EUR/USD wystrzelił ponownie po niespodziewanym cięciu stóp procentowych przez FED o 50 punktów. Na początku godziny 20:00 kurs znajdował się w okolicy 9960. Godzinę później już jakieś 80 punktów wyżej. Najwyższe notowanie pojawiło się na mało płynnym rynku przed rozpoczęciem Tokio i było to 1.0062, trochę powyżej dziennego oporu 1.0054. Po ruszeniu Nikkei nie było już poważniejszej próby ciągnięcia rynku wyżej i pod własnym ciężarem EUR/USD cofnął się najpierw do wsparcia godzinowego 1.0021. Gdy ponownie zaatakowano 1.0051 pojawiła się pogłoska o wielkiej liczbie nowych kontraktów otwieranych na tej parze. Prawdopodobnie to spowodowało, że część inwestorów ewakuowała się z rynku w obawie przed pułapką. W krótkim czasie EUR/USD schłodził się prawie do figury długą czarną świecą i tak pewnie zostanie do decyzji ECB w sprawie stóp w eurostrefie. Negatywna świeca z wtorku to już przeszłość, jesteśmy przecież na wyższych poziomach i teraz tylko dzisiejsze miejsce charakterystyczne stwarza możliwość korekty po
nieudanym zamykaniu się powyżej 1.0054. Może to oznaczać, że ECB jednak obetnie stopy nie patrząc na to, jaką inflację mamy w eurostrefie. Pozostawienie zbyt dużej różnicy stóp pomiędzy Ameryką a Europą działa wzmacniająco na euro i jest jakimś zagrożeniem dla eksportu z tego regionu.
Technicznie EUR/USD jest bardzo wykupiony na dziennych, a na wykresach dłuższych niż godzinowe widać też dywergencję spadkową. Nawet tygodniowe przecięły górną wstęgę Bollingera, a więc istnieje możliwość odwrócenia. A więc w tej sytuacji 9987 jest wsparciem, na który krótkie liczą, że nie wytrzyma, ale wciąż nie minęło ryzyko przebicia w kierunku 1.0117. Na razie widać możliwość spadków w rejon 9950. Szybkie średnie były w bardzo wąskiej wiązce z rana, obecnie rozwijają się na południe sugerując sprzedawanie. Średnie długoterminowe godzinowych są blisko siebie od początku dnia, więc nie mogą teraz wyprodukować silnego sygnału. Przed decyzją ECB EUR/USD jest poniżej wsparcia godzinowego po pierwszym szarpnięciu w dół.
