Środa była kolejnym dniem wzrostów dolara na światowych rynkach. Cena wspólnej waluty na rynku EUR/USD przejściowo spadła poniżej poziomu 1,30. Uwagę zwraca fakt, iż tak dotkliwych spadków jak w ostatnim okresie wspólna waluta nie odnotowała od ponad dwóch miesięcy. Wydarzeniem które nadało ton notowaniom na świecie była wczorajsza publikacja danych o inflacji w Stanach. W lutym indeks cen dóbr i usług konsumpcyjnych w lutym wzrósł o 0,4% w stosunku do stycznia, w skali roku ceny wzrosły o 3,0%. Inflacja bazowa wzrosła o 0,3% w skali miesiąca, a roczna dynamika wyniosła 2,4%. Wzrost cen był wyższy niż tego oczekiwał rynek, co tłumaczy obecne stanowisko Zarządu Rezerwy Federalnej USA – rosnące ceny energii i ożywienie popytu wewnętrznego w USA mogą w najbliższym czasie przyczynić się zwiększenia presji inflacyjnej. Może to prowadzić wzrostu inflacji do poziomu 3,2% – 3,4% - w tym przypadku stopy procentowe po zakończeniu przez FED cyklu podwyżek powinny się kształtować w przedziale 3,50% - 4,00%. Kolejne 3-4
podwyżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach mogą wyraźnie pomóc dolarowi. W czasie dzisiejszych notowań rynki poznają dynamikę indeksu zamówień na dobra trwałego użytku w USA Wpływ na przebieg notowań będzie mieć też publikacja tygodniowych danych z amerykańskiego rynku pracy.
Rynek EUR/USD utrzymuje się w pobliżu poziomu 1,30. Cena euro osiągnęła wczoraj minimum na poziomie 1,2960, w tym miejscu można też wyznaczyć najbliższe wsparcie. Na rynku panują negatywne nastroje wobec wspólnej waluty i dopiero wzrost powyżej ceny 1,3120 może sygnalizować jakieś wyraźniejsze odbicie.
Dolar zyskuje wobec jena japońskiego. Wsparciem dla rynku USD/JPY jest obecnie poziom 106,00, oporem jest cena 106,80.
