Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Złoty nie poddał się polityce

0
Podziel się:

Mimo, że ostatni tydzień był dosyć burzliwy, jeżeli chodzi o naszą scenę polityczną to jednak nie przyniósł znaczących zmian na rynku złotego. Kurs EUR/PLN ustabilizował się w przedziale 3,9550-3,99 zł, a USD/PLN 3,0950-3,15 zł.

Mimo, że ostatni tydzień był dosyć burzliwy, jeżeli chodzi o naszą scenę polityczną to jednak nie przyniósł znaczących zmian na rynku złotego. Kurs EUR/PLN ustabilizował się w przedziale 3,9550-3,99 zł, a USD/PLN 3,0950-3,15 zł. W piątek po południu za jedno euro płacono 3,97 zł, a za dolara 3,1320 zł.

To pokazało, że inwestorzy starali się dystansować od tego, co działo się w polskiej polityce. Niemniej jednak, jeżeli sytuacja pewnego „zawieszenia” będzie się przedłużać, to doprowadzi ona w końcu do wyraźniejszego osłabienia złotego. Na razie rynek ma nadzieję, że finałem całego zamieszania będą przedterminowe wybory parlamentarne, do których mogłoby dojść w końcu listopada. Jeżeli wierzyć najnowszym sondażom, ich wynikiem byłoby wyłonienie nowej rządowej większości (Platforma Obywatelska). Stworzenie koalicji w obecnym parlamencie wydaje się mało realne po tym jak reputacja PiS została poważnie nadszarpnięta przez ujawnienie „taśm prawdy” Renaty Beger. Jednak o kształcie polskiej sceny politycznej zadecyduje dopiero zaplanowane na 10 października głosowanie nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o samorozwiązanie Sejmu. Warto dodać, że do tego czasu możliwe posunięcia ze strony Prawa i Sprawiedliwości mogą cechować się pewną nieprzewidywalnością.

W ostatnich dniach relatywnie silne były waluty naszego regionu, co było wynikiem podwyższenia stóp procentowych przez banki centralne Węgier, Słowacji i Czech. Z kolei Komisja Europejska zaaprobowała węgierski program reform finansów publicznych, a społeczne napięcie widoczne wcześniej na ulicach Budapesztu zmalało. Trudno jednak przewidzieć, co stanie się po zaplanowanych na najbliższą niedzielę (1 października b.r.) wyborach samorządowych, w których rządząca koalicja poniesie klęskę.

Ekonomicznym wydarzeniem minionego tygodnia było posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Wprawdzie stopy procentowe pozostały niezmienione, ale członkowie RPP zaczęli powoli przygotowywać rynek pod ewentualne zacieśnienie polityki monetarnej za kilka miesięcy. Przyznano, że październikowa projekcja inflacyjna może pokazać szybszy wzrost wskaźnika CPI w porównaniu do założeń z lipca b.r. Dodano jednocześnie, że RPP będzie podejmować działania mające na celu jej stabilizację w przyszłym roku wokół celu inflacyjnego na poziomie 2,5 proc. r/r. W opublikowanych dzień później założeniach na przyszły rok stwierdzono też, że wzrost gospodarczy wyniesie 5 proc. r/r, a dynamika popytu konsumpcyjnego będzie jeszcze wyższa. Członkowie RPP przyznali jednak, że bezpośrednim zagrożeniem dla inflacji będzie szybszy od zakładanego wzrost jednostkowych kosztów pracy (na ten czynnik szczególną uwagę zwracał Dariusz Filar).

Rynek międzynarodowy

Miniony tydzień okazał się dobry dla amerykańskiego dolara, co było widoczne na wykresie US Dollar Index, który wzrósł z 85,2 pkt. podczas sesji 22 września b.r. do 86,09 pkt. w piątek po południu. To pokazuje, że amerykańska waluta zyskiwała nie tylko w relacji do euro, które traciło na fali spekulacji dotyczących terminu zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. Kurs EUR/USD spadł z 1,2775 do 1,2675.

