W poniedziałek rano dolar kosztował 3,72 zł, a euro 4,35 zł. Złoty pozostał na poziomie 5,1 proc. odchylenia od parytetu.
"Oczy zwrócone są na rynek euro i dolara" - powiedział dealer BPH PBK Andrzej Krzemiński.
W piątek amerykański Departament Pracy podał, że inflacja CPI spadła w kwietniu o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca, po wzroście w marcu o 0,3 proc. To największy spadek od 18 miesięcy.
Rynek spekuluje o kolejnej obniżce stóp procentowych przez FED, co z kolei osłabia dolara.
W poniedziałek rano za euro płacono 1,1715 dolara, co jest najwyższym od prawie 4 lat poziomem. Rynek walutowy zignorował wyniki unijnego referendum na Słowacji. Przy ponad 50-procentowej frekwencji, ponad 90 procent głosujących opowiedziało się za przystąpieniem tego kraju do UE.
Z kolei pozytywnie wynik referendum przyjął rynek obligacji.
Rentowność papierów spadły. Dochodowość dwulatek OK0405 do 4,74 proc. z 4,78 proc., pięciolatek do 4,85 proc. z 4,89 proc., dziesięciolatek DS1013 do 5,11 proc. z 5,13 proc.
W poniedziałek Ministerstwo Finansów ogłosi podaż papierów na środową aukcje PS0608. Według wcześniejszych zapowiedzi resortu oferta powinna wynieść 2-3 mld zł.