Zdaniem uczestników rynku wybór nowych członków Rady Polityki Pieniężnej, określany przez media jako polityczny, nie powoduje nerwowości u graczy.
Sejm powołał w czwartek do Rady Polityki Pieniężnej Mirosława Pietrewicza w miejsce Jerzego Pruskiego oraz ponownie desygnował do RPP Jana Czekaja, który kończy w styczniu niepełną kadencję. W miejsce Marka Dąbrowskiego posłowie wybrali Stanisława Nieckarza.
"Na razie mamy tylko 3 nowych członków. Poza tym widać, że z biegiem czasu zmieniają oni swoje poglądy na coraz bardziej konserwatywne" - powiedział PAP Marek Wołos, dealer TMS.
Około 14.00 za euro płacono 4,69 zł w porównaniu do 4,70 zł na czwartkowym zamknięciu. Rynek wyceniał dolara na poziomie 3,6850 wobec 3,698 zł w czwartek.
Zdaniem Wołosa najważniejszymi czynnikami ryzyka, które należy brać pod uwagę, są spekulacje co do zmian w rządzie oraz sytuacja na rynku węgierskim.
Na rynku papierów część inwestorów postanowiła zrealizować zyski z ostatnich tygodni.
Około 14.15 rentowność dwuletnich obligacji wynosiła 5,89 proc. w porównaniu do 5,90 proc. na czwartkowym zamknięciu. W przypadku pięciolatek rentowność była na poziomie 6,41 proc. wobec 6,34 proc. w czwartek. Dochodowość dziesięciolatek nie zmieniła się i wynosiła 6,40 proc.
"Częściowo wynika to z realizacji zysków, częściowo z wypowiedzi nowych członków RPP. One stają się coraz bardziej konserwatywne, co dotyczy zwłaszcza Stanisława Nieckarza" - powiedziała PAP Agnieszka Decewicz, analityk Pekao SA.
Nieckarz powiedział w piątek, że jest przeciwny gwałtownym zmianom w polityce pieniężnej. Jego zdaniem powinny one być dostosowane do sytuacji gospodarczej.