Ok. 9.20 za euro płacono 4,3850 zł wobec 4,3912 zł w poniedziałkowe popołudnie. Dolar kosztował 3,6280 zł w porównaniu do 3,6380 zł.
Odchylenie od parytetu wynosiło 5,6 proc. po mocnej stronie.
"Rynek jest bardzo mocny ze względu na dobre fundamenty (gospodarki). Wszyscy - zarówno inwestorzy zagraniczni, jak i krajowi, sprzedają waluty i kupują złotego" - powiedział PAP Marcin Bilbin, analityk banku Pekao.
Zdaniem Bilbina popyt na złotego jest bardzo duży, oczekuje się dalszych wzrostów. Część inwestorów czekała na korektę, aby wtedy kupić złotego. Korekta nie nastąpiła i dlatego teraz przystąpili do zakupów.
Wraz z umacniającym się złotym na wartości zaczęły zyskiwać obligacje. Rentowność obligacji dwuletnich spadła do 7,73 proc. z 7,75 proc. w poniedziałek po południu, pięcioletnich wyniosła 7,62 proc. wobec 7,65 proc., a dziesięcioletnich wynosiła 7,27 proc. w porównaniu do 7,31 proc.
"Wczorajsza informacja o tym, że Standard&Poor's może podwyższyć rating dla Polski zaowocowała zwyżką cen obligacji" - powiedział PAP Jakub Szulc, dealer z Banku BPH.
Beatriz Merino, analityk S&P, powiedziała w poniedziałek po południu PAP, że parlamentarne poparcie zacieśnienia fiskalnego może zaowocować pozytywną zmianą ratingu polskiego długu lub jego perspektywy.
Rząd w czwartek 9 września zajmie się projektem budżetu, który zakłada zmniejszenie deficytu budżetowego do 35 mld zł w 2005 roku z 45,3 mld zł w tym roku. Projekt powinien zostać przesłany do Sejmu do końca września.
