Około 9.15 za euro płacono 4,3830 zł w porównaniu do 4,3770 zł na zamknięciu w poniedziałek. Dolar kosztował 3,5690 zł wobec 3,5710 zł.
"Zaczynamy na odchyleniu od parytetu na poziomie 6,2 proc. po mocnej stronie. Jest bardzo stabilnie. Czekamy dziś na FED" - powiedział PAP Marcin Bilbin, analityk banku Pekao SA.
Rezerwa Federalna przedstawi swoją decyzję w sprawie wysokości podstawowych stóp procentowych po 20.00 czasu polskiego. Efekty informacji z USA będą więc widoczne na rynku dopiero w środę.
"Decyzja FED jest ważna i z pewnością będzie miała wpływ na eurodolara. Wielu graczy będzie dziś powstrzymywać się od podejmowania decyzji" - ocenia Marcin Bilbin.
Dane z USA są bardzo ważne dla rynku długu, jednak i w tym przypadku krajowi gracze zareagują dopiero w środę.
"Dziś niczego ciekawego się nie spodziewamy. Rynek długu skoncentrowany jest na tym, co zrobi FED" - powiedział PAP Marek Stypułkowski, dealer z Raiffeisen Banku.
Na początku wtorkowej sesji rentowność obligacji dwuletnich wyniosła 7,67 proc. wobec 7,73 proc. na poniedziałkowym zamknięciu, pięcioletnich wyniosła 7,67 proc. w porównaniu 7,72 proc., a papierów dziesięcioletnich 7,35 proc. wobec 7,40 proc.
Według Stypułkowskiego niewykluczone jest, że FED powstrzyma się z podwyżką stóp, a to może oznaczać umocnienie obligacji w następnych dniach.
"Do piątku przytłaczająca większość analityków oczekiwała, że podwyżka będzie, ale piątkowe dane (o rynku pracy w USA) wprowadziły duży element niepewności. Nie byłoby teraz niespodzianką, gdyby FED wstrzymał się z podwyżką stóp. A to umocniłoby obligacje" - powiedział.
Amerykański Departament Pracy podał w piątek wprawdzie, że stopa bezrobocia w USA w lipcu spadła do 5,5 proc. z 5,6 proc. w czerwcu, ale liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrosła jedynie o 32.000, podczas gdy analitycy spodziewali się jej wzrostu o 240.000.