Mizerne perspektywy koalicji rządowej oraz prawdopodobna przerwa w podwyżkach stóp powodują, że rynki są nerwowe. Po godzinie 16.00 za euro płacono 3,8765 wobec 3,8800 i 3,8750 zł wieczorem poprzedniego dnia. Dolara wyceniano na 3,1140 wobec odpowiednio 3,1170 i 3,1190 zł.
Rynek walutowy przez cały dzień wyczekiwał na wypowiedzi szefa amerykańskiego FED.
Szef Fed Ben Bernanke podczas swojego wystąpienia w amerykańskim Kongresie powiedział, że Rezerwa Federalna może zrobić przerwę w podwyższaniu stóp procentowych.
Bernanke powiedział przed połączoną komisją gospodarki, że po serii 15-tu podwyżek stóp procentowych (od czerwca 2004) Fed może zrobić przerwę i poczekać na kolejne dane makro z amerykańskiej gospodarki.
Dolar osłabił się po tych komentarzach do 1,2495 za euro z 1,2454 w środę po południu.
Na zachowanie rynków w Polsce negatywnie wpłynęły informacje ze sceny politycznej.
Szef PSL Waldemar Pawlak powiedział, że jego partia nie przystąpi do koalicji z PiS i Samoobroną.
Liderzy PiS i Samoobrony, którzy planowali koalicję z PSL, nie wykluczają wcześniejszych wyborów.
"Rynki są rozchwiane przez politykę i wieści z USA. Czekamy na wyklarowanie sytuacji politycznej" - powiedział analityk Pekao SA Tomasz Zdyb.
Na rynku długu ceny papierów rosną w ślad za rynkami bazowymi i oddalającymi się perspektywami obniżek stóp w Polsce.
W środę RPP postanowiła o pozostawieniu stóp procentowych na obecnym poziomie, a w komunikacie zasugerowała, że w przypadku realizowania się scenariusza z kwietniowej projekcji banku centralnego, obecny poziom stóp procentowych jest optymalny.
Na rynku długu rentowność dwuletnich papierów około 16.15 ukształtowała się na poziomie 4,33 proc wobec 4,35 proc. rano, pięcioletnich 4,93 proc wobec 4,95 proc., a dziesięcioletnich wynosiła 5,12 proc. wobec 5,15.
