Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USD/PLN na poziomie 4,0500

0
Podziel się:

USD/PLN po czterech sygnałach dziennych kurs spadł w poniedziałek do 4.0500.

USD/PLN po czterech sygnałach dziennych kurs spadł w poniedziałek do 4.0500. Po aprecjacji złotego nastąpiło lekkie odbicie spowodowane bardziej przez czynniki zewnętrzne aniżeli przez samą wypowiedź ministra finansów, w której mowa o konieczności osłabienia złotego przed wejściem do eurokoszyka. Wtorek jest miejscem zwrotnym na wielu rynkach walutowych i od początku dnia widzimy bardzo silne zmagania o pozycję na rynku. USD/PLN raz przetestował poziom zwrotny 4.0720 i ponownie spadł 100 punktów.

Godzinowe przebiegi są od tej górki bardzo chaotyczne i podobny obraz przedstawiają wykresy USD/HUF. Nie ulega wątpliwości, że postulat lokalnego osłabienia złotówki jest słuszny dla zdrowia gospodarki. Odeszliśmy od sztywnego kursu złotego, aby nie tworzyć niebezpiecznych napięć i dać szansę siłom rynkowym na rozładowanie przejściowej nierównowagi. Nie trzeba specjalnych narzędzi, by pokazać, że Polska boryka się z innym problemem walutowym niż eurostrefa. Chcemy połączyć się z Unią i przyjąć euro, lecz euro jest w długoterminowym trendzie spadkowym. Dodatkowo, okres przygotowawczy niefortunnie wypadł w miejscu silnej dekoniunktury gospodarki światowej. Na odbudowanie zaufania do lepszej przyszłości przyjdzie nam poczekać wiele miesięcy i nie wystarczy podanie pojedynczej statystyki, która, jak statystyka, pokazuje część prawdy o rzeczywistości, a czasami fałszuje ją do kwadratu. Tracimy miejsca pracy, maleje aktywność przedsiębiorstw, maleje konkurencyjność polskiego eksportu. Bardzo słaby popyt wewnętrzny
obniżył wskaźnik inflacji do poziomu, który niedawno nie śnił się nawet RPP.

Jednak nie brakuje głosów sądzących, że koniunktura nadejdzie (z zewnątrz) jak chmura zbawiennego deszczu po okresie suszy, podczas której podlewanie nie ma sensu.

Na zbyt wysokie stopy procentowe zwracają nam uwagę międzynarodowe instytucje finansowe, ale RPP prawdopodobnie obawia się rynku paliw i stoi w oknie. W tym samym czasie tzw. gabinet cieni FED postuluje, aby nie zwlekając, już teraz zacząć podnosić stopy procentowe w USA, zanim będzie za późno. Historycy sprawdzając poprzednie recesje w USA doszli do wniosku, że po wyjściu z dołka zdecydowanie rosło bezrobocie, czego teraz jeszcze nie widzimy. Czy ma to oznaczać, że w dalszym ciągu nie odbiliśmy od dna? Aby było jeszcze ciekawiej, krąży pogląd o odmienności obecnej recesji od wszystkich poprzednich. Ktoś, kto traci pracę, lub bezskutecznie jej poszukuje, ma w nosie spory akademickie, gdy wali mu się grunt pod nogami.

Złotówka jest jednym z tych czynników, który ma bezpośredni wpływ na wyniki przedsiębiorstw. Chociaż trudno przezwyciężyć problemy strukturalne gospodarki w krótkim terminie, mające decydujący wpływ na długoterminowy trend walutowy, to możliwości wpływania na przebiegi krótkoterminowe i średnioterminowe są słabo wykorzystywane, a można odnieść wrażenie, że pogląd rządu na ten temat napotyka na brak poparcia niezależnych instytucji polityki monetarnej.

EUR/USD – dojechaliśmy do miejsca modelowego, w którym zaczyna robić się nerwowo. Przed dzisiejszą górką 8820 wystąpiły trzy sygnały, a po trzecim z nich nagle euro/dolar zanurkował poniżej figury. W ślad za tym, z godzinnym opóźnieniem pojawił się nowy sygnał na USD/CHF. Widać gołym okiem, że „coś się dzieje” i będzie powiększone volatility. Słabość w okolicy 8825 może zwiastować korektę. Euro ma trudności z pokonaniem punktu zwrotnego. Na zamknięcie świecy z godziny 16:00 może powstać sygnał spadkowy przy zamknięciu poniżej 8795.

EUR/PLN - nic nowego nie widać. Nadal ta sama dywergencja wzrostowa na dziennych i utrzymywanie się wsparcia 3.5710. Ktoś powinien zapłacić za molestowanie taką zmiennością.

USD/JPY – obniżony rating kredytowy Japonii nie przeszkodził przed umocnieniem jena. W ciągu pięciu godzin od rozpoczęcia rynku Tokio kurs spadł 70 punktów, w czym pomogło zainteresowanie rynkiem akcji.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)