A więc rada. Rada gabinetowa zebrała się w tempie iście ekspresowym (prezydent ledwo co ochłonął po wizycie na meczu w Korei), dyskutować miano o sytuacji gospodarczej, ale tak naprawdę skupić się miano na zbyt mocnym złotym (zdaniem rządu, stu przedsiębiorstw i eksporterów rzecz jasna) oraz zbyt wysokich stopach procentowych. To oczywiste, jak i to, kto temu winien – Rada Polityki Pieniężnej.
Stanowisko banku centralnego jest jasne (obszerny wywiad z Leszkiem Balcerowiczem w dzisiejszym wydaniu ,,Gazety Wyborczej”) – podstawową przyczyną wysokiego kursu złotego jest zadłużenie państwa. Rząd ma tutaj inne zdanie, ale pamiętajmy, że o konieczności emitowania obligacji skarbowych nie wspomina, albo robi to zdawkowo. Spór na linii rząd - RPP od dawna wygląda bardzo poważnie i szczerze mówiąc nie ma widoków na szybkie jego zakończenie.
Naturalnym efektem całego zamieszania jest zniżka złotego, chociaż spadek nie jest dramatyczny – cena ,,zielonego” krąży wokół 4,03, za euro płacimy 3,81 – 3,82 PLN. Rynek jest bardzo płytki – niewielu odważnych decyduje się w takich warunkach otwierać pozycje walutowe.
Konferencja po spotkaniu rady gabinetowej miała odbyć się o 15,00, ale dyskusja widać była gorąca, ponieważ znacznie się przeciągnęła (o 1,5 godziny). Aleksander Kwaśniewski powiedział, że na 18 czerwca wyznaczył termin spotkania z RPP. Ma nadzieję, że spotkanie to doprowadzi do porozumienia rządu i RPP oraz sprawi, że będzie można mówić o niezbędnym współdziałaniu tych ciał. A więc bez rewelacji, nadzieję można mieć, ale żadnego nowego elementu rada gabinetowa chyba nie wniesie. Chyba, ponieważ nie wiadomo co na niej powiedziano. Tak czy siak złoty punkt dla złotego – kurs USDPLN obniżył się do 4,02, EURPLN do 3,8050.