Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

Złoty mocno w dół

0
Podziel się:

Złoty ponownie stracił na wartości. Po raz kolejny dały znać o sobie obawy o stan finansów państwa. W piątek kurs euro do złotego wynosił 4,6939 i był to najwyższy poziom w historii. Do aprecjacji wspólnej waluty ponownie przyczynił się wzrost kursu EUR/USD na arenie międzynarodowej.

Na rynku międzynarodowym amerykańska waluta straciła znacznie w stosunku do wszystkich najważniejszych walut, za wyjątkiem jena. W czwartek wartość ważonego sześcioma walutami indeksu dolarowego spadła do 91,14 i była najniższa od stycznia 1997 r.

RYNEK KRAJOWY

W ciągu ostatniego tygodnia inwestorzy dali upust emocjom i nerwom. Polska waluta podobnie jak w poprzednim tygodniu traciła na wartości, jednak zdecydowanie w większej skali, a odchylenie przekroczyło poziom 2 proc. po słabej stronie parytetu. Masowa wyprzedaż złotego zainicjowana przez inwestorów zagranicznych, sprawiła, że kurs EUR/PLN przebijając kolejne poziomy historycznego maksimum wzrósł z 4,5840 do 4,6939. Kurs USD/PLN choć nie pobił żadnych rekordów, to jednak również zwyżkował z 3,9410 do 3,9870. Czynników, które stały się przyczyną spadkowych notowań złotego było kilka. Przede wszystkim należy wymienić trwającą od ponad tygodnia dużą przecenę obligacji skarbowych. Inwestorzy w obawie przed możliwością zwiększenia emisji skarbowych papierów dłużnych oraz problemów fiskalnych pozbywali się polskich obligacji, wobec czego rentowności na wszystkich odcinkach krzywej dochodowości wzrosły. Uplasowana pomyślnie w środę pula
obligacji na rynku amerykańskim utwierdziła resort finansów w przekonaniu, że Polska jest postrzegana jako kraj o wysokiej stabilności finansowej, co mogłoby stanowić źródło zwiększenia zadłużenia. Możliwość taką można traktować w dwuznaczny sposób. Z jednej strony pożyczone za granicą pieniądze państwo może sprzedać na rynku krajowym, co zwiększyłoby popyt na dolara i wspomogłoby jego notowania. Z innej strony potencjalni inwestorzy mogą preferować i wyczekiwać właśnie na obligacje uplasowane za granicą, tym sposobem pomijając ryzyko kursowe kraju emitenta. Takie rozumowanie inwestorów może w krótszej perspektywie dodatkowo osłabić notowania polskich instrumentów dłużnych, a to z kolei może dalej osłabiać złotego.
Tydzień był także bogaty w publikacje danych makroekonomicznych. NBP poinformował, że inflacja bazowa, po wyłączeniu cen żywności oraz paliw, wyniosła we wrześniu 0,9 proc. wobec 0,8 proc. poprzednio. Dokładnie takiego wzrostu cen oczekiwał rynek, więc nie wywarło to wpływu na notowania polskiej waluty. Także bez większego wpływu na rynek okazały się dane GUS. Sprzedaż detaliczna we wrześniu wzrosła (r/r) o 9,7 proc., a w skali miesięcznej wzrost wyniósł 1,5 proc. Spadło, choć minimalnie, bezrobocie w tym samym miesiącu, do 17,5 proc. z 17,6 proc. miesiąc wcześniej. Jednak bez względu na te dane złoty nadal tracił. Dodatkową presję na notowania polskiej waluty wobec euro wywarła aprecjacja wspólnej waluty na rynkach międzynarodowych.
Jak należało się spodziewać w celu powstrzymania dalszego osłabienia złotego na rynku doszło do werbalnych interwencji. Jerzy Hausner, wicepremier ds. gospodarczych stwierdził, że przecena złotego jest powodem do zaniepokojenia, jednak nie do paniki. Z kolei członek RPP uznał, że nie ma fundamentalnych podstaw do spadków złotego. Wypowiedzi te nie miały zamierzonego efektu i jedynie krótkotrwale uspokajały nastroje inwestorów. W piątek agencja ratingowa S&P przyznała rating na poziomie BBB+ polskim 10-letnim obligacjom dolarowym z datą zapadalności w 2014 roku, o wartości 1 mld dolarów, co było zgodne z ratingiem długoterminowym. Wśród powodów S&P wymieniła łatwy w obsłudze poziom zadłużenia w walutach obcych, konkurencyjny i odporny eksport. Jednocześnie zwróciła uwagę na pilną potrzebę przeprowadzenia reform.

