W czwartek rynek pasjonował się wydarzeniami na scenie politycznej i spekulował na temat terminu wyborów parlamentarnych. W końcu premier Marek Belka wskazał na wiosenny termin wyborów do parlamentu, a Sejm w piątek rano odrzucił uchwałę wzywającą szefa rządu do ustąpienia.
Euro w piątek rano kosztowało 3,9303 zł. Natomiast za dolara inwestorzy płacili 2,996 zł.
"Po popołudniowym osłabieniu polskiej waluty, złoty powoli wraca do łask. Trend na rynku wyznaczą dane z USA" - powiedział analityk Pekao SA Marcin Bilbin.
W USA zostanie podana stopa bezrobocia w lutym, wskaźnik zaufania konsumentów w lutym przygotowywany przez Uniwersytet Michigan oraz podana będzie informacja o nowych zamówieniach w przemyśle w styczniu.
Przerwa w zawirowaniach politycznych wpłynęła stabilizująco na rynek długu.
Rentowność dwulatek wynosiła 5,49 proc. W przypadku pięciolatek było to 5,51 proc., zaś dziesięciolatek 5,56 proc.