Rynek złotego:
Złoty ponownie nieco mocniejszy
Od wczorajszego popołudnia nasza waluta zyskała nieznacznie na wartości – dobrze to widać po notowaniach EUR/PLN, które nie wzrosły pomimo, iż nadal obserwowaliśmy aprecjację kursu euro wobec dolara na rynkach światowych. Przed godziną 10:00 za jedno euro płacono nieco powyżej 4,53 zł, a za dolara nieco poniżej 3,66 zł.
Dzisiaj nie ma żadnych istotnych danych makroekonomicznych, mimo tego dobry klimat na rynku na razie nadal powinien się utrzymywać. Wczoraj wieczorem opublikowany został raport amerykańskiego banku inwestycyjnego Meryll Lynch, w którym znalazło się prognoza wzrostu inflacji do poziomu 4,5 proc. r/r jeszcze w czerwcu b.r. i oczekiwania kolejnej podwyżki stóp procentowych w Polsce o 50 p.b. do końca wakacji. Ogólnie w tym roku zdaniem ekonomistów ML stopy procentowe wzrosną o 75 p.b. do poziomu 6,5 proc. Ich zdaniem powinno to znaleźć swoje przełożenie w dalszym wzroście naszej waluty. Warto dodać, iż ostatnio amerykańscy inwestorzy byli w dużej mierze stroną kupującą złotówki....
Jednak tak jak pisaliśmy wcześniej negatywny wpływ na złotego może mieć wpływ to co dzieje się w ostatnim czasie w Rosji. Wczoraj doradca ekonomiczny prezydenta Putina powiedział, iż tamtejsze banki znalazły się w kryzysie – po ostatnich informacjach o problemach Guta Banku nadeszły kolejne – tym razem związane z Alfa Bankiem. Wszystko to powoduje, iż rubel zaczyna tracić na wartości i tendencja ta może być kontynuowana.
Z naszych krajowych czynników spory wpływ na złotego będą mieć informacje o sejmowych głosowaniach nad kolejnymi ustawami z planu Hausnera, których można spodziewać się w przyszłym tygodniu.
Podsumowując, w perspektywie najbliższych dni, tak jak to pisaliśmy wcześniej, spodziewalibyśmy się jednak nieznacznego osłabienia naszej waluty.
Rynek międzynarodowy:
Dolar ma szanse dzisiaj odrobić część strat
Notowania dolara znajdowały się w godzinach wieczornych i nocnych pod presją spadkową – dzisiaj rano ustanowiliśmy nowe ekstremum na EUR/USD na poziomie 1,2421. „Zielonego” osłabiły kolejne negatywne informacje płynące z nowojorskiej giełdy – tamtejsze indeksy nadal traciły na wartości. Ponownie dały znać o sobie czynniki geopolityczne – wczoraj przedstawiciel amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego ostrzegł, iż Al.-Kaida może planować duży zamach przed zaplanowanymi na 2 listopada wyborami prezydenckimi w USA. Administracja nie zdecydowała się jednak na podwyższenie tzw. pogotowia antyterrorystycznego. Wcześniej europejska prasa opublikowała rzekomy list Al.-Kaidy w którym ostrzega ona Włochy przed możliwym atakiem po zakończeniu 3 miesięcznego „rozejmu”, co przypada na 14-15 lipca. Informacje te wpłynęły na wzrost cen złota, które w godzinach nocnych przekroczyło poziom 408 USD za uncję i ropy, której kurs znalazł się powyżej psychologicznego poziomu 40 USD za baryłkę (Crude Oil). W
odpowiedzi dzisiaj rano przewodniczący kartelu OPEC powiedział, iż podczas zaplanowanego na 21 lipca spotkania w Wiedniu kwestia ta będzie rozważana – jego zdaniem optymalnym przedziałem wahań jest 22-28 USD za baryłkę, tyle, że tak naprawdę jest to tylko czysto dyplomatyczna wypowiedź....
Nieznacznie na wartości zyskał japoński jen, po tym jak ostatnie badania opinii publicznej pokazały nieznaczny wzrost poparcia dla gabinetu premiera Koizumiego i po pięciu sesjach spadków nastąpiło odbicie na tokijskiej giełdzie. Wybory parlamentarne zaplanowane są na najbliższy weekend i na rynku istnieją spore obawy co do tego, czy reformy gospodarki przeprowadzane przez rząd Koizumiego będą kontynuowane.
Dzisiaj można spodziewać się nieznacznego umocnienia się dolara, jednak nie powinno być ono wyraźne i już niedługo powinniśmy powrócić do spadków „zielonego”. Danych makro dzisiaj nie ma – warto jedynie odnotować, iż jak podał rano niemiecki Federalny Urząd Statystyczny w maju nadwyżka handlowa Niemiec zmniejszyła się do 14,2 mld EUR wobec 14,3 mld EUR w kwietniu. Z kolei podczas konferencji prezes Europejskiego Banku Centralnego, Jean Claude Trichet powiedział, iż obecnie nie ma powodów do podwyżek stóp procentowych w Eurostrefie, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych.