Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Węgrzanowski
|

Z widokiem nad Dunaj

0
Podziel się:

Miniony tydzień na krajowym rynku walutowym należał do interesujących. Mieliśmy do czynienia z dość dużą zmiennością na rynku, która wynikała z jednej strony z reakcji na ważne dane makroekonomiczne w Polsce, z drugiej strony z sytuacji międzynarodowej

_ RYNEK KRAJOWY _

USD/PLN i EUR/PLN
Miniony tydzień na krajowym rynku walutowym należał do interesujących. Mieliśmy do czynienia z dość dużą zmiennością na rynku, która wynikała z jednej strony z reakcji na ważne dane makroekonomiczne w Polsce, z drugiej strony z sytuacji międzynarodowej.

Kurs euro w ciągu 5 dni wahał się znacznie pomiędzy 4,41 a 4,49 zł, a dolara między 3,57 i 3,63 zł. Rekordową wartość polska waluta osiągnęła we wtorek, ale po stosunkowo spokojnym początku tygodnia zaczęła tracić na wartości. W piątek złoty był najsłabszy, a wartość naszego pieniądza wobec parytetu zbliżyła się do poziomu -4,20 proc., który w ostatnich dwóch miesiącach powstrzymywał przecenę złotego.

Wyniki polskiej gospodarki, które napłynęły na rynek były analizowane pod kątem możliwego wpływu na decyzję RPP na najbliższym posiedzeniu (24 – 25 sierpnia). Inflacja (CPI) wyniosła w ujęciu rocznym 4,6 proc., a ceny produkcji sprzedanej (PPI) wzrosły o 8,6 proc., poziomy te były bliskie prognozom. Słabsze były jednak dane dotyczące produkcji przemysłowej, która zwiększyła się o 6 proc. wobec oczekiwań na poziomie 11 proc., co cześć uczestników rynku zinterpretowała jako zapowiedź mniejszych i wolniejszych podwyżek stóp procentowych. W tej sytuacji prawie pewne staje się, że w środę dojdzie do wzrostu kosztu pieniądza o 25 pkt – trudno przypuszczać, by bank centralny nie zareagował, gdy inflacja wynosi blisko 5 proc. a cel inflacyjny NBP 2,5 proc. (+/- 1 pkt.proc.).

Waluty krajów Europy Środkowo-Wschodniej znalazły się w minionym tygodniu pod presją w wyniku napięcia politycznego na Węgrzech, gdzie doszło do zmiany na stanowisku premiera. Niepokój inwestorów wywołało wycofanie poparcia przez Partię Socjalistyczną dla szefa rządu Petera Medgyessy’ego oraz spekulacje co do ustąpienia ministra finansów. Obaj byli uważani za gwarantów dyscypliny budżetowej i zwolenników szybkiego wejścia kraju do strefy euro. W czwartek i w piątek węgierski forint stracił ok. 2 proc. względem euro, a w ślad za nim traciły inne waluty regionu, w tym również złoty.

Kurs EUR/PLN dotarł w piątek do poziomu 4,49 – najwyższego od 5 tygodni. Nieuchronnie zbliża się czas prac nad budżetem państwa i głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Marka Belki. Po wakacyjnej przerwie wracają do pracy posłowie, co w połączeniu z pracami komisji ds. PKN Orlen może negatywnie wpływać na wizerunek Polski. Szefa SDPL Marek Borowski ocenił realizację postulatów swojej partii przez rząd Marka Belki za niedostateczną i gdyby do głosowania nad wotum zaufania miało dojść teraz, to posłowie Socjaldemokracji Polskiej głosowałaby przeciw udzieleniu poparcia dla rządu. Podkreślił jednak, że rząd ma jeszcze 2 miesiące.

Rekomendacje
Osłabienie złotego wynikło przede wszystkim z czynników zewnętrznych i nie powinno być trwałe. Rosnące stopy procentowe powinny przyciągać inwestorów i doprowadzić do umocnienia naszej waluty. Zagrożeniem będą dopiero polityczne przepychanki, których można się spodziewać już we wrześniu.

