Obraz sytuacji na rynku eurodolara zmienił się po dzisiejszej decyzji EBC o podwyżce stopy referencyjnej w strefie euro o 25 pb do zgodnego z oczekiwaniami poziomu 3,0%.
J. C. Trichet w komentarzu do powyższej decyzji wypowiedział się w jastrzębim stylu, wskazując na utrzymujące się zagrożenia inflacyjne, co sugerowałoby dalsze zaostrzanie polityki monetarnej ze strony EBC. W odpowiedzi kurs EUR/USD zwyżkował do poziomu 1,2830. Bank Anglii również zdecydował się na podniesienie głównej stopy procentowej o 25 pb do poziomu 4,75%, czym wprawił w zdumienie rynek oczekujący pozostawienia kosztu pieniądza na niezmienionym poziomie.
Z kolei w USA ukazały się słabe dane z rynku pracy. Cotygodniowe bezrobocie wzrosło za oceanem do poziomu 315 tys. wobec oczekiwanych 308 tys. Również poziom zamówień w gospodarce amerykańskiej rozczarował, gdyż zanotowano wzrost jedynie o 1,2%. Indeks ISM w usługach pokazał w VII spadek do poziomu 54,8 pkt. wobec oczekiwań na poziomie 57,0 pkt. Powyższe wskazania nie zwiększają szans na wzrost kosztu funduszy federalnych, lecz decydująca w tej kwestii będzie jutrzejsza publikacja dotycząca nowoutworzonych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w USA. O godz. 16.20 jedno euro kosztowało 1,2815 dolara amerykańskiego.
Krajowa waluta wbrew przewidywaniom nie zareagowała osłabieniem po decyzji o wzroście stóp procentowych w strefie euro. Negatywne dla złotego jastrzębie oświadczenie J.C. Tricheta rynek przyjął ze spokojem. Wartości polskiej waluty nie osłabiły również informacje o przesunięciu w czasie reformy finansów publicznych, które napłynęły z Ministerstwa Finansów. Komisja Europejska kładzie z kolei nacisk na dostosowanie polskiej metodologii kalkulacji deficytu do unijnych standardów, czyli wyłączenia z sektora finansów publicznych środków zgromadzonych w OFE, co zwiększyłoby deficyt budżetu w relacji do PKB. O godz. 16.30 jedno euro kosztowało 3,9175 a dolar 3,0580 złotego.