Poniedziałkowa sesja przyniosła kolejną falę umocnienia dla dolara. Publikacja dobrych danych ze strefy euro nie wpłynęła na zwiększenie sentymentu do unijnej waluty. O godz. 11 podano, że inflacja CPI w strefie euro w czerwcu r/r pozostała na tym samym co miesiąc wcześniej poziomie 2,5%, co było zgodne z oczekiwaniami rynku.
Z kolei produkcja przemysłowa Eurolandu wzrosła w maju o 1,6% m/m i 4,9% r/r przy oczekiwaniach na poziomie odpowiednio 1,2% i 4,2%. Większe znaczenie dla rynku miała publikacja dotycząca amerykańskiej produkcji przemysłowej, która w czerwcu wzrosła o 0,8% wobec oczekiwań na poziomie 0,4%. Może to stanowić przesłankę, że prognozy mówiące o zbliżającym się spowolnieniu w rozwoju gospodarki amerykańskiej na razie nie mają uzasadnienia.
Umocnienie dolara w reakcji na te dane świadczy o przeświadczeniu rynku, że daje to zielone światło FED-owi dla kolejnych podwyżek kosztu funduszy federalnych. Już w środę bowiem Ben Bernanke będzie zdawał sprawozdanie w Kongresie dotyczące polityki monetarnej w pierwszym półroczu 2006 roku, podczas którego poruszony zapewne będzie temat inflacji. Ze względu na koncentrację negatywnych czynników geopolitycznych tj. konflikt izraelsko-libański czy kwestia irańskiego programu nuklearnego, ceny ropy utrzymują się na poziomie bliskim 76 dolarów za baryłkę i wpływają na wzrost presji inflacyjnej w USA. W obecnej sytuacji spodziewany jest zatem jastrzębi komentarz ze strony amerykańskich władz monetarnych i możliwe testy poziomu EUR/USD 1,2480 już w drugiej połowie tygodnia. O godz. 16.30 jedno euro kosztowało 1,2530 dolara amerykańskiego.
Złotówka na otwarciu tygodnia zachowywała się stabilnie względem euro i traciła w stosunku do dolara, na co miały głównie wpływ dobre dane o czerwcowej produkcji przemysłowej w USA. GUS podał dzisiaj, że w czerwcu w ujęciu rocznym poziom przeciętnego zatrudnienia wzrósł zgodnie z oczekiwaniami o 3,1%, przy czym średnia płaca wzrosła w tym czasie o 4,5%. Rynek zareagował neutralnie na te dane podążając za wydarzeniami na scenie międzynarodowej, zauważyć należy jednak, że czerwcowy wzrost płac nie stanowi zagrożenia zwiększenia presji inflacyjnej. O godz. 16.45 jedno euro kosztowało 4,0410 złotego, natomiast dolar wyceniany był na 3,2260 złotego.
