Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

Słaby tydzień złotego

0
Podziel się:

Pierwsze dni tygodnia minęły pod hasłem ostro słabnącego złotego. Nasza waluta począwszy od poniedziałkowej sesji zaczęła silnie tracić na wartości. Do głębszych spadków wartości złotego jednak nie doszło. Nasza waluta zdołała się nieco otrząsnąć po silnej wyprzedaży

_ WYDARZENIA TYGODNIA _

Nasza waluta ponownie się osłabiła. W środę cena euro do złotego sięgnęła kolejnego maksimum. Tym razem zostało ono ustalone na poziomie 4,7737.

Kurs EUR/USD po ustanowieniu w poniedziałek nowego rekordu na poziomie 1,2898, w dalszej części tygodnia mocno zniżkował, i spadł aż do 1,2471.

Cena dolara do jena spadła poniżej poziomu 106, a władze Japonii niezwłocznie interweniowały na rynku.

_ RYNEK KRAJOWY _

USD/PLN i EUR/PLN
Pierwsze dni tygodnia minęły pod hasłem ostro słabnącego złotego. Nasza waluta począwszy od poniedziałkowej sesji zaczęła silnie tracić na wartości. Cena euro zwyżkowała z poziomu 4,6825 do 4,7737 w środę i znalazła się na najwyższym poziomie w historii. W tym samym czasie cena dolara wzrosła z 3,6420 do 3,7613. Odchylenie złotego od dawnego parytetu znalazło się po jego słabej stronie, sięgając poziomu 0,8 proc. Początkowo powodem wyprzedaży złotówek i polskich papierów skarbowych był spadek oczekiwań inwestorów co do tego, że nowi członkowie RPP będą chętnie podejmowali decyzje o obniżaniu stóp procentowych. Kolejnym czynnikiem mającym negatywny wpływ na złotego była nadal napięta sytuacja na Węgrzech. Potem sytuację na rynku dodatkowo pogorszył wicepremier ds. gospodarczych.

We wtorek wieczorem Jerzy Hausner nie zdołał się porozumieć ze związkami zawodowymi i poinformował, że w 2004 r. waloryzacja rent i emerytur będzie przeprowadzona według starych zasad. Zmiana tych reguł miała przynieść oszczędności dla budżetu rzędu 1,3 mld złotych. Minister gospodarki powiedział, że oszczędności trzeba poszukać w innym miejscu. Natychmiast wzrosły obawy, że trudności z wdrożeniem w życie planu redukcji wydatków Jerzego Hausnera mogą być duże. Dodatkowo na rynku pojawiła się plotka o tym, że Jerzy Hausner ma się podać do dymisji, jednak została ona zdementowana.

Do głębszych spadków wartości złotego nie doszło. Nasza waluta zdołała się nieco otrząsnąć po silnej wyprzedaży. Cześć inwestorów, pomimo ciągłych obaw o to, czy uda się wprowadzić w życie plan reform Jerzego Hausnera, postanowiła zaryzykować i kupiła tanie złotówki. Odchylenie pod koniec tygodnia powróciło w okolice parytetu. O nominalnych poziomach kursów USD/PLN oraz EUR/PLN zadecydowały wydarzenia na rynku międzynarodowym. Wraz ze znacznym spadkiem kursu EUR/USD cena dolara wzrosła do 3,7870 i była najwyższa od 15 grudnia zeszłego roku. Cena euro zniżkowała za to do 4,7070. W pierwszej części piątkowej sesji na rynku na chwile ponownie zrobiło się nerwowo. Niepokój wzrósł po doniesieniach prasowych o tym, że Jerzy Hausner miałby skupić się na realizacji swojego planu, ale już nie jako minister gospodarki, pracy i polityki społecznej, ale jako wicepremier bez teki. Atmosferę uspokajał premier Leszek Miller mówiąc, że nie zamierza dokonywać zmian w rządzie. Z kolei członek RPP Dariusz Rosati mówił o tym,
że rynek źle zareagowałby na takie zmiany.

Rekomendacje
Rynek jest bardzo podzielony w kwestii dalszych losów złotego. Część inwestorów obstawia, że nasza waluta w najbliższych dniach będzie się wzmacniać i kupuje relatywnie tanie złotówki. Inni obawiając się jego kolejnej przeceny wstrzymują się z zawieraniem większych transakcji, bądź delikatnie podkupują dewizy. W obecnej chwili trudno jest jednoznacznie wskazać, która ze stron będzie miała rację. Wydaje się, że minimalnie większe szanse mają przewidujący powrót złotego na mocną stronę parytetu.