Cios dla europejskiej waluty przyszedł w miniony poniedziałek z Niemiec, kiedy to opublikowano wstępne dane o wrześniowej inflacji HICP liczonej z poszczególnych landów. Okazało się, iż spadła ona do poziomu 1,2 proc. r/r wobec wcześniejszych 1,8 proc. r/r, a w ujęciu miesięcznym zanotowano ujemną dynamikę na poziomie 0,4 proc. m/m. Wprawdzie po części był to wynik obserwowanego spadku cen ropy na rynkach światowych, to jednak na rynku pojawiły się pytania o słuszność kontynuacji wybitnie „jastrzębiej”’ polityki prowadzonej przez Europejski Bank Centralny. Zaczęto nawet spekulować, iż cykl podwyżek może zakończyć się już w 5 października po oczekiwanej podwyżce kosztu pieniądza do 3,25 proc. podczas najbliższego posiedzenia ECB. Przeważały jednak opinie, że dojdzie do tego w końcu roku po podwyżce stóp procentowych do poziomu 3,50 proc. Na razie jednak z wypowiedzi członków ECB trudno było to wywnioskować – Axel Weber stwierdził na przykład, że spadek cen ropy nie likwiduje zagrożenia inflacyjnego, a
Nicholas Garganas dodał, że stopy będą podnoszone, dopóki tempo wzrostu gospodarczego będzie wysokie. Z kolei w piątek jeden z serwisów powołując się na źródła w ECB podał, że cykl podwyżek może zakończyć się dopiero w przyszłym roku na poziomie 3,75 proc. To wszystko sprawia, że czwartkowy komunikat po posiedzeniu ECB, będzie śledzony przez inwestorów ze szczególną uwagą. Warto w tym miejscu odnotować, że wstępna inflacja za wrzesień spadła do poziomu 1,8 proc. r/r, czyli poniżej celu banku centralnego na poziomie 2 proc. r/r. Z kolei pozostałe dane nie sygnalizowały zbliżającego się spowolnienia gospodarki krajów „12-ki”. Indeks Ifo w Niemczech we wrześniu spadł tylko nieznacznie do poziomu 104,9 pkt., a wskaźnik nastrojów gospodarczych w strefie euro wzrósł w tym samym okresie aż do 109,3 pkt. po rewizji w górę danych za sierpień do 108,3 pkt.

Z kolei wsparciem dla amerykańskiego dolara były spekulacje na temat terminu pierwszych obniżek stóp procentowych przez bank centralny FED, chociaż w obecnej chwili wydają się być one przedwczesne. Na rynku pojawiły się jednak opinie, że może do tego dojść już w I kwartale przyszłego roku, jeżeli gospodarka zacznie wyraźnie hamować. Tymczasem opublikowane w minionym tygodniu dane nie do końca odpowiadały temu założeniu. Indeks zaufania konsumentów we wrześniu wyraźnie odbił się do góry po sporym sierpniowym spadku i wyniósł 104,5 pkt. Z kolei wskaźnik nastrojów Uniw. Michigan wzrósł na koniec września do 85,4 pkt. Mniejszy od założonego spadek odnotowano w przypadku sprzedaży domów na rynku wtórnym. Gorzej było na rynku pierwotnym, gdzie wcześniejsze dane zrewidowano sporo do dołu. Z kolei wskaźnik aktywności sektora wytwórczego w rejonie Chicago nieoczekiwanie wzrósł we wrześniu do 62,1 pkt. Nie można tutaj wykluczyć pozytywnego wpływu ostatnich spadków cen ropy na rynkach światowych. Nieco rozczarował
natomiast finalny odczyt danych o wzroście gospodarczym za II kwartał, który pokazał odczyt PKB na poziomie 2,6 proc. Jednak wraz ze spadkiem wskaźnika PCE Core do 2,7 proc. z wcześniejszych 2,8 proc. potwierdziło to słuszność scenariusza zaprezentowanego w lipcu b.r. przez szefa FED, Bena Bernanke.

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)