Podczas majowego „długiego weekendu” złotówka systematycznie umacniała się wobec dolara, docierając w czwartek do poziomu 3,9750. Jedynie we wtorek, przed ogłoszeniem danych na temat deficytu na rachunku obrotów bieżących, trend ten odwrócił się na krótko. Banki, głównie zagraniczne, zamykały długie pozycje złotówkowe, co spowodowało że za dolara płacono nawet 4 pln. Dane jednak okazały się bardzo dobre, deficyt wyniósł w marcu 637 mln USD, podczas gdy analitycy spodziewali się 720 mln USD i kurs USDPLN wrócił do poziomu 3.9800. Te dość znaczne wahania były możliwe dzięki małej ilości uczestników, a co za tym idzie płytkiemu rynkowi, na którym stosunkowo niewielkie kwoty miały znaczący wpływ na zmianę kursu USDPLN.
Również waluta europejska zyskiwała wobec dolara. Po ogłoszonym we wtorek, indeksie nastrojów konsumenckich w USA, który spadł w kwietniu do 108,8 pkt. ze 110,7 pkt. w marcu, kurs EURUSD wzrósł do poziomu 0,9020. W czwartek euro umocniło się jeszcze bardziej osiągając w szczytowym momencie cenę 90,7 centa.
W dniu dzisiejszym Europejski Bank Centralny podejmie decyzję, co do wysokości stóp procentowych, jednak rynek nie spodziewa się, aby uległy one zmianom.
