Co prawda dane makro pokazały przeciwne wskazania, gdyż w czerwcu inflacja bazowa mierzona cenami producentów wzrosła do poziomu 0,3% m/m i 2,6% r/r.
Uzasadnienie dla tego stwierdzenia leży według przewodniczącego w zwalniającym tempie rozwoju gospodarki amerykańskiej. Rynek nie wyklucza w tej chwili możliwości podniesienia kosztu funduszy federalnych w sierpniu do poziomu 5,5%, jednak wzrosło prawdopodobieństwo, że cykl podnoszenia stóp procentowych w USA może dobiegać końca. Kluczowe znaczenie dla rozwoju sytuacji będzie miała pierwsza dekada sierpnia, gdyż na ten okres przypadają posiedzenia EBC i FED odpowiednio 3-ego i 8-ego sierpnia. Do tego czasu inwestorzy pilnie będą szukać uzasadnienia dla poglądów Bena Bernanke w danych makro dotyczących amerykańskiej gospodarki, m.in. wzroście PKB w II kw., cotygodniowym bezrobociu a także wskaźnikach nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan i Conference Board. O godz. 16.00 jedno euro kosztowało 1,2678 dolara amerykańskiego.
Złoty podczas piątkowej sesji osłabił się w stosunku do euro i dolara amerykańskiego. Godna przytoczenia jest wypowiedź członka RPP M. Nogi, który w kontekście rosnących płac, cen ropy i żywności stwierdził, że cel inflacyjny 2,5% może zostać osiągnięty wcześniej, bo już na przełomie 2007 i 2008 roku. Z kolei minister skarbu W. Jasiński zaznaczył, że nie ma presji na realizację założonych wpływów budżetowych z prywatyzacji majątku Skarbu Państwa. Może to wydawać się dziwne, gdyż właśnie zwiększenie wpływów prywatyzacyjnych mogłoby wpłynąć na obniżenie deficytu finansów publicznych. Sprzeczne emocje wzbudziło przyjęcie ustawy o integracji organów nadzorujących poprawność funkcjonowania rynku. Rolę KPWiG, KNUiFE oraz KNB zastąpi jedno ciało nadzorcze – Komisja Nadzoru Finansowego. O godz. 16.00 jedno euro kosztowało 3,96 złotego, natomiast dolar amerykański wyceniany był na 3,1250 złotego.
