Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Remis z rekordem w tle

0
Podziel się:

Kursy EUR/PLN i USD/PLN na początku i końcu tygodnia znajdowały się na bardzo podobnym poziomie. Złoty był minimalnie słabszy do euro oraz lekko mocniejszy względem dolara. Był to też kolejny tydzień z rekordowymi notowaniami złotego, który do euro był najmocniejszy od 3,5 roku.

RYNEK KRAJOWY

Kursy EUR/PLN i USD/PLN na początku i końcu tygodnia znajdowały się na bardzo podobnym poziomie. Złoty był minimalnie słabszy do euro oraz lekko mocniejszy względem dolara. Był to też kolejny tydzień z rekordowymi notowaniami złotego, który do euro był najmocniejszy od 3,5 roku. Ciekawe były dane makroekonomiczne, zwłaszcza o bardzo niskiej inflacji w październiku, co na moment wzbudziło nadzieję na obniżki stóp.

W poniedziałek sytuacja na złotym była determinowana przez wydarzenia zachodzące na rynku międzynarodowym. W wyniku bardzo silnego umocnienia dolara do euro kurs USD/PLN spadł w poniedziałek o ponad siedem groszy! Z drugiej strony, wzmocnił się forint po tym jak ustały spekulacje o obniżce ratingu Węgier przez kolejną agencję. Splot obu tych czynników spowodował, że kurs USD/PLN bez przeszkód przełamywał kolejne poziomy wsparcia spadając poniżej 3,20, mimo, że jeszcze w piątek dolara można było sprzedać powyżej 3,28. Dużo spokojniej, dzięki wzmocnieniu euro na rynku międzynarodowym, zachowywał się kurs EUR/PLN.

Wtorek na złotym można było określić jako korektę w trendzie aprecjacyjnym. Po poniedziałkowym silnym umocnieniu złotego, wtorek rozpoczął się od kontynuacji tej tendencji, a co za tym idzie, od nowych rekordów w przypadku kursu EUR/PLN. Para ta spadła do poziomu 3,8090 zł, co było najniższym poziomem od 17 czerwca 2002 roku.
Bliskość poziomu 3,80 zł za euro i skala ostatniego ruchu, a także korekta na kursie EUR/USD (umocnienie dolara) spowodowały jednak osłabienie złotego, które trwało do końca dnia. Po południu euro było warte 3,8350 zł, a dolar 3,2150 zł.

Środa miała na złotym bardzo podobny przebieg do sesji dzień wcześniej. Początek dnia przyniósł silne umocnienie złotego, a potem aż do popołudnia nasza waluta traciła na wartości. Oddech złapała znów po publikacji korzystnych danych gospodarczych. W październiku na rachunku obrotów bieżących odnotowano deficyt w wysokości 253 mln EUR, (prognozowano 264 mln). GUS podał zaś, że listopadowa inflacja (CPI) wyniosła tylko 1 proc. (prognozowano 1,3 proc.). Natychmiast po tych publikacjach agencje informacyjne przekazały komentarz Jana Czekaja z RPP. Czekaj stwierdził, że bardzo niski odczyt inflacji w listopadzie jest efektem mocnego złotego i niższych cen ropy oraz zwiększa pole manewru w polityce pieniężnej. Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się Mirosław Pietrewicz z RPP, wskazując, że w grudniu lub styczniu bank centralny ma możliwość obniżki stóp procentowych nawet o 50 pkt z powodu niepewności co do perspektywy wzrostu gospodarczego i niskich prognoz inflacji. Spekulacje dotyczące obniżek stóp trwały
jednak tylko 1 dzień. W czwartek po południu GUS ogłosił, że Średnia płaca w Polsce wzrosła w listopadzie aż o 6,9 proc., a ten czynnik jest w szczególności analizowany przez władze monetarne. Dane te spowodowały w piątek rano skokowe osłabienie złotego, cena euro wzrosła nawet do 3,8750 zł, a dolara do 3,23 zł.

Dla wielu zadłużonych większe znaczenie niż informacje gospodarcze miała wiadomość ze Szwajcarii o podwyżce stóp procentowych. Warto mieć na uwadze, że koszt pieniądza w tym kraju powinien w dalszym ciągu wyraźnie rosnąć.

W piątek o godz. 13.30 euro kosztowało 3,8740 zł, a dolar 3,23 zł.

Krótkoterminowa prognoza

Osłabienie złotego w końcu tygodnia prawdopodobnie nie będzie trwałe. W przyszłym tygodniu decyzję o pozostawieniu stóp bez zmian powinna podjąć RPP, z czasem aktywność powinna maleć, a rynki będą pogrążać się w świątecznym śnie. Warto pamiętać, że właśnie teraz do Polski przyjeżdżają osoby pracujące za granicą (łącznie kilkaset tysięcy), a na mało płynnym rynku może to mieć znaczenie.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

Wzmocnienie euro nietrwałe?

Dotychczasowe grudniowe notowania, podobnie jak w poprzednich latach przynoszą umocnienie euro. Tym razem wzrost EUR/USD nie jest mocny, bariera 1,20 została co prawda pokonana, jednak po pozornie trwałym powrocie powyżej tej bariery dolar umocnił się.

Jednym z powodów wzrostów kursu EUR/USD było znaczne umocnienie się jena. Coraz więcej wskazuje na to, że japoński bank centralny podniesie stopy procentowe mimo ostatnich zapowiedzi, że nie będzie tego robił. To wystarczyło by inwestorzy gwałtownie zaczęli kupować jeny, a właściwie pokrywać krótkie pozycje w tej walucie. Ze 121 jenów za dolara w zaledwie 2 dni zrobiło się 116 jenów. Trend wzrostowy przeżywał już podobne spadki, jednak podaż jenów odbudowuje się zazwyczaj dość długo po tak mocnym wzroście wartości.

Wpływ jena wraz z bardzo dobrymi danymi makro ze Stanów Zjednoczonych zbilansowały się i sytuacja na eurodolarze uspokoiła się.

Świetne przepływy kapitałowe do USA (106,8 mld USD w październiku), bardzo niska inflacja spowodowana spadkiem cen ropy jak i wyraźny wzrost produkcji przemysłowej w USA spowodowały, że na rynku EUR/USD sytuacja była stabilna. Wpływ wzmocnienia jena, kwitowanego głównie do dolara, był więc osłabiany.

Dobre dane makro pojawiły się również z Eurolandu. Dobry był ZEW w Niemczech jak i wskaźnik Ifo. Niewykluczone, że na tymczasowy optymizm inwestorów miały wpływ słabsze euro oraz zaprzysiężenie nowego kanclerza w Niemczech. Faktem pozostaje jednak, że po wtorkowej podwyżce stóp procentowych w USA do 4,25%, dysproporcja między stopami procentowymi i tempem rozwoju gospodarczego między Europą, a USA powiększa się i jest to czynnik na korzyść dolara.

Krótkoterminowa prognoza

Do końca roku nie powinno już dojść do powstania wyraźniejszego trendu na eurodolarze i powinien on pozostać w konsolidacji z przewagą wzmacniania się dolara. Krytycznym poziomem jest 1,1650, po przebiciu którego kurs EUR/USD powinien automatycznie poszybować do poziomu 1,15.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)