W drugiej części dnia złoty wahał się w przedziale 4,19-4,21 zł za euro. Dealerzy uważają, że niepokój na rynku walutowym to przede wszystkim efekt dużej deprecjacji węgierskiego forinta. Popołudniu jednak Polska waluta odzyskała część sił i ostatecznie kończyła na poziomie 4,182 zł za euro i 3,2070 zł za dolara.
"Popołudniu obudzili się gracze zza oceanu, którzy uważniej weszli na nasz rynek. Kluczem pozostają notowania eurodolara. Przełamanie poziomu 1,305 pozwoli na spadek dolara poniżej 3,20 zł oraz stabilizację złotego do euro lub jego lekkie korekcyjne umocnienie" - powiedział analityk Pekao SA Marcin Bilbin.
Obecnie, zdaniem graczy wiele jednak zależy od sytuację na rynkach sąsiednich, gdzie ciężkie chwile przeżywa węgierski forint po dymisji ministra finansów Tibora Draskovicsa postrzeganego jako reformatora.
We wtorkowe popołudnie euro kosztowało 250,26 forinta, co stanowiło nieznaczną poprawę wobec notowań z początku dnia. Wówczas to europejską walutę na węgierskim rynku wyceniano na 250,5 forinta. Był to najwyższy poziom od września 2004 roku.
Publikacja danych GUS potwierdziła oczekiwania rynku co do scenariusza obniżek stóp już na posiedzeniu w kwietniu.
GUS podał we wtorek, że produkcja przemysłowa w marcu 2005 roku spadła o 3,7 proc. rok do roku, po wzroście o 2,3 proc. w lutym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 10,2 proc. Ekonomiści szacowali, że produkcja przemysłowa w marcu spadła o 0,7 proc. rdr, a przedział prognoz wynosił od spadku 3,9 proc. do wzrostu o 1,1 proc.
Z kolei PPI wzrosły w marcu o 2,2 proc. rdr, po wzroście o 3,2 proc. w II, a mdm w III wzrosły o 0,5 proc.
Rynek jest przekonany o konieczności obniżek stóp, a wiara zaowocowała we wtorek spadkami rentowności.
Rentowność dwuletnich papierów wynosiła 5,38 proc. wobec 5,41 proc. w poniedziałek, pięcioletnich 5,48 proc., wobec 5,5 proc., a dziesięcioletnich 5,48 proc. względem 5,49 proc.
Ministerstwo Finansów zaoferuje na przetargu w środę 20 kwietnia obligacje PS0310 o wartości 2,5 mld zł.
