Krótkoterminowa prognoza

Sytuacja techniczna sugeruje, że w najbliższym czasie możliwe są spadki eurodolara nawet do poziomu 1,1770. Dolar jest już jednak bardzo silny, dlatego nikogo nie powinna zdziwić ewentualna korekta, poprzedzająca dalszy wzrost jego wartości. Euro może spotkać się z oporem na poziomie 1,1930 lub ewentualnie wyżej w okolicach 1,1970-1,1980.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)