_ RYNEK MIĘDZYNARODOWY _

EUR/USD

_ Olimpijski spokój _
Tydzień od 16 do 20 sierpnia był okresem konsolidacji na rynku eurodolara. Kurs EUR/USD przez pięć dni przebywał w przedziale 1,2300 – 1,2380, a otwarcia i zamknięcia sesji przeważnie następowały w okolicach 1,2350. Minimum eurodolar osiągnął w środę po południu (1,2290), a maksimum we wtorek (1,2389). Atmosfera wakacji oraz trwające Igrzyska Olimpijskie tradycyjnie przyczyniły się do mniejszej aktywności inwestorów na rynku. Miniony tydzień nie obfitował w publikacje danych makroekonomicznych. Najważniejsze z nich to wtorkowy wskaźnik inflacji konsumenckiej z USA (spadł w lipcu o 0,1 proc. przy oczekiwaniach wzrostu o 0,2 proc.), dynamika produkcji przemysłowej USA za lipiec (wzrost o 0,4 proc. przy prognozach +0,5 proc.), czwartkowy indeks koniunktury Philadelphia FED za sierpień (spadł do 28,5 pkt, oczekiwania rynku wynosiły 32 pkt) oraz poniedziałkowy napływ kapitałów netto do USA (wzrósł w czerwcu o 2 mld USD i wyniósł 71,8 mld USD). Doniesienia makroekonomiczne z Europy ograniczyły się jedynie do
danych o deficycie handlowym Francji za lipiec (-304 mln EUR) oraz nadwyżce handlowej strefy euro za czerwiec (8,7 mld EUR). Informacje ekonomiczne nie były na tyle silne, żeby rozstrzygnąć niepewną od kilku tygodni sytuacje na rynku eurodolara i zapoczątkować dłuższy trend.
Dolar na przemian tracił i zyskiwał na wartości, bezskutecznie próbując przełamać linie wsparcia 1,2300 i oporu 1,2380. W piątek po kolejnej próbie wybicia się ponad 1,2380, amerykańska waluta zaczęła silnie zyskiwać na wartości wobec euro. Kurs EUR/USD zniżkował w ciągu dwóch godzin o ponad 0,7 proc., zatrzymał się jednak w okolicach wtorkowego minimum – 1,2290. Jeżeli inwestorom wystarczy determinacji w kupowaniu amerykańskiej waluty od przyszłego tygodnia możemy być świadkami większych ruchów na rynku walutowym.

Rekomendacje
Wydaje się, że po wyjątkowo stabilnym tygodniu, kolejny powinien przynieść początek wyraźniejszego trendu na rynku eurodolara. Niestety, będzie to okres równie ubogi w dane makroekonomiczne jak ubiegły tydzień (PKB po rewizji za 2 kwartał z USA, indeks nastrojów konsumenckich i zamówienia na dobra trwałe). Jedynie spekulacyjne ruchy inwestorów będą w stanie rozruszać rynek. Prognozujemy, że kurs dolara nadal będzie wahał się w przedziale jednak nieco szerszym niż w tym tygodniu, czyli 1,2215 – 1,2430.

USD/JPY

_ Wiara w jena _
Ubiegły tydzień upłynął pod znakiem systematycznego umacniania jena względem dolara. W piątek rano za 1 USD płacono około 109,20 JPY wobec 110,70 JPY tydzień wcześniej. Właściwie wszystkie informacje napływające na rynek były korzystne dla jena. Tokijski indeks giełdowy Nikkei 225 zanotował 3 kolejne zwyżki po ponad 3-miesięcznym poniedziałkowym dole. Inwestorzy optymistycznie oceniali perspektywy rozwoju japońskiej gospodarki, sugerując się m.in. podniesioną do 3,6 proc. prognozą wzrostu PKB w Japonii w roku finansowym do 31 marca 2005. W połączeniu z dobrymi danymi dotyczącymi dynamiki sektora usług (0,8 proc. w czerwcu wobec prognozowanych 0,5 proc.) nastawienie do jena było optymistyczne i zaowocowało wzrostem jego wartości. Wieści zza oceanu dodatkowo pomogły japońskiej walucie wspiąć się na najwyższe od 4 tygodni poziomy. Osłabieniu dolara sprzyjały obawy inwestorów o tempo przyszłych podwyżek stóp procentowych w USA. Zostały one wzbudzone przez niższą od oczekiwanej inflację cen konsumenckich w USA
oraz bardzo słabe dane o nastrojach w sektorze produkcyjnym stanów New York i Philadelphia. Jen mógł w ubiegłym tygodniu zdrożeć jeszcze bardziej gdyby nie rekordowo wysokie ceny ropy naftowej na rynkach światowych (w piątek nawet ponad 48 USD za baryłkę). Mimo wypowiedzi analityków ich małym wpływie na dotychczasowe tempo światowego wzrostu gospodarczego, gwałtowne skoki ceny ropy mogą jednak stłumić popyt światowy. Japonia zaliczana jest do krajów, które mogłyby najbardziej ucierpieć z powodu wzrostucen ropy naftowej, ponieważ jest niemal w 100 proc. zależna od importu tego surowca. W piątek po południu nastąpiła korekta kursu USD/JPY spowodowana masowymi zakupami amerykańskiej waluty na rynku eurodolara. Nawet po tej stracie jen zdołał zdrożeć w przeciągu 5 dni o 1,1 proc. do dolara. Na koniec dnia za 1 USD płacono 109,49 JPY.

Rekomendacje
Nastroje inwestorów sprzyjają jenowi. W następnym tygodniu rynek oczekiwać będzie danych o lipcowym bezrobociu i bilansie handlowym Japonii. Zeszłotygodniowy powrót zagranicznych inwestorów na tokijską giełdę również będzie sprzyjać umocnieniu jena. Presję na japońską walutę może wywrzeć ewentualny wzrost cen ropy naftowej powyżej 50 USD za baryłkę. Przewidujemy, że notowania kursu USD/JPY w przyszłym tygodniu wahać się będą w paśmie od 108,50 do 111,00 JPY za dolara.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)