Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pozorny spokój na rynku EUR/USD

0
Podziel się:

Nadal uznać trzeba kupowanie euro za wysoce ryzykowne, a konsolidacja przy wsparciu wydaje się przymiarką przed głębszym spadkiem

List otwarty stu przedsiębiorstw do premiera i prezydenta jest aktem rozpaczy i również aktem odwagi, gdyż już pojawiają się sygnały, że obecnie w walce interesów media spróbują skupić uwagę opinii publicznej nie na problemie, ale na tym, kto to mówi. Przed nami prawdopodobnie nastąpi upupienie zagadnienia mocnej złotówki, ponieważ przeciwko niej występują ani piękni, ani silni, ani bogaci, a wolność ponownie zostanie pomylona z odpowiedzialnością. Obniżenie stóp procentowych o 50 punktów przypomina obraz prawie zdechłego marynarza, któremu na drabince swej łodzi brakuje 30 centymetrów do upragnionej słodkiej wody. Przez radio nadają uspokajający komunikat, żeby się nie martwił, bo wkrótce nadejdzie przypływ, a słuchacze rzucą się po kalkulatory, aby przeliczyć, o której godzinie marynarz zaczerpnie pierwszy łyk H2O.

USD/PLN miał w piątek rewelacyjne otwarcie 4.0500, ale pomimo sprzyjających okoliczności i umacnianiu się dolara na całym froncie pod koniec dnia, zamknięcie całego tygodnia było kiepskie – zaledwie na 4.0160. W sumie od połowy maja mamy ponownie trend spadkowy sporadycznie przerywany spazmem notowań na krótko wychodzących ponad podstawowy opór fraktalny. Jeszcze w poniedziałek była szansa przebić się powyżej 4.0790, ale wyłamanie nastąpiło dołem i tak oto jesteśmy w nowym miejscu modelowym z oporem 4.0440. W międzyczasie duże zmiany nastąpiły na głównej parze EUR/USD, gdzie rynek wyraźnie odpuścił sobie kupowanie euro za wszelką cenę. Otwarcie poniedziałku na USD/PLN jest stąd dużo mocniejsze i możliwe jest pokazanie się większego zainteresowania zakupami dolara, aniżeli euro. Z powodu święta w UK rynek będzie płytki, a niektóre waluty jak funt brytyjski i frank szwajcarski do tej pory nie były nawet kwotowane. Jak sobie przypominamy nie tak dawno NBP widział kurs USD/PLN 4.1500 za zadowalający,
tymczasem złotówka jest dziś około 1300 punktów mocniejsza, przestrzelony jest też target inflacji. Mocna złotówka i możliwość przejścia wskaźnika inflacji poniżej zera, to perspektywa zaiste wspaniała dla gospodarki, której kiedyś wróżono drugą Japonię.

EUR/USD z długich pozycji wychodziły w piątek duże pieniądze i euro łapano ponownie dopiero niedaleko wsparcia dziennych 9280. Musiały polecieć stop lossy otwierających się na kupno stosunkowo wysoko. Świeca piątku nie wygląda może tragicznie, ale zamknięcie tygodnia, i otwarcie poniedziałku należą w modelu do kategorii słabych. Ten spokojnie wyglądający rynek musi wkrótce pokazać większą zmienność, bowiem odległość oporu od wsparcia to zaledwie 20 punktów (!). Nadal uznać trzeba kupowanie euro za wysoce ryzykowne, a konsolidacja przy wsparciu wydaje się przymiarką przed głębszym spadkiem. Godzinowe o 11:00 wygenerowały jednak sygnał kupowania i przed południem wygląda to trochę na chęć przebicia się przez 9325, być może tylko na zamknięcie luki bessy.

EUR/PLN piątkowe ekstremalne notowania dobrze ilustrowały tezę NBP wyrażoną tuż przed Dniem Dziecka, że nie ma problemu z PLN. Przecież trzy czwarte eksportu biegnie do UE za EUR. Szkoda, że się tak szybko zwaliło, bowiem dzisiaj zamiast replay potrzebny jest remake. A najlepiej brzmi powoływanie się na wyniki badania opinii publicznej w sprawie tak trudnej i tak hermetycznej jak polityka kursowa. Proponuję referendum, aby wszyscy mieli szansę zadecydowania (?), czy połowa wydłużenia znajdująca się na USD/PLN na poziomie 4.2850 z tego roku, to połowa sukcesu, czy na wpół porażka, ze wskazaniem na to, co jest czyje.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)