_ RYNEK MIĘDZYNARODOWY _

EUR/USD: Padł nowy rekord, a potem obserwowaliśmy spadki

Wspólna waluta rozpoczęła ostatni tydzień od ponownego wzmocnienia względem dolara. W pierwszych godzinach poniedziałkowej sesji kurs EUR/USD wzrósł do poziomu 1,2898 i po raz kolejny ustalił swoje historyczne maksimum. Powody systematycznej wyprzedaży amerykańskiej waluty na arenie międzynarodowej pozostają od długiego czasu niezmienione. Jest to przede wszystkim trapiący Stany Zjednoczone problem podwójnego deficytu oraz oczekiwania, że poziom stóp procentowych w USA pozostanie na niskim poziomie jeszcze przez dłuższy czas. Oliwy do ognia dolały opublikowane w piątek 9 stycznia słabe dane z amerykańskiego rynku pracy za grudzień. Choć w USA stopa bezrobocia w miesiącu tym spadła, to inwestorzy negatywnie odebrali fakt jedynie 1-tys., a 130-krotnie mniejszego od oczekiwań wzrostu liczby nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych.

Do dalszej wyprzedaży dolarów jednak nie doszło. Wzrostowy trend na tym rynku uległ odwróceniu, a kurs EUR/USD mocno spadł i w piątek dotarł do poziomu 1,2471. Wpływ na wzmocnienie się „zielonego” miała niewątpliwie wypowiedź szefa ECB. Jean-Claude Trichet po poniedziałkowym spotkaniu szefów 10 największych banków centralnych świata, które obyło się w Bazylei w siedzibie Banku Rozliczeń Międzynarodowych podkreślił, że zdaniem Europy „nadmierna niestabilność i brutalne wahania kursowe są niepożądane”. W kolejnych dniach dołączył do niego szereg innych, europejskich polityków obawiających się negatywnego wpływu na gospodarkę strefy euro zbyt mocnej wspólnej waluty. Dolarowi we wzroście wartości pomogła również publikacja dobrych danych z USA, w tym przede wszystkim tych o nieoczekiwanym spadku do 38,1 mld dolarów deficytu handlowego w listopadzie. Dodatkowo w przedstawionym przez FED raporcie zwanym Beżową Księgą zapisano, że kondycja amerykańskiej gospodarki ulega sukcesywnej poprawie. Lepsze od oczekiwań
były również dane dotyczące przemysłu w styczniu (indeksy Philadelphia Fed oraz NY Fed Empire State) oraz te o tygodniowym bezrobociu.

USD/JPY: Kolejne dno
W ostatnim tygodniu notowania amerykańskiej waluty do jena ponownie spadły. Kurs USD/JPY, który jeszcze w poniedziałek wynosił 106,75, sukcesywnie zniżkował i w piątek dotarł do 105,73, tj. do najniższego poziomu od 8 września 2000 r. Inwestorzy sprzedawali „zielone” pomimo obaw o to, że podobnie jak to miała miejsce w zeszłym tygodniu i całym roku 2003, na rynku może dojść do ponownej interwencji ze strony proeksportowych władz Japonii. W tym czasie Sadakazu Tanigaki, minister finansów tego kraju kilkakrotnie podkreślał, że w przypadku zbyt dużych zmian na rynku będą podejmowane odpowiednie działania. Tak jak należało się tego spodziewać do dalszego spadku ceny dolara nie doszło. Zdaniem większości analityków w piątek na rynku po raz kolejny ukrycie interweniował Bank of Japan. Władze jak zawsze odmówiły komentarza w tej sprawie.

Rekomendacje

EUR/USD
Notowania europejskiej waluty do dolara mogą jeszcze nieco spaść. Kurs EUR/USD ma szanse zniżkować nawet w okolice poziomu 1,2420 Wydaje się jednak, że takie spadki ceny euro warto będzie wykorzystać do ponownego zwiększenia zaangażowania we wspólnej walucie.

USD/JPY
Zdaniem cześć analityków w miarę zbliżania się terminu zaplanowanego na początek lutego posiedzenia szefów państw grupy G7 japońskie władze mogą wstrzymywać się z interweniowaniem na rynku. Ich zdaniem istnieje szansa na spadek kursu USD/JPY nawet do 103,00. Najbliższe silne wsparcia znajdują się na poziomie 105,80 oraz 104,75. Na razie nie wydaje się jednak, aby trwały spadek ceny dolara poniżej poziomu 106,00 nastąpił już w najbliższych dniach. Obecnie ewentualne spadki poniżej tej bariery zakończą się interwencją.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)