Warto przypomnieć, że jeszcze w czwartek wynosił nawet 1,2924 i był najniższy od 16 października ubiegłego roku.
Trudno jest wskazać jednoznaczny powód tej lekkiej przeceny dolara. Jedynym z nich na pewno jest realizacja zysków z długich pozycji w zielonych, która nastąpił po dotarciu przez kurs w czwartek do ważnego poziomu 1,2925 (50 proc. zniesienia ze wzrostu sierpień – grudzień). Do wyprzedaży zielonych mogły przyczynić się również słabe dane makro z USA i lepsze z Eurolandu. W czwartek podano, że indeks Philadelphia FED za styczeń zniżkował do 18-miesięcznego minimum na 13,2 z 25,4 w grudniu i wobec prognozy na poziomie 26,4 pkt. Z kolei dziś o godz. 15:50 okazało się, że na początku stycznia spadły nastroje amerykańskich konsumentów. Indeks sporządzany przez Uniwersytet Michigan zniżkował do 95,8 ptk z 97,1 pkt w grudniu. Spodziewano się jego wzrostu do 97,4 pkt. Także w piątek (ale rano) podano, że wydatki konsumenckie Francuzów w grudniu niespodziewanie wzrosły o 0,2 proc., choć oczekiwano ich 0,8 proc. spadku.
Prognoza:
Trwałe przebicie w górę okolic poziomu 1,3023/25 (szczyt z czwartku) otwiera drogę do dalszych wzrostów w kierunku ważnego technicznego oporu na 1,3117 (szczyt z 19 stycznia), a potem do 1,3291. Z drugiej strony utrzymanie się ceny euro poniżej tej bariery cały powoduje, że cały czas istnieje prawdopodobieństwo kolejnego ruchu w kierunku poziomu 1,2925. Z kolei pokonanie tego poziomu w dół otwiera drogę do spadków w kierunku 1,2895 i 1,2825.