Rekomendacje
Wydaje się, że w najbliższych dniach możliwe jest częściowe wzmocnienie wartości złotego, gdyż obecnie wysokie poziomy walut obcych mogą zostać wykorzystane do zakupu tanich złotówek. Tym bardziej, że po weekendzie inwestorzy będą ponownie otwierać pozycje złotowe, zamykane tradycyjnie na koniec tygodnia. W dłuższej perspektywie złoty narażony jest na dalsze spadki. Ważne jest czy zostanie obroniony odchylenie na poziomie 2 proc. Wiele zależy od sentymentu na rynku papierów dłużnych, zmian kursu EUR/USD oraz dalszego rozwoju wydarzeń w trakcie debaty nad programem redukcji wydatków autorstwa Jerzego Hausnera.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY
EUR/USD

Dolar silnie stracił do euro, podobnie jak do innych głównych walut

Amerykańska waluta rozpoczęła pierwszą w tym tygodniu sesję od wzmocnienia. Podczas poniedziałkowego handlu kurs EUR/USD spadł z 1,1713 do 1,1606. Inwestorzy zwiększyli zakupy dolarów w reakcji na treść wywiadu udzielonego w weekend przez sekretarza skarbu USA brytyjskiemu dziennikowi The Times. John Snow podkreślił, że Stany Zjednoczone nie zamierzają osłabić dolara oraz, że stopy procentowe w USA z racji coraz lepszego stanu gospodarki mogą wkrótce wzrosnąć. Do dalszej przeceny wspólnej waluty nie doszło. Przedstawiciele Białego Domu wyraźnie zaznaczyli, że opinie wygłaszane przez Snowa są jedynie wyrazem jego własnych przemyśleń. W kolejnych dniach handlu górą na rynku była wspólna waluta. Kurs EUR/USD mocno poszedł do góry i w czwartek znalazł się na najwyższym poziomie od 10 października br., tj. przy 1,1846. Największy wpływ na osłabienie zielonego miał fakt pogorszenia nastrojów na Wall Street. Osłabienie się dolara to również skutek wypowiedzi rzecznika Białego Domu o tym, że prezydent Bush będzie
kontynuował naciski na azjatyckie kraje w tym na Japonię i Chiny, aby by te uelastyczniły kursy swoich walut. Amerykańska waluta straciła znacznie na wartości w stosunku do wszystkich najważniejszych walut, za wyjątkiem jena. Inwestorzy kupowali lepiej oprocentowane waluty w tym głównie brytyjskiego funta oraz australijskie, kanadyjskie oraz nowozelandzkie dolary, których ceny do waluty amerykańskiej znalazły się na najwyższych poziomach od kilku lat. Dodatkowy popyt na te waluty był wynikiem sygnałów świadczących o tym, że w niektórych najbardziej uprzemysłowionych krajach może dojść do podwyżki stóp procentowych wcześniej niż w Stanach Zjednoczonych. Na rynku mówiło się w tym przypadku w szczególności o Anglii. W czwartek wartość ważonego sześcioma walutami indeksu dolarowego spadła do 91,14 i była najniższa od stycznia 1997 r. Wzrost kursu EUR/USD to także wynik wypowiedzi ustępującego w końcu października szefa Europejskiego Banku Centralnego. Wim Duisenberg w czwartek, w wywiadzie dla telewizji
Bloomberg podkreślił, że obecny poziom ceny euro do dolara nie stanowi powodu do obaw. W jego opinii wspólna waluta powróciła do poziomów z czasów, kiedy on obejmował stanowisko w EBC. W takim samym tonie wypowiadał się dzień wcześniej. Pod koniec tygodnia kurs EUR/USD spadł do poziomu 1,1762. Inwestorzy postanowili zrealizować cześć zysków z aprecjcji wspólnej waluty.

