Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Stabilny złoty

0
Podziel się:

Dzisiaj rano o godz. 9:39 odchylenie od parytetu wynosiło 15,11 proc. po mocnej stronie. Za jedno euro płacono 4,0620 zł, a za dolara 3,1050 zł. Z kolei kurs euro w relacji do dolara na rynkach światowych wynosił 1,3075.

Po wczorajszym komunikacie Rady Polityki Pieniężnej powróciła dyskusja co do możliwego terminu zmiany nastawienia przez RPP i obniżek stóp procentowych. Wczoraj pisaliśmy, że mimo, że zdaniem Rad bilans oceny ryzyk inflacji nie zmienił się, to gremium to niekoniecznie musi być skłonne do wyraźniejszych działań w kwestii poluzowania polityki monetarnej. Po pierwsze najbliższe miesiące przyniosą wzrost ryzyka politycznego i tym samym zagrożenie co do tempa reformowania finansów publicznych, na co członkowie RPP zwracają uwagę. Po drugie dosyć wymowna była wczorajsza wypowiedź „gołębia” w Radzie, Jana Czekaja, który stwierdził, że grudniowe pogorszenie się koniunktury gospodarczej jest sygnałem jednorazowym. Po trzecie Rada w komunikacie stwierdziła, że złoty wprawdzie pozostaje mocny, to tempo jego aprecjacji w ubiegłym miesiącu uległo zahamowaniu ( a jest to czynnik wpływający na ograniczenie inflacji). Reasumując, wydaje się, że dopiero po opublikowaniu nowej projekcji inflacyjnej (w lutym) członkowie Rady
mogą zacząć rozważać zmianę nastawienia. Dzisiaj rano głos na ten temat zabrał inny członek RPP, Dariusz Filar, który przyznał, że może dojść do tego w lutym, ale także później – w maju, lub czerwcu. Dodał także, że nie ma danych świadczących o tym, że dynamika eksportu słabnie. Jego zdaniem po IV kwartale ub.r. można także spodziewać się większego wzrostu inwestycji.

Z kolei na rynku eurodolara wszystko zaczyna się kręcić wokół Chin, G-7 i amerykańskich deficytów. Informacje z agencji są dosłownie zasypane tym, co Chińczycy zrobią ze sztywnym od wielu lat kursem juana. Do kwestii walut azjatyckich odniósł się także prezydent George Bush, co może sugerować, że jednak jakieś naciski na Chińczykow podczas lutowego spotkania G-7 jednak się pojawią. Tak czy inaczej jest to kwestia miesięcy, a nie tygodni. Tym samym bardziej trapiącą rynki kwestią będą informacje związane z rekordowym deficytem budżetowym USA w nadchodzącym roku. Rynki mają jeszcze nadzieję, że 7 lutego administracja Busha przedstawi jakieś wiarygodny plan działań zmierzający do ograniczenia dziury budżetowej w najbliższych latach. Jednak analizując wczorajsze wypowiedzi prezydenta podczas konferencji raczej nie należy spodziewać się niczego rewolucyjnego poza „pustymi” hasłami. Dodatkowo należy pamiętać, że priorytetami dla Busha są reforma podatków i systemu Social Security, a także wojna z terroryzmem. Nie
są to czynniki mogące szybko doprowadzić do zmniejszenia dziury budżetowej. W tym kontekście wymowne mogą być wyniki wczorajszego przetargu rządowych obligacji 2-letnich, gdzie zlecenia od zagranicznych inwestorów stanowiły tylko 29,7 proc. ogółu, co było jednocześnie najniższym poziomem od dwóch i pół roku.

Dzisiaj uwaga inwestorów na rynku EUR/USD skupi się na danych, które zostaną opublikowane o godz. 14:30 – zamówienia na dobra trwałego użytku w grudniu (prognoza 0,5 proc. wobec 1,4 proc. w listopadzie) i cotygodniowe bezrobocie (szacunki 334 tys. wobec 319 tys. wcześniej). Na godz. 19:15 zaplanowane zostało także wystąpienie amerykańskiego Sekretarza Skarbu, Johna Snowa.

Prognoza dla złotego: Kurs dolara naruszył dzisiaj rano strefę wsparć 3,10-3,11 spadając nieco poniżej 3,10 zł. Później jednak powrócił powyżej 3,10 zł. W takiej sytuacji ruch ten można już jednak zakwalifikować jako powrotny. Co to oznacza? Raczej to, że w najbliższych dniach nie znajdziemy się wyżej niż 3,11-3,12 zł i spadki poniżej 3,10 zł są dosyć prawdopodobne. W przypadku euro nadal pozostajemy w konsolidacji 4,06-4,08 zł, chociaż zwiększa się presja na wyjście dołem. Gdyby tak się stało to dosyć szybko przetestowalibyśmy minima w okolicach 4,0450 zł.

Prognoza dla eurodolara: Dalsza zwyżka kursu EUR/USD doprowadziła dzisiaj rano do przetestowania istotnej strefy oporów zlokalizowanych w przedziale 1,3115-1,3140. Ich test okazał się być negatywny i rynek szybko powrócił poniżej 1,31. Jednak tak jak pisaliśmy wczoraj, w dalszym ciągu nadal bardziej prawdopodobny w najbliższych dniach jest ruch w kierunku 1,3250-1,3300. Ewentualny spadek notowań w okolice 1,3050 radzilibyśmy wykorzystać do zwiększenia zaangażowania we wspólną europejską walutę.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)