USD/JPY
W skali tygodnia bez większych zmian
Na początku tygodnia notowania amerykańskiej waluty do jena poszły mocno w górę. Kurs USD/JPY zwyżkował z 108,83 do 110,58 i znalazł się na najwyższym poziomie od 7 października. Wpływ na wzrost wartości zielonego miał przede wszystkim fakt podkreślenia przez sekretarza skarbu USA tego, że Stany Zjednoczone nie zamierzają osłabić dolara. Jen osłabł także w reakcji na podanie informacji o tym, że Korea Północna przeprowadziła próbę z rakietą krótkiego zasięgu typu ziemia – woda. Władze Korei później potwierdziły te doniesienia mówiąc, że do wystrzelenia rakiety doszło w ramach przeprowadzanych manewrów wojskowych. W kolejnych dniach dolar oddał 100 proc. wziętych wcześniej zysków. Kurs USD/JPY w środę po południu zniżkował do ok. 108,80. Według przedstawicieli Białego Domu słowa Johna Snowa nie odzwierciedlają jednak polityki Waszyngtonu, ale stanowią jedynie wynik jego przemyśleń na temat stanu gospodarki. Wpływ na spadek kursu USD/JPY miały również działania japońskich eksporterów, którzy zdecydowali się
wykorzystać zwyżki ceny dolara do sprzedaży „zielonych” oraz pogorszenie się nastrojów na giełdach na Wall Strett. Czwartkowa sesja przyniosła kolejną zmianę na rynku. Kurs USD/JPY zwyżkował dokładnie o 100 pkt z 108,88 do 109,88. Powodem tebo było zakończenie przez Nikkei 225 - główny indeks tokijskiego parkietu - czwartkowej sesji aż 5,09-proc. spadkiem. Tak silnie w ciągu jednego dnia nie zniżkował od 11 września 2001 r. O 5,28 proc. spadł również indeks TOPIX. Podczas ostatniej w tym tygodniu sesji kurs USD/JPY początkowo minimalnie powiększył wzrosty do 109,99, a następnie ustabilizował się w okolicy poziomu 109,60.

Rekomendacje

EUR/USD
Notowania europejskiej waluty do dolara nadal utrzymują się w szerokim przedziale wahań pomiędzy poziomami 1,1530 – 1,1860. W najbliższym okresie z dwóch scenariuszy mówiących o wybiciu kursu EUR/USD z tego zakresu w górę lub w dół o wiele bardziej prawdopodobny wydaje się ten pierwszy. Udane pokonanie przez kurs EUR/USD technicznych oporów na poziomie 1,1850/60 otwiera wspólnej walucie drogę do ataku na najwyższy poziom w historii, tj. na ok. 1,1930.
Wsparcia: 1,1710/1,1530
Opory: 1,1860/1,1930

USD/JPY
Zanosi się na to, że kurs USD/JPY w najbliższym okresie powinien nadal poruszać się w szerokim przedziale 108,23 – 110,60. Z jednej strony utrzymujący się słaby sentyment dla dolara oraz wiara inwestorów w trwające w Japonii ożywienie stanowią czynniki wzmacniające jena do zielonego. Z drugiej jednak nie należy liczyć na to, że proeksportowe władze Nipponu zezwolą na silniejsze wzmocnienie krajowej waluty.
Wsparcia: 108,25/106,75
Opory: 110,20/111,35

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)